- Czasami, zwłaszcza gdy się chce powiedzieć zbyt wiele i zbyt szybko człowiek popełnia błędy, ale kiedy wysłucha rożnych punktów widzenia, może powiedzieć: powiedziałem coś za wcześnie - tak szef SLD Leszek Miller komentował dzisiejszą wypowiedź Józefa Oleksego. Ten wycofał się z krytycznych słów pod adresem Lecha Wałęsy i dał przyzwolenie na obecność byłego prezydenta na Kongresie Lewicy.
Jak mówił Leszek Miller, zmiana zdania przez Józefa Oleksego była skutkiem rozmowy, którą z nim przeprowadzono w kierownictwie SLD. - Mieliśmy dyskusję w sporym gronie i wszyscy podzieli pogląd, żeby na Kongres Lewicy zaprosić trzech byłych prezydentów. Że to jest pomysł dobry, bo podniesie rangę wydarzenia - mówił Miller.
- Czasami, zwłaszcza gdy się chce powiedzieć zbyt wiele i zbyt szybko, człowiek popełnia błędy, ale kiedy wysłucha się różnych punktów widzenia można powiedzieć: może powiedziałem coś za wcześnie - tłumaczył partyjnego kolegę Miller.
Szef SLD dodał również, że "w wielu przypadkach zmiana poglądów pod wpływem przekonującej dyskusji jest wyrazem inteligencji". - Należy wierzyć w dobre intencje Józefa Oleksego - dodał polityk. Zaznaczył również, że on sam "nie chciałby być interpretatorem jego słów".
Wczoraj w programie "Tak Jest" w TVN24, Józef Oleksy stwierdził, że nie zgadza się, aby na Kongres zaprosić Lecha Wałęsę - "człowieka, który obalił pierwszy, lewicowy rząd w Polsce demokratycznej, obalił przy pomocy służb i nigdy słowa samokrytyki nie złożył". Zaproszenie Wałęsie przekazał Miller.
Dziś były premier Oleksy wycofał się z tych wypowiedzi, mówiąc, że jego reakcja wiązała się z wrażeniem "po obejrzeniu migawki telewizyjnej, które - jak mu dzisiaj wytłumaczono, było złudzeniem optycznym".
Miller zapowiedział też w "Faktach po Faktach", że w środę - razem z Józefem Oleksym - złożą wizytę gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu (spotkanie zaplanowane wcześniej na dziś, zostało odwołane). Być może dojdzie też do spotkania z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. SLD chce zaprosić prócz Wałęsy, pozostałych dwóch byłych prezydentów - Jaruzelskiego i Kwaśniewskiego - na Kongres Lewicy.
"Każdy wybiera własną drogę"
Leszek Miller komentował również wyrzucenie z szeregów partii Ryszarda Kalisza. Jak mówił, "każdy wybiera własną drogę". - Nie ma przymusu należenia ani do partii politycznej, ani do SLD - mówił.
Jak dodał, działania Ryszarda Kalisza świadczą o tym, że "nie zakładał on obecności w SLD". - Dzisiaj Ryszard Kalisz obwieścił, że ma projekt własnej formacji i że będzie chciał z tym projektem ruszyć. To dowodzi, że Ryszard Kalisz od dawna przemyśliwał rozmaite koncepcje, ale żadna z nich nie zakładała obecności SLD - mówił polityk.
- Ryszard Kalisz musiał widzieć, że nie da się pogodzić dwóch konkurencyjnych inicjatyw politycznych. Sąd (partyjny - red.) uznał, że takie zachowanie nie może być tolerowane - podsumował poniedziałkową decyzję swojego ugrupowania szef SLD.
Autor: abs//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24