Mimo siarczystego mrozu starsza kobieta mieszka i śpi na ziemi, tuż obok drogi. Reporter TTV odwiedził ją na początku grudnia, kiedy spadł pierwszy śnieg. Teraz wrócił w to samo miejsce i zastał kobietę w takiej samej sytuacji - w prowizorycznie zrobionym legowisku.
- Mam tutaj koce, pledy i jeszcze kobieta przyniosła mi nową, kupioną ze sklepu kołdrę - tłumaczy pani Elżbieta, która mimo licznych interwencji mieszkańców i straży miejskiej Poznania od tygodni, konsekwentnie, nie daje sobie pomóc.
Pani Elżbieta nigdzie się nie ruszy
- W tej chwili nic mi nie potrzeba - mówi, a strażnicy miejscy załamują ręce, bo każdy ich przyjazd wygląda tak samo. Kobieta kategorycznie odmawia przewiezienia jej dobytku i jej samej do któregoś ze schronisk dla bezdomnych i twierdzi, że jest jej dobrze. Codziennie rano chodzi do zaprzyjaźnionego sklepu po herbatę i wraca z termosem. - Potrzeba mi spokoju, żeby mi dano spokój - mówi.
Pani Elżbieta od trzech lat nie ma mieszkania. Jej problemy zaczęły się, gdy nie mogła zapłacić rachunków z powodu zbyt niskiej emerytury. W końcu komornik dokonał eksmisji, a 60-letnia dziś kobieta zaczęła się tułać po Polsce. W międzyczasie wzięła też pożyczkę, którą w dalszym ciągu spłaca. Kilka razy dała się też złapać "na okazje" naciągaczom, którzy oferowali jej pomoc w wyleczeniu bolącego kręgosłupa.
Sama mówi, że zostanie tu, gdzie jest do czasu, aż państwo nie odda jej pieniędzy, które oddać powinno, wyrównując jej emeryturę. Tego, o jakie pieniądze chodzi i czego do końca żąda pani Elżbieta nie wie jednak nikt, bo nikt nie dotarł do niej tak, by zwierzyła się ze wszystkich swoich problemów.
Autor: adso / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: tvn24