Pamiętacie docenta Furmana z bloku przy Alternatywy 4? Naukowiec grany przez Wojciecha Pokorę miał przechodzącą przez całą kuchnię rurę, którą "specjaliści" usunęli dopiero za dopłatą. Państwo Borowscy też mają - kabel telefoniczny przeciągnięty nie przez kuchnię, a przez całe mieszkanie. Dzwonić muszą jednak z komórek. Komuś zabrakło tych szarych?
Kilkadziesiąt, kilkaset razy dziennie - "pyk i skłon". Bez skłonów komunikacja piesza w pokojach nie byłaby możliwa. A to dzięki kablowi.
Obudował domem
Dla klienta może być to bardzo prosta rzecz: mam kabel u siebie, wystarczy dopiąć telefon. Nie. Trzeba znaleźć miejsce na centrali, trzeba zrobić przyłącze Izabella Szum (Telekomunikacja Polska SA)
Dwa lata temu kupił działkę. Kabel już na działce był. Prosili więc Telekomunikację Polską o jego usunięcie albo chociaż przesunięcie. To okazało się niemożliwe, a że pan Piotr nie chciał już czekać, obudował kabel. Domem.
Miejsce na centrali
Teraz wykorzystuje kabel jako mebel - suszy na nim ubrania i wiesza plakaty. Telefonu jednak nie ma. - Dla klienta może być to bardzo prosta rzecz: mam kabel u siebie, wystarczy dopiąć telefon. Nie. Trzeba znaleźć miejsce na centrali, trzeba zrobić przyłącze - tłumaczy Izabella Szum z krakowskiej TP S.A.
Znajomi proponują lokatorowi, żeby kabel po prostu przeciął. Ten woli mieszkać niewygodnie, ale uczciwie. U Barei Furmanowi wystarczyło kilkaset złotych w kieszeń robotników.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn