- Dziś, gdy odbudowujemy wymiar sprawiedliwości, nie możemy Krajowej Rady Sądownictwa opierać na ludziach, którzy mieli giętkie kręgosłupy i którzy w tym czasie awansowali - powiedział w "Faktach po Faktach" sędzia Bartłomiej Przymusiński, komentując proponowaną przez parlament nowelizację ustawy o KRS. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram przyznała, iż "liczy na to, że głos środowiska sędziowskiego będzie wysłuchany" i rozmowy na temat przepisów zostaną wznowione ponownie.
Senat poparł w czwartek wraz z poprawkami nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zgodnie z którą wszyscy sędziowie w Polsce, a nie Sejm, będą wybierać 15 członków-sędziów KRS. Senat opowiedział się też za poprawką, by kandydatami do KRS mogli być tzw. neosędziowie, czyli powołani już po dokonanych przez PiS zmianach w Radzie w grudniu 2017 roku. Spotkało się to z krytyką ze strony stowarzyszeń sędziów i prokuratorów.
ZOBACZ TEŻ: Spór o zmianę ustawy o KRS
"Wartościami nie można handlować"
O założeniach ustawy, która wyszła z Senatu, rozmawiali "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy" oraz sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Przymusiński stwierdził, że "nie wie, dlaczego tak się stało", iż Senat zdecydował się na taką poprawkę. - Być może jest to efekt jakichś targów politycznych i przyjmujemy to z dużym zaskoczeniem, bo wartościami nie można handlować. Wartości są po to, żeby ich bronić, i myślę, że o tym była cała historia ostatnich ośmiu lat, że warto bronić wartości - podkreślał.
Wskazywał, że "dziś, gdy odbudowujemy wymiar sprawiedliwości, gdy chcemy zapewnić ludziom sprawne, stabilne, sprawiedliwe sądy, to nie możemy przecież Krajowej Rady Sądownictwa opierać na ludziach, którzy mieli giętkie kręgosłupy i którzy w tym czasie awansowali", bo efektem tej poprawki jest to, że do Krajowej Rady Sądownictwa mogą się dostać na przykład takie osoby, jak pani (Małgorzata) Manowska czy pan (Kamil) Zaradkiewicz.
Czytaj też: Komisja Wenecka pozytywnie o nowelizacji ustawy o KRS. Adam Bodnar "dziękuje za zaufanie"
Kolejna nowa ustawa o KRS? Gregorczyk-Abram: a jaką mamy alternatywę?
Gregorczyk-Abram mówiła, iż "bardzo liczy na to, że głos środowiska sędziowskiego będzie wysłuchany przez Ministerstwo Sprawiedliwości". Przyznała, że Sejm nie może zmienić już poprawki przyjętej przez izbę wyższa, ale - mówiła - "spodziewa się, że środowisko będzie wysłuchane i ponownie te rozmowy się otworzą z możliwością uwzględnienia postulatów środowiska sędziowskiego".
Na pytanie, czy to oznacza, że ustawa będzie pisana od nowa, adwokatka odparła: - A jaką mamy alternatywę?
Według niej albo przyjmujemy ustawę w całości, albo "można odrzucić poprawkę Senatu". Zaznaczyła, że "nie mamy takiej gwarancji", iż prezydent Andrzej Duda podpisze nowelizację, nawet z tym zapisem.
Szmydt uciekł na Białoruś. "Okazuje się, że można przebić nawet najgłębiej położone dno"
Goście TVN24 mówili też o sprawie byłego już sędzi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś i zwrócił się tam o polityczny azyl. Był on jednym z bohaterów afery hejterskiej. Chodziło o grupę osób funkcjonujących w wymiarze sprawiedliwości, która miała szkalować sędziów sprzeciwiających się reformom przeprowadzanym przez Zjednoczoną Prawicę.
Jak komentował sędzia z Iustitii, "okazuje się, że można przebić nawet, wydaje się, najgłębiej położone dno". - Jest to szokujące - dodał.
- Ta osoba znalazła się w dziale prawnym Krajowej Rady Sądownictwa z polecenia Łukasza Piebiaka, bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry, i przez cały czas pełnienia urzędu przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę nie była wyjaśniana afera hejterska. Mam nadzieję, że obecnie prokuratura jak najszybciej będzie mogła zakończyć to postępowanie - powiedział.
Sprawa Szmydta budzi tym większe oburzenie, że rozpatrywał on wnioski dotyczące dostępu do informacji niejawnych. Jak wyjaśniała Gregorczyk-Abram, "sędziów nie dotyczą żadne procedury" weryfikacji, bo "założenie jest takie, że sędzia jest osobą niezawisłą, kierującą się najwyższymi zasadami moralnymi". - Teraz wiemy, że nie musi tak być. Też wiemy to po przykładzie ostatnich ośmiu lat, czym kierowały się osoby, które wykonywały zawód sędziowski - dodała.
Jednocześnie zaznaczyła, że "bardzo by nie chciała, żeby służby same sobie wybierały sędziów". - To znaczy tak weryfikowały sędziów, żeby dopasowywać tych, którzy im pasują. Do tego między innymi się sprowadza wprowadzenie tego rodzaju działań sprawdzających - oceniła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24