Komisja śledcza do spraw Pegasusa zaplanowała na dziś pierwsze przesłuchanie byłego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w przeszłości też szefa CBA, Mariusza Kamińskiego oraz jego zastępcy w tych instytucjach Macieja Wąsika. Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka nie przypuszcza jednak, by pojawili się oni na przesłuchaniu.
Komisja śledcza ds. Pegasusa zaplanowała na wtorek przesłuchanie byłego szefa MSWiA, w przeszłości też szefa CBA, Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy w tych instytucjach Macieja Wąsika.
To pierwsze wezwanie przez sejmową komisję śledczą na przesłuchanie zarówno Kamińskiego, jak i Wąsika.
Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy w latach 2015-2023 Kamiński był koordynatorem służb specjalnych, ponadto w rządzie Mateusza Morawieckiego od 2019 roku był również szefem MSWiA. Po powstaniu CBA latem 2006 roku został szefem Biura i funkcję tę pełnił do października 2009 roku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Bardzo wiele pytań pozostało bez odpowiedzi". Członkowie komisji o przesłuchaniu szefowej CBA
Wąsik był zastępcą Kamińskiego w kierownictwie CBA, sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych w czasie gdy ich koordynatorem był Kamiński, a także wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, gdy Kamiński kierował tym resortem. Obaj w 2024 roku uzyskali mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Kamiński zapowiedział, że nie stawi się na posiedzeniu komisji
Komisja śledcza ds. Pegasusa wezwała Kamińskiego i Wąsika na 4 marca. Według informacji z sejmowej strony, przesłuchanie Wąsika zaplanowano na godzinę 10.30, natomiast Kamińskiego - na godzinę 12.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) powiedziała w poniedziałek, że nie otrzymała od europosłów PiS żadnej informacji w sprawie ich ewentualnego niestawiennictwa. Posłanka Sroka dodała jednak, że przypuszcza - opierając się na ich wypowiedziach medialnych - że żaden z nich nie zjawi się na wtorkowym posiedzeniu.
Jeszcze na początku lutego Kamiński zapowiedział w telewizji wPolsce24, że nie stawi się na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. Uznał tę komisję za nielegalną, przywołując wyrok Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 roku i zaznaczył, że poważnie traktuje prawo i instytucje demokratyczne takie jak Trybunał.
Kamiński powiedział wówczas, że w jakiejś mierze nawet ubolewa, że nie będzie mógł się stawić, bo w jego interesie "byłoby pełne przedstawienie opinii publiczne informacji", gdyż - jak stwierdził - sprawa jest "absolutnie zmanipulowana".
Wąsik, który pod koniec stycznia opublikował w serwisie X przesłane mu wezwanie na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, opatrzył je zdaniem: "Zintensyfikowali prace. Oni lubują się w kompromitacji i chyba czują niedostatek". W lutym w rozmowie z radiem Wnet nazwał komisję śledczą ds. Pegasusa "poronioną".
We wrześniu 2024 roku kierowany wówczas przez Julię Przyłębską Trybunał Konstytucyjny orzekł, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa jest niezgodna z konstytucją. Trybunał uznał m.in., że zakres działania komisji nie spełnia wymogu określoności sprawy, co tworzy trudności we wskazaniu, jaką sprawą ma zająć się komisja. Od tego czasu politycy PiS nie stawiają się na wezwania tej komisji, powołując się na orzeczenie TK.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku.
Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji system Pegasus został zakupiony jesienią 2017 roku dla CBA, ze środków pochodzących w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP