34 dzieci z objawami zatrucia trafiło do poznańskich szpitali prosto z miejscowego dworca kolejowego. Dzieci wracały z kolonii w Międzyzdrojach.
Dzieci w wieku od 11 do 17 lat poczuły się w pociągu tak źle, że opiekunowie zdecydowali się wezwać karetki na poznański dworzec. Według lekarzy, pacjenci skarżą się na nudności i wymioty, a dwie dziewczynki są odwodnione. Obecnie w szpitalnych łóżkach na obserwacji leży 23 dzieci. Pozostała jedenastka czuje się dobrze.
Pod specjalistyczną opiekę trafiło też dwóch młodych opiekunów kolonistów, ale według lekarzy, nie ma potrzeby ich długiej hospitalizacji.
Na razie nie jest znana przyczyna złego samopoczucia dzieci i opiekunów. Bada je poznańska policja i lekarze, którzy nie wykluczają, że może chodzić o toksyny gronkowca. Jak powiedział Romuald Piecuch z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, dzieci wyjechały na kolonie z Warszawy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24