Decyzję marszałek Sejmu Elżbiety Witek o reasumpcji środowego głosowania komentował w TVN24 doktor Mikołaj Małecki, prawnik z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ocenił, że "nie zachodziły podstawy prawne i przesłanki regulaminowe, żeby marszałek mogła zarządzić to głosowanie". Jego zdaniem ustawy uchwalone w tej procedurze "są obarczone wadą niekonstytucyjności". - Złamany został regulamin Sejmu, złamana została konstytucja – zwróciła uwagę konstytucjonalistka doktor Monika Haczkowska.
W środę po godzinie 17 rozpoczął się w Sejmie blok głosowań, w którego planie było między innymi głosowanie nad projektem ustawy anty-TVN. Nieoczekiwanie posłowie, na wniosek opozycji, przegłosowali odroczenie obrad do września. Tuż po głosowaniu marszałek Sejmu Elżbieta Witek z Prawa i Sprawiedliwości zarządziła przerwę. Gdy posłowie wrócili na salę obrad, Witek poinformowała, że otrzymała wniosek o reasumpcję głosowania w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu. Ten wniosek - mówiła - powołuje się na to, "że nie była podana data". - Zasięgnęłam opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek może być głosowany na tym posiedzeniu - oświadczyła. W ponownym głosowaniu Sejm odrzucił wniosek o odroczenie obrad. Tego dnia poddano pod głosowanie lex TVN, która została uchwalona 228 głosami.
Małecki o decyzji Witek o reasumpcji głosowania
Dr Mikołaj Małecki, prawnik z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, powiedział, że "okazuje się, że po ataku na władzę sądowniczą i znaczącym osłabieniu władzy sądowniczej w Polsce, po bezprecedensowym ataku na wolne media w wyniku uchwalenia ustawy anty-TVN, mamy też dowód na to, że już nie ma nawet prawdziwej władzy ustawodawczej w Polsce".
- Jeżeli o wyniku głosowania nie decyduje wola Sejmu, tylko decyduje wola jednej partii, i można powtarzać do skutku głosowanie, po to, żeby wynik zadowalał prezesa jednej partii, to znaczy, że Sejm już nie funkcjonuje normalnie - ocenił.
Dodał, że "to nie ma nic wspólnego z prawidłowym procedowaniem Sejmu, który również decyduje o tym, jako ciało kolegialne, w jaki sposób procedować". - Decyzja Sejmu o odroczeniu obrad w wyniku jednoznacznego, wiążącego głosowania jest wiążącą decyzją tego ciała i marszałek nie miała żadnych podstaw, żeby w tej sytuacji zarządzać reasumpcję tego głosowania. Było to złamanie regulaminu Sejmu i naruszenie konstytucji - powiedział Małecki.
Małecki: nie było podstaw prawnych do reasumpcji
Został zapytany, czy w związku z tym ustawy, które zostały uchwalone po wznowieniu obrad, są nieważne.
Małecki podkreśli, że "nie zachodziły podstawy prawne i przesłanki regulaminowe, żeby marszałek mogła zarządzić to głosowanie o reasumpcji". - Przepis regulaminu mówi o tym, że mają zachodzić uzasadnione wątpliwości co do wyniku głosowania. A więc nie jakiekolwiek wątpliwości co do jakichkolwiek okoliczności, tylko co do wyniku głosowania - wyjaśnił prawnik.
Dodał, że "to, czy poseł ma wątpliwości co do terminu posiedzenia, czy na przykład po fakcie zmienił zdanie, to nie są przesłanki do tego, żeby przeprowadzić reasumpcję głosowania".
- Ten przepis jest też jednoznaczny, bo mówi, że chodzi o uzasadnione wątpliwości - zaznaczył. - Nie ma podstaw prawnych do reasumpcji, w związku z tym Sejm nie powinien tego dnia, zgodnie z własną wolą, wiążącą wolą podejmować jakichkolwiek decyzji - dodał.
Prawnik: ustawy są obarczone wadą niekonstytucyjności
Małecki powiedział, że "nie ma wątpliwości co do tego, że wszystkie te ustawy, przepisy uchwalone w takiej procedurze są sprzeczne z konstytucją".
- Ustawy są obarczone wadą niekonstytucyjności - dodał. Zaznaczył jednak, że problem polega na tym, że "nie mamy prawdziwego Trybunału Konstytucyjnego". - Można oczywiście te ustawy zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego, tylko że aktualnie ten organ nie funkcjonuje. Jesteśmy w sytuacji, że istnieją poważne wady prawne tych wszystkich ustaw, które zostały wczoraj przegłosowane w Sejmie i nie ma Trybunału, który mógłby to stwierdzić - powtórzył.
Dodał, że "ewentualnie będzie można w konkretnych postępowaniach już w przyszłości przed sądami powszechnymi, być może również przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, czy Sądem Najwyższym wykazywać, że te ustawy zostały przyjęte w nieregulaminowym trybie".
Doktor Haczkowska o posiedzeniu Sejmu
W opinii doktor Moniki Haczokwskiej, konstytucjonalistki z Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, w czasie środowych obrad "doszło do złamania regulaminu Sejmu, a także złamania konstytucji, ze względu na to, że jeżeli została przyjęta uchwała przez Sejm dotycząca odroczenia posiedzenia do 2 września, to w tym momencie Sejm powinien zakończyć swoją pracę i spotkać się 2 września".
- Złamany został regulamin Sejmu, złamana została konstytucja. Jeżeli chodzi o regulamin Sejmu, to tym bardziej jest to dziwne, bo w ramach autonomii parlamentarnej to Sejm uchwala regulamin. On jest autorem, on dokonuje zmian i tutaj nie ma ingerencji żadnych innych organów państwowych. Zatem, skoro uchwalony przez Sejm regulamin jest łamany przez ten Sejm, a przede wszystkim przez marszałka Sejmu, to już właściwie kończy nam się praworządność w państwie – oceniła.
Doktor zauważyła, że regulamin Sejmu "wyraźnie stanowi, w jakich przypadkach może dojść do reasumpcji głosowania, więc to jest instytucja przewidziana w tym regulaminie, przy czym, żeby doszło do tej reasumpcji, muszą zostać spełnione przesłanki".
W jej ocenie, przesłanki, które przedstawiła w środę marszałek Witek, nie są uzasadnione. – Tutaj nie chodziło o to, że ktoś nie wcisnął tego guzika, co potrzeba albo, że się pomylił, albo nastąpiło zerwanie łącza. (…) Tutaj nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, tymczasem tylko taka sytuacja może uzasadnić faktycznie wątpliwość, czy rozstrzygnięcie Sejmu było konsekwencją błędnego ustalenia wyników głosowania. To, że ktoś przegrał, to takie są reguły demokracji. Jest większość albo jej nie ma i trzeba się z tym pogodzić – podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24