Marszałek Senatu Tomasz Grodzki odniósł się w środę do słów wicemarszałka Marka Pęka z PiS, który oskarżył go o "zdradę stanu". - Jeżeli zdradą ktoś nazywa opowiadanie się za jak najszybszym zakończeniem wojny i jak najostrzejszym potraktowaniem Rosji, to jest odwracanie kota ogonem - stwierdził Grodzki. I zagroził, że "jeżeli będzie to powtarzał, to spotkamy się w sądzie". "Marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu, który straszy mnie sądem przypomnę, że w sądzie czekają na niego już od ponad roku" - odpowiedział mu Pęk we wpisie na Twitterze.
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) ocenił w poniedziałek, że wypowiedź marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w której przypisuje on odpowiedzialność Polsce za wspieranie reżimu Władimira Putina, "wypełnia znamiona zdrady polskiej racji stanu". Zaznaczył, że marszałek Grodzki musi odejść z funkcji, wniosek w tej sprawie w czwartek ma złożyć klub PiS.
Grodzki grozi sądem, Pęk odpowiada
Marszałek Senatu, pytany w środę przez dziennikarzy w Senacie, co odpowie na słowa wicemarszałka Marka Pęka, odparł, że jest to dla niego "niezwykle obraźliwe". - Jeżeli zdradą ktoś nazywa opowiadanie się za jak najszybszym zakończeniem wojny i za jak najostrzejszym potraktowaniem Rosji, to jest typowe odwracanie kota ogonem - odpowiedział marszałek Senatu. - Jeżeli będzie to powtarzał, spotkamy się w sądzie - dodał.
Grodzki zwrócił uwagę, że wciąż nie złożono wniosku o jego odwołanie. - Po drugie radziłbym tej partii się zastanowić, czy w świetle wczorajszych decyzji rządu nie powinni mi przyznać racji. Będzie wniosek, będziemy go rozpatrywać oczywiście zgodnie z regulaminem Senatu - powiedział. Jak dodał, cieszy się, że jego dość ostre wypowiedzi wywarły jednak skutek.
Wypowiedź marszałka Senatu spotkała się z szybką reakcją wicemarszałka Pęka. "Marszałkowi Grodzkiemu, który straszy mnie sądem przypomnę, że w sądzie czekają na niego już od ponad roku, a dokładnie od 374 dni" - ripostował na Twitterze Pęk. Nawiązał do wniosku o uchylenie immunitetu Grodzkiemu, który od ponad roku nie został rozpatrzony.
- Jeżeli coś jest wprost sprzeczne z polską racją stanu, to można to określić, jako zdradę polskiej racji stanu, więc ja nie widzę, skąd nagle te groźby marszałka Grodzkiego - mówił później na konferencji prasowej w Sejmie wicemarszałek Pęk. - Jestem zdziwiony, że za każdym razem, jak ktoś mówi panu marszałkowi wprost coś mocno i zdecydowanie, to pan marszałek od razu straszy sądem - dodał.
"Skandaliczna wypowiedź" i wniosek o odwołanie marszałka Grodzkiego
W piątek Grodzki zamieścił na Twitterze nagranie, skierowane do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym m.in. przepraszał, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". - W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal - nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - mówił marszałek Senatu.
Dzień później wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) poinformował, że senatorowie jego ugrupowania złożą wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka za jego - jak ocenił - "skandaliczną wypowiedź o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina". Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) zapowiedział zaś, że w czwartek odbędzie się posiedzenie senackiego klubu PiS i po zebraniu podpisów złożony zostanie wniosek o odwołanie Grodzkiego ze wskazaniem Pęka jako kandydata na marszałka Senatu.
Źródło: PAP, TVN24