Komisja Europejska przekonywała polski rząd, że obecność Frontexu na granicy z Białorusią jest potrzebna - wynika z informacji korespondenta TVN24 w Brukseli Macieja Sokołowskiego. Taką decyzję podjęła już Litwa i Łotwa.
W poniedziałek RMF FM, powołując się na nieoficjalne ustalenia, poinformowało, że Unia Europejska - po doniesieniach o śmierci migrantów przy granicy Polski z Białorusią - chce obecności tam Frontexu - Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
Oficjalnie Komisja Europejska zawsze podkreśla, że pomoc Frontexu na granicach jest dostępna dla państw Unii, ale to do rządów poszczególnych państw decydują, czy po taką pomoc sięgnąć. Na taki krok zdecydowała się już Litwa i Łotwa.
TVN24: Bruksela przekonywała polski rząd, by wysłać Frontex na granicę z Białorusią
Jak ustalił jednak korespondent TVN24 Maciej Sokołowski, Komisja Europejska w czasie rozmów w Brukseli z przedstawicielami polskiego rządu przekonywała, że obecność Frontexu na granicy jest potrzebna.
Zdaniem Komisji udział Frontexu podkreślałby fakt, że granica z Białorusią jest wspólną granicą Unii Europejskiej i wspólnymi siłami powinna być chroniona. Dodatkowo obecność funkcjonariuszy Frontexu spowodowałaby, że ochrona granic odbywa się z poszanowaniem unijnych zasad i rozwiane byłby wątpliwości co do tego, co dzieje się na terenach objętych stanem wyjątkowym. Jak ustalił Sokołowski, takie argumenty zostały przedstawione Polsce, ale do dziś nie pojawiła się prośba Warszawy, by zaangażować Frontex.
Rozmówcy korespondenta TVN24 w Komisji mówią, że rozumieją, z jakich powodów Polska nie chce Frontexu na swoich granicach. Wskazywali, że z jednej strony to kwestie polityczne, bo Polska przekonuje, że jest w stanie sama zapewnić ochronę swojej granicy. Z drugiej chodzi o kwestie praktyczne - bez Frontexu polskie służby nie muszą się nikomu tłumaczyć i nie podlegają żadnej kontroli na miejscu, więc mają więcej swobody.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Reszko/PAP