- Nie mogłem się inaczej zachować, także ze względu na pamięć generała Papały - tłumaczy Leszek Miller w TVN24 pozwanie Zbigniewa Ziobro do sądu. Były szef MSWiA dziwi się, że Miller wiedział o śmierci Papały przed nim.
Ziobro zarzucił Millerowi, że gdy przyjechał na miejsce zbrodni tuż po zabójstwie gen. Marka Papały w 1998 roku, to "zadeptywał ślady", ministerstwo sprawiedliwości potwierdziło dziś te słowa.
- Byłem na miejscu zbrodni. Trudno, żeby mnie nie było. Przyjaźniłem się z generałem - przyznał Miller, ale zaraz dodał: - Było tam wielu ludzi, wielu polityków i dygnitarzy, ale głównie z prawicy. Wtedy rządziło AWS.
Janusz Tomaszewski, który kierował MSWiA w czasie, gdy zamordowano gen. Papałę powiedział w magazynie "24 Godziny": - To dziwne, że informacja o śmierci generała Papały prędzej dotarła do pana Millera, niż do mnie.
- Jeśli minister dowiedział się tak późno, to tylko źle świadczy o ministerstwie - ripostował Miller.
- Na tę sprawę należy patrzeć chłodno, przez pryzmat faktów - uspokajał Janusz Kaczmarek, obecny szef MSWiA. Pytany czy powtórzyłby słowa ministra Ziobro o "zadeptywaniu śladów" powiedział: - Na miejscu zbrodni było wtedy wiele osób. To zrozumiałe, zważywszy, że zamordowano szefa policji. Ale to powodowało chaos i takie osoby nawet przez przypadek mogły spowodować pewnego rodzaju nieprawidłowości w oględzinach.
Swoich byłych podwładnych bronił Janusz Tomaszewski: - Policjanci wiedzieli co robią i panowali nad tym, żeby ślady zostały zabezpieczone. To profesjonaliści - mówił.
Pytany o swoje podejrzenia co do tego, dlaczego gen. Papała mógł zginąć, Tomaszewski powiedział: - Każdy z nas ma wady. Pan generał też miał pewną wadę. Udawał, że wie wszystko. Ktoś mógł się przestraszyć, że coś wie naprawdę.
Czy odmowa ekstradycji Edwarda Mazura do Polski, to koniec śledztwa w sprawie zabójstwa gen. Papały? Janusz Kaczmarek podkreśla, że sprawa ekstradycji - jak obiecuje ministerstwo sprawiedliwości - będzie kontynuowana: - Pewna część tajemnicy zabójstwa Papały zostanie jednak ukryta na zawsze - przyznaje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24