Wąsik i Kamiński nie przyszli na komisję. Będą wnioski o karę

KOMISJA
Wąsik nie przyszedł na komisję
Źródło: TVN24

Były szef MSWiA Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik, obecnie europosłowie PiS, nie stawili się przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. Członkowie komisji zdecydowali o przygotowaniu wniosków do sądu o nałożenie na nich kary pieniężnej. Obaj wezwani zamieścili wcześniej oświadczenia.

Komisja śledcza ds. Pegasusa zaplanowała na wtorek przesłuchanie byłego szefa MSWiA, w przeszłości też szefa CBA, Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy w tych instytucjach Macieja Wąsika. To pierwsze wezwanie przez sejmową komisję śledczą na przesłuchanie zarówno Kamińskiego, jak i Wąsika.

Przesłuchanie Wąsika zaplanowano na godzinę 10.30, a Kamińskiego - na 12. Europosłowie nie stawili się przed komisją.

- Niestety nic dziwnego, że kolejny polityk PiS zasłania się parawyrokiem paratrybunału, który został wydany na zlecenie polityczne i unika odpowiedzialności przed komisją śledczą - komentował niestawiennictwo Wąsika wiceszef komisji Tomasz Trela (Lewica). Złożył też - przyjęty w późniejszym głosowaniu - wniosek, by komisja zwróciła się do Sądu Okręgowego w Warszawie o zastosowanie wobec polityka PiS kary grzywny w wysokości 3 tysięcy złotych.

Trela dodał, że komisja będzie musiała szybko wyznaczyć kolejny termin przesłuchania tego świadka, licząc się jednocześnie z tym, że będzie musiała rozpocząć procedurę związaną z zatrzymaniem i przymusowym doprowadzeniem europosła, po wcześniejszym uchyleniu mu immunitetu w PE.

Wniosek w sprawie kary grzywny w wysokości 3 tysięcy złotych dla Kamińskiego złożył po godzinie 12.30 (wtedy miało nastąpić jego przesłuchanie) wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO). Podkreślił, że Kamiński to kluczowy świadek, co wynika z zeznań wcześniejszych świadków jak i dokumentów komisji. - Jego postawa jest lekceważąca wobec przepisów prawa oraz państwa polskiego. Jego wpisy w mediach społecznościowych są bezczelne - ocenił Bosacki.

Zembaczyński: Wąsik dezinformuje opinię publiczną

Inny z członków komisji Witold Zembaczyński (KO) odniósł się natomiast do wpisu Wąsika w serwisie X, że komisja "to prawdziwy cyrk". "O 10.34 przegłosowali wniosek o ukaranie mnie za niestawiennictwo. Ale wezwali mnie dopiero na 14.00!!! Polityczna hucpa i prawne partactwo. Gang Olsena" - napisał Wąsik, który zamieścił na X skan wezwania.

Zembaczyński ocenił, że Wąsik dezinformuje opinię publiczną posługując się wezwaniem, ale na przesłuchanie niejawne. "Świadek otrzymał dwa wezwania" - mówił. Dodał, że jedno z nich dotyczyło przesłuchania jawnego planowanego na godz. 10.30. "Nie stawił się, więc przegłosowaliśmy wniosek o jego ukaranie" - powiedział Zembaczyński.

Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) dodała, że oba wezwania zostały wysłane do Wąsika w jednej kopercie. - Jest więc to podwójna dezinformacja, albo pan Wąsik nie odnalazł drugiego wezwania w jednej kopercie na ten sam dzień - powiedziała.

Oświadczenia Wąsika i Kamińskiego

Wcześniej Wąsik opublikował oświadczenie, w którym zapowiedział, że "nie stawi się" na posiedzenie komisji. "Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, 'komisja' działa nielegalnie, co zwalnia mnie z obowiązku stawiennictwa. Jednocześnie uważam, że prace 'komisji' i postawa jej członków uchybiają godności polskiego Sejmu. Skutkiem jej działalności jest paraliż pracy operacyjnej polskich służb specjalnych. Faktycznym celem jest zapewnienie bezkarności niektórym politykom dopuszczającym się poważnych przestępstw korupcyjnych. Dlatego nie zamierzam uczestniczyć w tej maskaradzie" - oświadczył.

Kamiński, którego przesłuchanie zaplanowano na godzinę 12 poinformował rano, że "odmawia udziału" w posiedzeniu komisji. "Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 r. jasno wskazuje, że ta 'komisja' działa nielegalnie w warunkach deliktu konstytucyjnego. Złożyłem pismo do Szymona Hołowni informujące o mojej decyzji, wzywając go do jak najszybszego przywrócenia powagi w polskim parlamencie i dbałości o zasady ustrojowe. Nie zgadzam się również z nagonką wymierzoną w funkcjonariuszy służb specjalnych. Ponure czasy niszczenia Polski szybko przeminą" - napisał.

Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) zaznaczała w poniedziałek, że nie otrzymała od europosłów PiS żadnej informacji w sprawie ich ewentualnego niestawiennictwa. Dodała jednak, że przypuszcza - opierając się na ich wypowiedziach medialnych - że żaden z nich nie zjawi się na wtorkowym posiedzeniu.

Jeszcze na początku lutego Kamiński zapowiedział w telewizji wPolsce24, że nie stawi się na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. Uznał tę komisję za nielegalną, przywołując wyrok Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 roku i zaznaczył, że poważnie traktuje prawo i instytucje demokratyczne takie jak Trybunał.

Kamiński powiedział wówczas, że w jakiejś mierze nawet ubolewa, że nie będzie mógł się stawić, bo w jego interesie "byłoby pełne przedstawienie opinii publicznej informacji", gdyż - jak stwierdził - sprawa jest "absolutnie zmanipulowana".

Wąsik, który pod koniec stycznia opublikował w serwisie X przesłane mu wezwanie na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, opatrzył je zdaniem: "Zintensyfikowali prace. Oni lubują się w kompromitacji i chyba czują niedostatek". W lutym w rozmowie z radiem Wnet nazwał komisję śledczą ds. Pegasusa "poronioną".

Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy w latach 2015-2023 Kamiński był koordynatorem służb specjalnych, ponadto w rządzie Mateusza Morawieckiego od 2019 roku był również szefem MSWiA. Po powstaniu CBA latem 2006 roku został szefem Biura i funkcję tę pełnił do października 2009 roku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Bardzo wiele pytań pozostało bez odpowiedzi". Członkowie komisji o przesłuchaniu szefowej CBA

Wąsik był zastępcą Kamińskiego w kierownictwie CBA, sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych w czasie gdy ich koordynatorem był Kamiński, a także wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, gdy Kamiński kierował tym resortem. Obaj w 2024 roku uzyskali mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik
Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik
Źródło: Leszek Szymański/PAP

Komisja śledcza ds. Pegasusa

We wrześniu 2024 roku kierowany wówczas przez Julię Przyłębską Trybunał Konstytucyjny orzekł, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa jest niezgodna z konstytucją. Trybunał uznał m.in., że zakres działania komisji nie spełnia wymogu określoności sprawy, co tworzy trudności we wskazaniu, jaką sprawą ma zająć się komisja. Od tego czasu politycy PiS nie stawiają się na wezwania tej komisji, powołując się na orzeczenie TK.

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku.

Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji system Pegasus został zakupiony jesienią 2017 roku dla CBA, ze środków pochodzących w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: