Podczas gdy w Polsce wciąż trwa debata nad tym, czy obniżyć wiek rozpoczęcia nauki, w krajach Unii do szkół idą dzieci nawet cztero- czy pięcioletnie. Dzisiaj Sejm będzie głosował nad wnioskiem o referendum ws. obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
Sejm przyjmuje obywatelski wniosek bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Zakładając 100 proc. frekwencję (460 posłów) w głosowaniu nad wnioskiem ws. referendum, jego zwolennicy musieliby zebrać 231 głosów. Kluby PO i PSL mają łącznie 232 posłów, a opozycja, wliczając posłów niezrzeszonych, 228. W piątkowym głosowaniu dużą rolę odegra frekwencja na sali sejmowej.
Reforma
Według nowej reformy edukacyjnej, w 2014 roku do pierwszych klas obowiązkowo pomaszerują sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 roku, a od 2015 już wszystkie.
Dwa tygodnie temu w Sejmie odbyła się ponad 7-godzinna debata nad wnioskiem o ogólnokrajowe referendum, pod którym podpisało się niemal milion osób. Organizator akcji - fundacja "Rzecznik Praw Rodziców" - chce, by w referendum obywatele odpowiedzieli m.in. czy są za zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków i obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków.
Reforma podzieliła rodziców, polityków i ekspertów. - Ministerstwo nie kocha naszych dzieci. My ilustrujemy obraz polskiej szkoły, którą trzeba doprowadzić do porządku. Najpierw standardy, a potem reforma - uważa Karolina Elbanowska, prezes fundacji Rzecznik Praw Rodziców, organizator akcji "Ratuj Maluchy".
- Szkoła nigdy wcześniej nie była tak przygotowana na uczniów, jak jest teraz - odpowiada Elbanowskiej Michalina Butkiewicz, przewodnicza Stowarzyszenia Nauczycieli Polonistów, edukatorka i pedagog z 30-letnim doświadczeniem. - Od 2009 roku całe siły oświatowe zostały skierowane na przeprowadzenie reformy. Przekazano ogromne środki na przygotowanie szkół, doposażenie sal, przeszkolenie nauczycieli i ekspertów-doradców, uruchomienie programów pomocniczych.
Unia Europejska: obniżajcie wiek
Także Unia Europejska zachęca rodziców do jak najwcześniejszego posyłania dzieci do przedszkola i szkoły. W 2011 roku Komisja Europejska stworzyła dokument "Wczesna edukacja i opieka nad dzieckiem: zagwarantujmy wszystkim dzieciom w UE dobry start w przyszłość". Autorzy zaznaczają, że "wczesna edukacja i opieka nad dzieckiem jest fundamentem umożliwiającym pomyślny przebieg uczenia się przez całe życie, integracji społecznej i rozwoju osobistego, a na dalszym etapie – czynnikiem zwiększającym szanse na zatrudnienie".
Najwcześniej w Europie edukację rozpoczynają mieszkańcy Irlandii Północnej (Wielka Brytania), bo już w wieku 4 lat idą do szkoły. O obniżeniu wieku szkolnego z 5 do 4 lat zdecydowano już w 1989 r., tłumacząc to korzyściami, jakie odnoszą dzieci w wyniku wcześniejszego obowiązku szkolnego. 4-latki uczą się przez zabawę czytać, poznają proste działania matematyczne, poznają znaczenia słów z książeczek, recytują wierszyki . Dla 4-latków organizowane są nawet minikonkursy recytatorskie.
Państwa reformują edukację
Irlandia Północna mogłaby być dla wielu krajów przykładem, bo od wielu lat Unia Europejska nakłania: posyłajcie dzieci do szkół jak najwcześniej. - W Unii Europejskiej istnieje tendencja do obniżania wieku obowiązku szkolnego. Kilka krajów się na to zdecydowało i ostatnia klasa przedszkolna została pierwszą klasą szkoły podstawowej - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Magdalena Górowska-Fells, p.o. koordynatora Eurydice w Polsce, europejskiej sieci informacji edukacyjnych działającej przy Komisji Europejskiej. - Można powiedzieć, że Polska poszła tą samą drogą.
Od roku szkolnego 1997/1998 oprócz Polski pięć państw UE obniżyło wiek rozpoczynania obowiązkowej edukacji. W Rumunii do szkół idą dzieci sześcioletnie, a nie jak wcześniej siedmiolatki, w Słowenii natomiast ostatnią klasę przedszkola przeniesiono do szkół. W Grecji, na Cyprze i Łotwie edukacja podstawowa nie uległa zmianie, ale obniżono początek obowiązkowej edukacji przedszkolnej kolejno o rok, rok i 4 miesiące i dwa lata.
