Polscy lekarze nie byli biegłymi lekarzami i nie mogli uczestniczyć w sekcji zwłok, będąc w innym kraju - tłumaczyła w "Kropce nad i" marszałek Sejmu Ewa Kopacz, odpowiadając na zarzuty części prasy, która oskarża byłą minister zdrowia o kłamstwa dotyczące udziału Polaków w badaniu zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Kopacz tłumaczyła też, że nie wszystkie ciała ofiar udało się ubrać, bo "to nie były ciała kompletne, a niekiedy nie było co ubierać".
Ewa Kopacz zaprzecza, że mówiła, iż Polacy brali udział w sekcjach zwłok po katastrofie prezydenckiego samolotu. W "Kropce nad i" marszałek Sejmu tłumaczyła, że nie mówiła o udziale Polaków w sekcjach, a o pomocy w przygotowywaniu ciał.
- Tylko biegły lekarz sądowy może uczestniczyć w sekcji zwłok. Nasi lekarze uczestniczyli w przygotowaniach do pokazania ciał bliskim, w ich układaniu - mówiła Kopacz, dodając jednak, że pracowali oni "ręka w rękę" z rosyjskimi specjalistami.
Brutalna prawda. "Nie było co ubierać"
Marszałek Sejmu broniła pracy Polaków, mówiąc że dbali oni o to, by bliscy ofiar przybywający do Rosji "w traumie, wiedzieli, co zobaczą". Kopacz wytłumaczyła też, że sekcja odbyła się już w sobotę, czyli w dniu katastrofy, a ona wraz z lekarzami pojawiła się w Moskwie w niedzielę.
- Przecież przyjechaliśmy tam w niedzielę. Przyjechaliśmy tam jak już było po - mówiła, dodając że oskarżenia o zaniedbania w tej kwestii słyszy tylko z ust "tych osób, których tam nie było", a nie od członków rodzin ofiar, z którymi poleciała do Rosji na identyfikację zwłok.
Minister zdrowia odpowiadała też na zarzut, że ciała po sekcji nie były ubierane i wkładane do trumien w workach. - Powiem brutalnie. Niekiedy nie było co ubierać, a niekiedy trudno byłoby ubrać. Wyobraźnia powinna wskazać, jak może wyglądać ciało człowieka, który zginął w katastrofie. To nie jest ciało kompletne - tłumaczyła.
Oburzony Baden? To nic
Zdaniem marszałek Sejmu w ostatnim czasie robi się krzywdę polskim lekarzom, którzy uczestniczyli w badaniach w Moskwie, a także tym specjalistom, którzy przeprowadzają ekshumację zwłok kolejnych ofiar katastrofy smoleńskiej w kraju. W jej przekonaniu zamieszanie dotyczące przylotu do Polski amerykańskiego patologa Michaela Badena, który jest oburzony tym, że nie daje mu się dostępu do badań, jest niepotrzebne.
Baden przyleciał do polski na zaproszenie Beaty Gosiewskiej i Zuzanny Kurtyki, wdów po byłym wicepremierze i prezesie IPN, które chciały, by lekarz przeprowadził "prywatne sekcje zwłok" ich zmarłych mężów. Zwolennikiem przylotu Badena do Wrocławia był również szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz. Wszystko to zdaniem Kopacz tworzy jednak tylko "złą atmosferę" wokół polskich lekarzy.
- Mamy tysiące nie mniej zdolnych specjalistów i patologów sądowych i nie wiem, czemu mamy przestać ufać polskim specjalistom - stwierdziła marszałek Sejmu, dodając, że "zawsze można znaleźć powód, by kwestionować to, co się dzieje".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24