KOD nie jest solidną, uczciwą organizacją, dlatego, że działa przeciwko wybranym w sposób demokratyczny władzom. To, co robi KOD trzeba potępiać - powiedział w "Kropce nad i" marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w Łomży, że zawiązała się antyrządowa koalicja. - To PO, to ta partia na N, PSL, to KOD, to różni inni - wyliczał.
Do słów prezesa Kaczyńskiego odniósł się w "Kropce nad i" marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Jak powiedział, "ci, którzy organizują KOD, na pewno nie są ludźmi, którzy postępują zgodnie z regułami, bo nie mówią otwarcie o tym, jakie są ich zamiary, kto tworzył KOD".
Dodał, że, "nie jest to solidna, uczciwa organizacja, dlatego, że działa przeciwko wybranym w sposób demokratyczny władzom".
Karczewski odniósł się również do zakłócenia przez osoby mające emblematy KOD wystawy o gen. Andersie w Suwałkach w piątek. Na wystawę zaproszono córkę generała Annę Marię Anders, która startowała w wyborach do Senatu. - Jest z nami córka gen. Władysława Andersa, pani minister Anna Maria Anders. Mam nadzieję, że po niedzielnych wyborach do Senatu pani senator Anna Maria Anders, która będzie reprezentowała Suwałki, która będzie reprezentowała ten region ku chwale naszej ojczyzny - powiedział wówczas szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
M.in. ta wypowiedź spotkała się z okrzykami znajdujących się w budynku osób. - Tak dla uroczystości muzealnej, nie dla wiecu w tym miejscu, to nie jest miejsce na wiec wyborczy. To jest bezprawie, co wy robicie, to jest łamanie prawa wyborczego - mówił jeden z protestujących.
- Przeszkadzali w normalnej uroczystości, która miała miejsce i zachowywali się w sposób skandaliczny - ocenił marszałek Senatu. - Za KOD-em stoją ci, którzy chcą w sposób każdy możliwy doprowadzić do zmiany władzy. Do zmiany władzy doprowadzają wybory - zaznaczył.
Jak powiedział, trzeba zobaczyć, co się dzieje na marszach KOD-u. - Jaki jest hejt i jaka jest nienawiść - podkreślił.
W jego opinii, "trzeba potępiać to, co robi Komitet Obrony Demokracji".
"Zelnik nie miał wpływu na to, co się działo w Polsce"
Marszałek Senatu skomentował również doniesienia dotyczące przeszłości aktora Jerzego Zelnika. Z dokumentów będących w posiadaniu Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że w latach 1964-66 współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. W poniedziałek wydał oświadczenie, w którym przeprosił, jeżeli kogoś w ten sposób w przeszłości skrzywdził.
- Bardzo podobała mi się reakcja pana Jerzego Zelnika. (...) Podszedł do tego w sposób niezwykle odpowiedzialny i prawidłowy - powiedział Karczewski. Dodał jednak, że jest również tymi doniesieniami zmartwiony.
Jego zdaniem, "źle się stało, że w Polsce nie doszło do takiej lustracji, do jakiej doszło w innych krajach postkomunistycznych". - Bardzo żałuję, że nie doszło do otwarcia akt organów bezpieczeństwa. W innych krajach poszło to zupełnie dobrze i bardzo sprawnie - dodał marszałek.
Podkreślił, że sprawy Jerzego Zelnika oraz Lecha Wałęsy są nieporównywalne. - Pan prezydent Lech Wałęsa kluczy, zmienia co chwilę swoje zdanie. Zmienia je prawie codziennie wpisując coś na blogu - ocenił.
Dodał, że "Wałęsa wszystkich wprowadził w błąd". - Mnie też wprowadził. Ja się czuję oszukany - zaznaczył.
- Jest różnica w tym jaką rolę w życiu publicznym, w naszej historii odgrywał Lech Wałęsa i pan Jerzy Zelnik - zwrócił uwagę Karczewski. Dodał, że Zelnik nie miał wpływu na to, co się działo w Polsce.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24