Z kolei Litwini przy reformowaniu edukacji popełnili falstart. W roku szkolnym 1997/1998 obowiązkową edukację zaczynały 7-latki. Od 1999 roku zaczęto stopniowo wprowadzać do szkół dzieci sześcioletnie. Jednak od roku szkolnego 2003/2004 przywrócono obowiązek nauki od 7. roku życia lub wcześniej w wieku 6 lat pod warunkiem, że dziecko jest na to gotowe.
Dużą reformę szykują już Węgrzy. Obowiązkowo do szkoły idą teraz dzieci 6-letnie (po roku obowiązkowej "zerówki"). Od 2014 roku obowiązkową edukacją przedszkolną mają zostać objęte już dzieci 3-letnie.
Na Malcie, w Holandii i Wielkiej Brytanii (oprócz Irlandii Północnej) obowiązkiem szkolnym objęte są dzieci pięcioletnie. W przypadku tych dwóch ostatnich państw edukację przedszkolną zaczynają już dzieci znacznie młodsze.
Standard - 6 lat
Standardem w UE jest posyłanie do szkół sześciolatków. Dzieci w tym wieku rozpoczynają edukację w 19 państwach z unijnej 28. Sześciolatki idą do szkół w Hiszpanii, Portugalii, Liechtensteinie, Francji, Włoszech, Belgii, Luksemburgu, Irlandii, Niemczech, Czechach, Węgrzech, Austrii, Chorwacji, Słowenii, Rumunii, Grecji, na Słowacji, Cyprze i Malcie.
W wieku siedmiu lat do podstawówek maszerują z kolei mieszkańcy Szwecji, Finlandii, Estonii, Bułgarii i Litwy.
Biała plama na unijnej mapie
Unia Europejska idzie jeszcze dalej i w plan działania wpisała posłanie do przedszkola jak największej liczby znacznie młodszych dzieci. Strategia "Europa 2020" zakłada, że co najmniej 95 proc. małych Europejczyków w wieku 4 lat powinno uczestniczyć w edukacji przedszkolnej. Tutaj mamy ogromne zaległości i zamykamy unijny ranking, bo do przedszkoli uczęszcza mniej niż 65 proc. 4-latków.
Eurostat w opracowaniu danych edukacyjnych pisze, że w 2011 roku "było w UE 14 regionów z 65-proc. lub mniejszym udziałem 4-latków w edukacji przedszkolnej", z czego aż 11 należało do Polski. Niechlubny rekord pobiło też woj. warmińsko-mazurskie, w którym zaledwie co drugi 4-latek chodził do przedszkola. Było to najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej w 2011 roku.
Dla kontrastu w Europie Zachodniej niemal wszystkie 4-latki uczęszczają do przedszkoli. Chodzi do nich ponad 95-proc. małych Belgów, Duńczyków, Niemców, Irlandczyków, Hiszpanów, Francuzów, Włochów, Luksemburczyków, Holendrów, Brytyjczyków, a także Islandczyków i Norwegów. W UE jest także 55 regionów z ponad 99-proc. uczestnictwem 4-latków, głównie we Francji, Hiszpanii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Włoszech, Danii.
Sześciolatki idą do szkół
W Polsce obowiązek szkolny dla sześciolatków wprowadziła ustawa z 2009 r. Według niej, wszystkie dzieci 6-letnie miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 roku. W latach 2010 i 2011 mogli o tym decydować rodzice. Po licznych protestach rząd przesunął ten termin o dwa lata, dając czas samorządom na przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków.
Zgodnie z założeniami reformy, 1 września 2014 roku do szkoły pójdą wszystkie dzieci urodzone w 2007 roku oraz dzieci urodzone w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca 2008 r.
1 września 2015 roku realizację obowiązku szkolnego rozpoczną dzieci urodzone w 2009 roku oraz te urodzone w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2008 roku, które zgodnie z decyzją rodziców nie rozpoczęły spełniania obowiązku szkolnego w roku szkolnym 2014/2015.
Ustawa wprowadza możliwość rozpoczęcia szkoły przez dziecko 5-letnie już od 1 września 2014 roku. W tym przypadku decyzję o wcześniejszym przyjęciu dziecka do szkoły podejmuje dyrektor szkoły po zasięgnięciu opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej.
11 października 2013 roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o systemie oświaty.
Autor: Patrycja Król/ ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl