- Nie wiem, jakie są dzisiaj priorytety mojego kolegi, pana profesora Przemysława Czarnka, za którego trzymam kciuki, żeby mu się udało jako ministrowi - powiedział w rozmowie z TVN24 europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński, odnosząc się do ewentualnego wyciągania przez MEN "konsekwencji przewidzianych prawem" wobec nauczycieli, którzy mieliby namawiać młodzież do udziału w protestach. - Mówienie, że będzie się monitorować, kto jakie wyraża poglądy, czy nauczyciel chodzi na protesty, czy rozmawia o tym z uczniami, to jest powrót do najgorszych czasów, kiedy chciano zapanować nad poglądami ludzi - mówiła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z Koalicji Obywatelskiej.
"Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem. Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób" - przekazała rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska. Dodała jednak, że "nie ma mowy o zbieraniu nazwisk uczniów czy nauczycieli".
Z kolei minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w poniedziałkowym "Naszym Dzienniku" był pytany o to, co sprawiło, że w wywołanych decyzją Trybunału Konstytucyjnego protestach uczestniczy tak dużo młodzieży. Stwierdził, że "bardzo niepokojące jest to, że niektórzy rektorzy, niektórzy związkowcy nauczycielscy, nie tylko nie potępiają tego typu chuliganerii, wandalizmu, chamstwa i brutalności na ulicach, ale wręcz zachęcają młodzież do tego, żeby w tym uczestniczyć".
Czarzasty: najpierw straszono rektorów, teraz straszy się młodych ludzi
Do ewentualnego wyciągania "konsekwencji przewidzianych prawem" wobec nauczycieli, którzy mieliby namawiać do protestów, odnieśli się we wtorek politycy.
Głos w tej sprawie zabrał wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. - Szefem tego resortu, w którego skład wchodzą także uczelnie wyższe, jest homofobiczny głupek. Specjalnie używam takich słów, bo nie za bardzo jestem w stanie inaczej go nazwać - mówił.
- Najpierw straszono rektorów i mówiono, że jeżeli studenci będą brali udział w protestach, to uczelniom zostaną obcięte środki na badania. Teraz straszy się młodych ludzi z liceów, z techników, ze szkół zawodowych, którzy powychodzili na ulice - wskazywał.
Kidawa-Błońska: to powrót do najgorszych czasów, kiedy chciano zapanować nad poglądami ludzi
Inna z wicemarszałków Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska z Koalicji Obywatelskiej mówiła, że "Polska jest krajem demokratycznym, ludzie mają prawo do swoich poglądów i mają prawo te poglądy wyrażać". - Takie samo prawo mają nauczyciele, lekarze, leśnicy, każdy zawód. Każdy człowiek w naszym kraju - dodała.
- Uważam, że mówienie, że będzie się monitorować, kto jakie wyraża poglądy, czy nauczyciel chodzi na protesty, czy rozmawia o tym z uczniami, to jest powrót do najgorszych czasów, kiedy chciano zapanować nad poglądami ludzi, nad ich przekonaniami, i chciano ich zastraszyć - oceniła.
Brudziński: nie wiem, jakie są dzisiaj priorytety profesora Przemysława Czarnka
Do sprawy odniósł się także europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński.
- Gdyby dochodziło do takich sytuacji, że nauczyciele czy dyrektorzy zachęcaliby czy w jakiś sposób namawialiby młodzież do uczestnictwa w tego typu protestach, to byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne i niemądre ze strony nauczycieli - stwierdził.
Na pytanie reporterki TVN24, czy to teraz najważniejsza rzecz, jaką powinien zajmować się resort kierowany przez Przemysława Czarnka, odparł: - Nie wiem, jakie są dzisiaj priorytety mojego kolegi, pana profesora Przemysława Czarnka, za którego trzymam kciuki, żeby mu się udało jako ministrowi. Bo dobrze życzę zarówno polskiej oświacie, jak i szkołom wyższym.
- Marzy mi się taka sytuacja, żeby przynajmniej w tym obszarze w odniesieniu do edukacji, do przyszłości naszych dzieci, młodzieży, panował swoistego rodzaju konsensus - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24