W poniedziałek polskie MSZ przekazało notę protestacyjną rosyjskiemu ambasadorowi Siergiejowi Andriejewowi. To efekt wypowiedzi rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Grigorija Karasina dotyczących szefa polskiej dyplomacji Grzegorza Schetyny. - Pewnych rzeczy dyplomatom nie wypada mówić. Staramy się na to zwrócić uwagę naszym rosyjskim kolegom - wyjaśnił rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski wyjaśnił we wtorek, że treść noty protestacyjnej w dużej mierze pokrywa się z oświadczeniem, które resort dyplomacji wydał w poniedziałek wieczorem.
- Przedstawiliśmy w niej swoją ocenę wypowiedzi rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych (...) Wydaje nam się, że mimo pewnych różnic, trzeba stosować się do określonych form. Pewnych rzeczy nie wypada mówić dyplomatom. Staramy się na to zwrócić uwagę naszym rosyjskim kolegom - mówił rzecznik.
Wojciechowski zastrzegł, że stronie polskiej nie zależy na "zaostrzeniu tonu wobec Rosji". - Uważamy, że o pewnych faktach możemy mówić otwarcie i jasne. Ważne jest, aby prowadzić dialog historyczny w sposób obiektywny, kulturalny i stonowany - mówił w czasie spotkania z dziennikarzami.
Jak ocenił, obie wypowiedzi Grzegorza Schetyny (pierwsza dotyczyła wyzwolenia obozu Auschwitz), które wywołały oburzenie w Rosji, odnosiły się do kwestii "dosyć oczywistych".
- Nikt nie kwestionuje, że obóz Auschwitz został wyzwolony przez Armię Czerwoną. Nikt nie kwestionuje roli Armii Czerwonej w zwycięstwie nad faszyzmem - zaznaczył Wojciechowski. - Musimy podkreślać jednak przy tym, że ta armia była tworzona przez rozmaite narodowości; że w tej chwili na terenie postsowieckim istnieją rożne państwa, a każde z nich ma prawo do udziału w tej chwale. Każde z nich ma prawo do poczucia dumy. Tak należy rozpatrywać słowa ministra Schetyny - wyjaśnił.
Jak dowiedziała się TVN24 Biznes i Świat, do polskiego MSZ wezwany został w poniedziałek ambasador Rosji Siergiej Andriejew. Urzędnicy rosyjskiego resortu dyplomacji zdementowali jednak te informacje w rozmowie z Reutersem oraz agencją TASS. - Nasza ambasada w Warszawie zaprzecza tym doniesieniom - powiedział przedstawiciel MSZ Rosji.
Karasin: okrył hańbą siebie i całą służbę dyplomatyczną
W poniedziałek sekretarz stanu w MSZ Federacji Rosyjskiej Grigorij Karasin oświadczył, że "szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski".
W ten sposób Karasin - w wypowiedzi dla rosyjskiego radia RSN - odniósł się do poniedziałkowego wywiadu Schetyny dla RMF FM, w którym ten, pytany o pomysł prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, by obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej odbyły się 8 maja na Westerplatte, oświadczył, że to "interesujący projekt".
Schetyna pytany w RMF FM, czy organizacja takich uroczystości będzie postrzegana jako alternatywa dla uroczystości w Moskwie, które odbywają się 9 maja, powiedział: - To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne.
W ocenie wiceszefa dyplomacji Rosji ta wypowiedź to "kolejna niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Mianem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Rosji określa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej (lata 1941-1945).
Reakcja polskiego MSZ
Polskie ministerstwo spraw zagranicznych wydało w poniedziałek wieczorem komunikat, w którym odniosło się do słów Karasina.
"Potępiamy wszelkie przejawy agresji słownej i manipulacji informacją w stosunkach między państwami, co - niestety – w ostatnim czasie odnotowujemy coraz częściej w wypowiedziach wysokiej rangi przedstawicieli strony rosyjskiej" - głosi oświadczenie.
Przypomniano w nim, że "Polska 1 września 1939 r. była pierwszą ofiarą hitlerowskich najeźdźców wspartych 17 września 1939 r. przez stalinowski Związek Radziecki". "Uważamy za niedopuszczalne negowanie prawa Polski do organizacji uroczystych obchodów 70-lecia zakończenia tej tragicznej wojny, zaproponowanych niedawno przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Polska prowadziła walkę z hitlerowskim faszyzmem od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej na wszystkich frontach, w tym u boku b. ZSRR" - podkreśliło MSZ. "Traktujemy wypowiedź wiceministra Karasina jako kolejną próbę manipulacji historią XX w. przez wysokich rangą przedstawicieli Federacji Rosyjskiej. Apelujemy do strony rosyjskiej, by oddzielić elementy historyczne od bieżącego kontekstu politycznego, który jest najwyraźniej tak niewygodny, że nie pozwala na powściągnięcie emocji" - czytamy w oświadczeniu resortu spraw zagranicznych.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24, TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ambasada Rosji w Polsce, Wikipedia