- Narkotyki są złem, złem bezwzględnym, to jest samo jądro ciemności - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel. Robert Biedroń z Ruchu Palikota przekonywał zaś, że należy zdepenalizować posiadanie marihuany. - Dziś mamy politykę hipokryzji i narkofobii - ocenił.
Pretekstem do kolejnej rozmowy nt. legalizacji marihuany było postawienie w ostatnim czasie piosenkarce Korze zarzutów posiadania niespełna trzech gramów marihuany. Wróbel w TVN24 wyraziła zadowolenie, że gwiazdy obejmują takie same procedury, jak zwykłych Polaków. Stwierdziła też, że jej zdaniem prokurator musiał mieć jakieś przesłanki, że wszczął postępowanie wobec artystki, zamiast umarzać śledztwo (w przypadku posiadania małej ilości narkotyków), na co pozwala mu znowelizowane w ubiegłym roku prawo. - Trzeba pamiętać, że każdego roku w Polsce, ok. 30-35 tys. osób jest zatrzymywanych, jako posiadacze niewielkich ilości narkotyków, najczęściej jest to marihuana. Trzeba się zastanowić, czy prawo które penalizuje młodego chłopaka, dziewczynę posiadających jointa jest prawem sprawiedliwym - odparł na to Biedroń, który jest zwolennikiem depenalizacji (niekarania) posiadania marihuany. - Dzisiaj w Sejmie bez problemu można kupić alkohol, papierosy. One też zabijają - argumentował.
"Marihuana jest inicjacją narkotykową"
Posłanka SP przekonywała natomiast, że wiele osób, które paliło marihuanę, później sięgnęło po twarde narkotyki.
- Panie pośle, proszę odpowiedzieć ilu ludzi, którzy palili marihuanę później weszło w tzw. twarde narkotyki i umarło w wyniku przedawkowania narkotyków albo wyniszczenia organizmu. - Marihuana jest wstępem do narkotyków, swoistą inicjacją narkotykową - kontynuowała.
Wróbel w ocenie wpływu marihuany na zdrowie człowieka była bezwzględna. - Narkotyki są złem, złem bezwzględnym, to jest samo jądro ciemności. To są substancje, które powodują, że ludzie tracą kontrolę nad własnym życiem i często tracą to życie, w związku z tym państwo wie co robi. W większości państw świata zażywanie narkotyków uważane jest za przestępstwo - podkreślała. "Dziś mamy politykę hipokryzji"
- Tak jak nie namawiam do palenia tytoniu, picia alkoholu, tak nie namawiam do palenia marihuany - zapewniał kolei Biedroń.
Poseł mówił, że nie można zamieść pod dywan zażywania narkotyków, w tym marihuany, pod dywan, a sprawę trzeba "rozwiązać systemowo". Bo - jak tłumaczył - polityka antynarkotykowa w Polsce jest błędna.
Zobrazował ją na przykładzie szefa rządu. - Donald Tusk, nasz obecny premier, przyznał się kiedyś, że palił marihuanę. Gdybyśmy dzisiaj mieli takie prawo, wtedy kiedy on korzystał z tej marihuany, to prawdopodobnie Donald Tusk nie byłby premierem. Bo stałaby za tym policja, prokuratura, musiałby zrezygnować ze szkoły, wsadzono by go być może do więzienia - opowiadał. - Prowadźmy tę politykę racjonalnie. Dziś mamy politykę hipokryzji i narkofobii. To jest złe - zakończył poseł Ruchu Palikota.
Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24