Co najmniej 40 tysięcy osób na stadionie w Glendale w Arizonie, przeznaczonym do gry w futbol amerykański wzięło udział w ceremoniach upamiętniających Charliego Kirka. Ci, którzy nie zmieścili się w środku zadaszonego obiektu, zostali przekierowani do dodatkowych stref do oglądania uroczystości na telebimach. Uroczystość odbywała się 11 dni po tym, jak prawicowy, konserwatywny aktywista został zastrzelony podczas spotkania na kampusie uniwersyteckim w Utah.
Za przygotowanie ceremonii odpowiadała Turning Point USA, organizacja założona przez Kirka. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 11 czasu lokalnego (godzina 20 w Polsce).
Organizatorzy rozstawili liczne sztalugi z wizerunkami Kirka na płycie stadionu oraz umieścili na krzesełkach dla widzów transparenty z nazwą organizacji. Ozdobioną w bordowe i złote barwy scenę otaczały dwa ekrany, które wyświetlały zdjęcia aktywisty. Nad nimi wisiały amerykańskie flagi. Oprawę muzyczną zapewniali znani artyści wykonujący chrześcijańską muzykę popularną. Przed sceną postawiono kilkumetrowy drewniany krzyż.
"Wiedział, że jego życie jest bezpieczne w rękach Boga"
Podczas wielogodzinnej ceremonii dorobek i życie 31-letniego działacza wspominało kilkunastu mówców, w tym najważniejsze osoby w państwie: kilku członków gabinetu z sekretarzem stanu Marco Rubio, szefem Pentagonu Petem Hegsethem i wiceprezydentem J.D. Vancem na czele.
Pierwszy na scenie przemówił pastor Rob McCoy, który był duchowym przewodnikiem Kirka. - Charlie nigdy się nie bał, bo wiedział, że jego życie jest bezpieczne w rękach Boga - powiedział.
Wdowa przebaczyła mordercy
Żona Charliego Kirka, Erika, która przejęła po nim stery założonej przez niego organizacji Turning Point USA, publicznie przebaczyła mordercy męża, powołując się na przykład Chrystusa.
- Przebaczam mu, bo to jest to, co robił Chrystus, to jest to, co zrobiłby Charlie. Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść (...) to miłość - powiedziała łamanym głosem kobieta. Zapowiedziała, że pod jej wodzą organizacja założona przez Kirka zintensyfikuje swoją pracę stukrotnie.
Trump o Kirku: gigant swojego pokolenia
Donald Trump nazwał Kirka "męczennikiem za wolność" i zapowiedział, że odznaczy go Prezydenckim Medalem Wolności.
- Niecałe dwa tygodnie temu, nasz kraj został pozbawiony (...) giganta swojego pokolenia (...) Charles James Kirk został okrutnie zamordowany przez zradykalizowanego, zimnokrwistego potwora za to, że mówił prawdę, która kryła się w jego sercu - powiedział Trump.
Podczas swojego przemówienia, prezydent stwierdził, że jedną z ostatnich rzeczy, którą powiedział mu Kirk, który dorastał na przedmieściach Chicago, było "proszę, ocal Chicago". - I to zrobimy - zapowiedział Trump, sugerując wysłanie żołnierzy do miasta. Zapowiedział również, że w poniedziałek wyda jedno z najważniejszych ogłoszeń swojej prezydentury wskazujące na przyczyny autyzmu.
Trump stwierdził, że Kirk powstrzymywał się od nienawiści wobec swoich przeciwników, ale przyznał, że w tym nie zgadzał się z aktywistą. - Ja nienawidzę moich przeciwników i nie chcę dla nich tego, co najlepsze (...) Nie mogę nic na to poradzić - powiedział. Zapowiedział przy tym, że za przemoc polityczną odpowiada głównie lewica, a jego resort sprawiedliwości dowie się, kto stoi za "płatnymi agitatorami", którzy organizują lewicowe manifestacje. Prezydent ponownie stwierdził, że jego przeciwnicy "oszukiwali jak psy" fałszując wybory w 2020 roku, ale dzięki Kirkowi "odwinęło się im".
Pierwsze od miesięcy spotkanie Trumpa i Muska
Syn prezydenta Donald Jr. stwierdził z kolei, że zabójstwo Kirka uczyniło go nieśmiertelnym i jego miejsce zajmie "milion kolejnych Charlie Kirków".
Wiceprezydent J.D. Vance przyznał, że dzięki śmierci swojego przyjaciela częściej ma odwagę mówić publicznie o swojej wierze i że w ciągu 10 dni od jego śmierci "mówił więcej o Jezusie Chrystusie niż w całym swoim życiu publicznym".
Na stadionie obecny był również miliarder Elon Musk, który nie wygłosił przemówienia, lecz pod koniec uroczystości usiadł obok Trumpa, spotykając się z nim po raz pierwszy od wybuchu sporu między nimi w czerwcu. Mówcy podkreślali efekty, jakie prowadzona przez Kirka organizacja Turning Point USA dała w mobilizacji młodych konserwatystów oraz w wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa, jego wiarę oraz walkę z kulturową dominacją lewicy w dyskursie publicznym. Wielu interpretowało zabójstwo i postać Kirka w kategoriach religijnych, nazywając go prorokiem i porównując jego śmierć do ofiary Jezusa Chrystusa. Skrajnie prawicowy influencer Jack Posobiec stwierdził, że "Charlie przywiódł nas do ziemi obiecanej" (zwycięstwa prawicy w wyborach - dop. red.), inny prawicowy komentator Benny Johnson - jeden z tych, którzy w ubiegłym roku przyjmowali rosyjskie pieniądze za promowanie rosyjskich narracji - wzywał obecne władze do zemsty, powołując się na list św. Pawła do Rzymian. - Co apostoł Paweł mówi w Liście do Rzymian o pobożnym przywództwie? Mówi, że władcy używają miecza dla ochrony dobrych ludzi i postrachu złych. Módlmy się, aby nasi władcy, prawowicie ustanowieni i obdarzeni władzą przez naszego Boga, używali miecza dla straszenia złych ludzi w naszym narodzie, ku pamięci Charliego - wzywał komentator.
Za ochronę odpowiadało Secret Service
Uroczystość została sklasyfikowana jako wymagająca szczególnej ochrony, co umożliwiało władzom federalnym uruchomienie pełnego zakresu zasobów organów ścigania i bezpieczeństwa. Za koordynację zabezpieczenia wydarzenia odpowiadało Secret Service.
Charlie Kirk żarliwie propagował "doktrynę MAGA", przekonując, że jest "doktryną amerykańskiej odnowy, odrodzenia, doktryną, że Ameryka jest najwspanialszym krajem w historii świata". Był przeciwny aborcji, bagatelizował zmiany klimatyczne, popierał za to masowe deportacje i starał się jednoczyć młodych wokół tradycyjnych ról płciowych.
Autorka/Autor: fc, sz/b, akw
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/CAROLINE BREHMAN