- Stan wojenny był rzeczą straszną, ale patrzę na człowieka przez całokształt tego co zrobił i uważam, że Jaruzelski na pewno nie jest postacią wyłącznie negatywną - mówiła w "Faktach po Faktach" Małgorzata Niezabitowska, rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego. Zdaniem Krzysztofa Janika z SLD, to, co działo się na cmentarzu w dniu pogrzebu gen. Jaruzelskiego, pokazuje, że pewnym grupom społecznym brakuje respektu do śmierci.
Niezabitowska wspominała, że współpraca Wojciecha Jaruzelskiego z premierem Tadeuszem Mazowieckim była dobra. - Jaruzelski, wówczas prezydent, zachowywał się niesamowicie dyskretnie - podkreślała. Dodała, że to nie była bliska współpraca, ale "harmonijna i z wyczuciem". - Widziałam go jako człowieka skromnego, któremu zależało na państwie - powiedziała.
Niezabitowska mówiła, że ze smutkiem i z niesmakiem obserwowała to, co się działo w dniu pogrzebu gen. Jaruzelskiego. - Stan wojenny był rzeczą straszną, zginęli ludzie, została zdławiona "Solidarność" - przeciwko temu walczyłam. Natomiast patrzę na człowieka przez całokształt tego, co zrobił i uważam, że w całokształcie życia generał Jaruzelski na pewno nie jest postacią wyłącznie negatywną. Miał także pozytywne momenty - stwierdziła. Jak dodała, każdemu człowiekowi należy się w momencie śmierci spokój i szacunek.
Niezabitowska dodała także, że za wprowadzenie stanu wojennego Jaruzelski powinien zostać osądzony przez historię, a nie sąd. Podkreślała, że doprowadził do bezkrwawego przekazania władzy. - Okrągłym Stołem i pokojowym oddaniem władzy pewne swoje winy zmazał, jako całokształt na pewno nie był postacią negatywną – oceniła.
"To był gość serio, nie znał się na żartach, wódki się z nim nie wypiło"
Krzysztof Janik z SLD, mówił, że to, co działo się na cmentarzu w dniu pogrzebu gen. Jaruzelskiego, pokazuje, że pewnym grupom społecznym brakuje respektu do śmierci i pokory wobec historii Polski. - Jest mi przykro, po prostu wstydzę się za moich rodaków, którzy nie umieją w takich chwilach się zachować - mówił.
Dodał, że ci, którzy krzyczeli i gwizdali w czasie uroczystości, to ludzie głównie młodzi, rozczarowani III Rzeczpospolitą. - To wyraz takiej ludowej sprawiedliwości. Tendencja do tego, by wieszać wszystkich, którzy inaczej myślą i działają. Zawsze taki nurt był w społeczeństwie. Szkoda, że się ujawnił w czasie pogrzebu - zaznaczył. Zdaniem Janika, Wojciech Jaruzelski miał "niebywale rozwinięte poczucie lojalności i obowiązkowości wobec państwa. - Rozmowy z nim były bardzo trudne. To był gość serio. On się nie znał na żartach, wódki się z nim nie wypiło, na imprezę się nie poszło - wspominał. Dodał, że Jaruzelski nigdy nie zachował się w sposób politycznie krytyczny.
Spoczął na wojskowych Powązkach
Gen. Wojciech Jaruzelski został pochowany w piątek na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Pogrzeb odbył się zgodnie z ceremoniałem wojskowym. Podczas uroczystości doszło m.in. do przepychanek między jego zwolennikami a przeciwnikami. Zwolennicy generała mieli m.in. hasła: "Generale żegnamy. Chwała i honor. Bezrobotni. Komuno wróć". Przeciwnicy skandowali: "Morderca, morderca" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Zdrajca, zdrajca".
Gen. Wojciech Jaruzelski był ostatnim przywódcą PRL, komunistycznym dyktatorem, współtwórcą Okrągłego Stołu, pierwszym prezydentem po 1989 r. Sądzony w procesie autorów stanu wojennego i ws. masakry na Wybrzeżu w 1970 r. Oba procesy były zawieszone od lata 2011 r. z powodu złego stanu zdrowia Jaruzelskiego, teraz zostaną umorzone. Był sybirakiem, żołnierzem II wojny światowej. Zmarł w niedzielę 25 maja. Miał 90 lat
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24