Ja sobie nie wyobrażam i mówię to szczerze, nie wyobrażam sobie, że my tę kadencję (Sejmu - red.), która się zacznie jutro, zakończymy bez prawa kobiet do przerywania ciąży i bez związków partnerskich - mówił w niedzielę w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
W piątek doszło do podpisania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, szefa Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
Gościem "Faktów po Faktach" na antenie TVN24 był w niedzielę Robert Biedroń.
Biedroń: jeśli chodzi o związki partnerskie, społeczeństwo w zdecydowanej większości jest za
Punkt siódmy umowy koalicyjnej opozycji brzmi: "Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji. Walka z mową i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu".
- Konstytucja mówi o równości, to jest powielenie zapisu konstytucyjnego - skomentował współprzewodniczący Nowej Lewicy. - Ten zapis otwiera furtkę do tego, żebyśmy mogli zaproponować związki partnerskie, do tego, żeby doprowadzić do pełnej równości - dodał.
- Jeśli chodzi o związki partnerskie, znów społeczeństwo w zdecydowanej większości jest za. Ja sobie nie wyobrażam i mówię to szczerze, nie wyobrażam sobie, że my tę kadencję (Sejmu - red.), która się zacznie jutro, zakończymy bez prawa kobiet do przerywania ciąży i bez związków partnerskich. Nie wyobrażam sobie tego - podkreślił Biedroń.
Biedroń o związkach partnerskich: zróbmy to, do cholery!
Stwierdził, że wyborcy "nie wybaczą tego nam". - Naprawdę za cztery lata świat będzie już całkiem gdzie indziej. I związki partnerskie już dzisiaj są protezą. To już nie jest równouprawnienie. Bo przecież to jest równość małżeńska wtedy. To jest minimum jakiegokolwiek standardu, jeśli chodzi o ochronę praw człowieka - dodał.
- Ja jestem w takim związku od 23 lat. I ja naprawdę chcę dożyć dnia, w którym nie będę się bał, że kiedy wyjdę z domu i do niego nie wrócę, to następnego dnia mój partner wyląduje na ulicy, bo przyjdzie rodzina i podważy testament. Naprawdę nie chcę takiej sytuacji już więcej przeżywać - mówił.
- A niestety taka jest codzienność tysięcy par w Polsce, które czekają na to minimum, jakim są związki partnerskie. Zróbmy to do cholery! W końcu i nareszcie. Tak jak zrobiła większość Europy i jak robi naprawdę wiele krajów cywilizowanych na świecie - dodał.
Biedroń: nie wyobrażam sobie, by Elżbieta Witek została wicemarszałkiem Sejmu
W poniedziałek w samo południe rozpocznie się pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji. W trakcie uroczystego posiedzenia przewidziano między innymi wystąpienie prezydenta. Wybrany zostanie także skład prezydium Sejmu.
Robert Biedroń został zapytany, czy Lewica poparłaby w Sejmie kandydaturę Elżbiety Witek na wicemarszałka Sejmu. - Nie ma jeszcze uzgodnienia koalicyjnego w tej sprawie, takie uzgodnienia będą jutro, ale ja sobie nie wyobrażam, że po tych zapowiedziach, że będziemy rozliczali winnych naruszania konstytucji, naruszania prawa, a jedną z takich osób jest na pewno jeszcze obecna pani marszałek Witek, która naprawdę zrobiła wiele, żeby nie tylko łamać regulamin Sejmu, ale także łamać fundamenty prawa w Polsce, żeby została wicemarszałkiem Sejmu - odparł.
Jak mówił, byłoby to "legitymizowanie zła" i "zacieranie tego zobowiązania, które zawarliśmy ze społeczeństwem, że rozliczymy tych, którzy łamali przez osiem ostatnich lat prawo".
Źródło: TVN24