Państwo Grabarscy twierdzą, że miejscy urzędnicy żądają od nich pieniędzy, chociaż do tej pory nie wyremontowali spalonego lokalu.
Po pożarze małżonkowie zmuszeni byli przeprowadzić się do krewnych. Administracja w tym czasie powinna przeprowadzić remont w ich mieszkaniu, bo po pożarze uzyskała odszkodowanie od ubezpieczyciela.
Tymczasem zarząd domów komunalnych - mówią Grabarscy - nie dość, że mieszkania nie wyremontował, to jeszcze naliczył za nie zaległy czynsz, tak jakby cały czas w nim mieszkali.
Kto zawinił?
- Na początku myślałam, że to jest normalnie jakiś żart. Jak możemy płacić za coś, czego nie używamy. Nie dostaliśmy żadnego lokalu zastępczego, nic, żadnej pomocy - tłumaczy oburzona Karolina Grabarska.
Reporterka "Blisko Ludzi" interweniowała w Biurze Administracji Urzędu Miasta Łodzi. Urzędnicy w rozmowie z nią przekonywali, że przeprowadziliby remont, ale nie mieli kluczy do spalonego mieszkania.
Na pytanie o niesłusznie naliczony czynsz wśród urzędników zapanowała konsternacja. W końcu, po naradzie z przełożonymi przyznali, że został popełniony błąd.
Autor: ts//rzw / Źródło: Blisko Ludzi TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV