Zygfryd Parybus - 80-letni mężczyzna, który stracił pamięć, naprawdę nazywa się Aleksander Tarasiuk. Mężczyznę rozpoznał jego syn, który od kilku lat mieszka w Wielkiej Brytanii. - Teraz musi być dobrze - mówi starszy pan.
Dwa miesiące temu starszego mężczyznę odnaleziono na dworcu w Ustrzykach Dolnych. Nie wiedział, jak się nazywa, ile ma lat. Mężczyzna zamieszkał w ośrodku im. św. Brata Alberta w Sanoku. Jego współlokatorzy, ale także psycholodzy zwracali uwagę, że jest bardzo kulturalny, oczytany, zna języki i jedyne co pamięta to wojna.
Poszukiwania policji nie przyniosły rezultatów. Psychologom nie udało się przywrócić pamięci starszemu panu.
Rozpoznał go w telewizji
"Starszym panem bez przeszłości" zainteresowały się media, m.in. reporterzy "Prosto z Polski". Dzięki nim mężczyznę rozpoznał jego syn.
- Nie widział swojego ojca od kilku lat. Przebywa on za granicą, nie wiedział, co dzieje się z tatą - mówi podkom. Paweł Międlar, rzecznik prasowy podkarpackiej policji.
Okazało się, że Zygfryd Parybys to 80-letni Aleksander Tarasiuk. Mieszka w Otwocku - 400 kilometrów od miejsca, gdzie go znaleziono. Zaginięcia mężczyzny nikt nie zgłosił.
Syn Tarasiuka obiecał już, że przyjedzie do ojca w odwiedziny. Krótka rozmowa ojca z dzieckiem sprawiła, że mężczyzna zaczął odzyskiwać pamięć. - W nocy zaczęła mu pamięć wracać. Pojawiły się obrazy, pojawiły się konkrety, pojawiły się adresy - mówi policyjny psycholog Sylwia Puchalik.
Aleksander Tarasiuk nadal nie wie jednak, w jaki sposób trafił na dworzec w Ustrzykach Dolnych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN