Słowa premiera z czwartkowych "Faktów po Faktach" - że wierzy w niewinność wiceministra Adama Andruszkiewicza w sprawie fałszowania podpisów poparcia - komentują w piątek politycy. - Andruszkiewicz po prostu panu Morawieckiemu imponuje - stwierdził rzecznik PSL Jakub Stefaniak. Poseł Cezary Tomczyk (PO) był zdania, że Andruszkiewicz "ma zapewnić głosy nacjonalistów PiS-owi". Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) wskazywał, że za wiceministra cyfryzacji "ręczy" ojciec premiera. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki tłumaczył zaś, że "szefowie rządów bronią członków rządu".
Premier Mateusz Morawiecki był pytany w czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sprawę wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza, który pojawia się w śledztwie w sprawie fałszowania podpisów na listach wyborczych Ruchu Narodowego.
- Wszystkie tego typu sprawy powinny (...) jak najszybciej zostać wyjaśnione do najmniejszego szczegółu i mam nadzieję, że ta sprawa też szybko zostanie wyklarowana - oświadczył szef rządu.
Dodał, że samo śledztwo nie jest powodem do dymisji wiceministra cyfryzacji i podkreślił, że nie rozmawiał ostatnio Andruszkiewiczem, ale "wierzy w niewinność".
Stefaniak: Andruszkiewicz po prostu Morawieckiemu imponuje
Słowa premiera komentowali w piątek politycy.
Rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak ocenił, że "pan Andruszkiewicz po prostu panu Morawieckiemu imponuje".
- Pamiętajmy o jego zdolnościach przemieszczania się i mobilności, nie była to co prawda elektromobilność, ale nie mając prawa jazdy, był w stanie wyjeździć ileś tam tysięcy kilometrów - dodał. Nawiązał tym, że informacji podawanych w czerwcu ubiegłego roku przez "Super Express", który napisał, że w 2017 roku Andruszkiewicz pobrał z Kancelarii Sejmu blisko 28 tysięcy złotych na wydatki za przejazdy samochodem, mimo że nie miał prawa jazdy.
Poseł w rozmowie z "SE" twierdził, że postępuje zgodnie z prawem. W dokumentach za 2016 roku Andruszkiewicz zadeklarował z kolei wydanie około 40 tysięcy złotych na paliwo.
- Też tutaj bardzo ciekawą formułę zastosował, mówiąc o bazach NATO-wskich w Polsce, a właściwie o tym, że są niepotrzebne, jeszcze jak nie był chyba ministrem - wskazywał rzecznik PSL.
Chodzi o wypowiedź Andruszkiewicza z marca 2015 roku, kiedy przemawiał na marszu Żołnierzy Wyklętych w Białymstoku. Mówił wtedy, że "Polska ma być wielka własnymi siłami, bo stać ją na to".
- Jakie wojska mają w Polsce stacjonować? Niedawno wyzbyliśmy się wojsk sowieckich i ja odpowiadam: żadne wojska, ponieważ żadne wojska nas nie obronią - twierdził obecny wiceminister przed pięcioma laty.
Jak mówił Stefaniak, wiceminister cyfryzacji "to postać na pewno fascynująca". - Szczególnie jego (...) zasób możliwości internetowych zaimponował panu premierowi - dodał.
Meysztowicz: za Andruszkiewicza ręczy ojciec premiera
Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej powiedział z kolei, że premier Morawiecki ufa wiceministrowi Andruszkiewiczowi. Jego zdaniem może to wynikać z tego, że za Andruszkiewicza "ręczy" ojciec premiera. - Wiadomo, że poseł Andruszkiewicz przystąpił do koła poselskiego Wolni i Solidarni, którego szefem jest Kornel Morawiecki [ojciec premiera Morawieckiego - przyp. red.] - wskazywał.
Meysztowicz dodał, że "być może odwołanie go [Andruszkiewicza - red.] troszeczkę podważa zaufanie do oceny, jaką miał u pana Kornela Morawieckiego, u pana marszałka Kornela Morawieckiego".
Tomczyk: PiS od trzech lat flirtuje z neonacjonalistami
Poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk wskazywał z kolei, że "dzisiaj premier, jego [Andruszkiewicza - przyp. red.] szef, mówi, że tak naprawdę nie ma sprawy".
- Ale premier jest też szefem prokuratury, premier odpowiada za to, jak prokuratura działa. Jeżeli wysyła taki sygnał, no to można mówić o wielkim skandalu - ocenił.
W opinii Tomczyka "minister Andruszkiewicz jest nacjonalistą, narodowcem, jest de facto takim neofaszyzującym młodym człowiekiem, który ma zapewnić głosy nacjonalistów PiS-owi". - PiS od trzech lat flirtuje z neonacjonalistami, właśnie po to, żeby mieć ich głosy, ale przez to PiS staje się taki sam - podkreślił poseł Platformy Obywatelskiej.
Czarnecki: nie dziwmy się Morawieckiemu, że broni Andruszkiewicza
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki zasugerował: - Niech się opozycja napije zimnej wody, może być gazowana z bąbelkami.
Przekonywał, że jeśli chodzi o "dopatrywanie się nacisków na prokuraturę dlatego, że premier broni swojego wiceministra", to "zwykle na świecie, w Europie także, szefowie rządów bronią członków tego rządu".
- Chyba że zapada wyrok czy pojawia się jakiś już formalny zarzut. A tutaj tego nie ma. W związku z tym nie dziwmy się premierowi Morawieckiemu, że wiceministra Andruszkiewicza broni - dodał.
Śledztwo w sprawie fałszowania podpisów
"Superwizjer" TVN wyemitował 9 lutego reportaż dotyczący śledztwa w sprawie fałszowania przed wyborami samorządowymi w 2014 roku podpisów pod listami poparcia kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej startujących z Komitetu Wyborczego Wyborców Ruch Narodowy. Dotyczył również roli, którą miał w tych działaniach pełnić obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
Śledztwo badające kwestię ewentualnych fałszerstw trwa od 2014 roku.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24