To ustawy ustrojowe o niezwykle głębokim znaczeniu - komentował w "Tak jest" wprowadzane przez PiS w sądownictwie Marek Safjan. - Zbliżają nas, a być może już nawet prowadzą wprost, do tego, że nasz system stanie się systemem autorytarnym. Bo system, w którym władza sądownicza, a zwłaszcza Sąd Najwyższy, podlega kontroli politycznej, przestaje być systemem demokratycznym - wskazywał były prezes Trybunału Konstytucyjnego i sędzia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W piątek Senat zajmuje się ustawą autorstwa PiS o Sądzie Najwyższym, którą w czwartek przyjął Sejm. W zeszłym tygodniu parlament przyjął z kolei nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych, które czekają już tylko na podpis prezydenta. W wielu miejscach kraju odbywają się protesty przeciwko zmianom w sądownictwie, których uczestnicy apelują do Andrzeja Dudy o zawetowanie ustaw. O spotkanie z prezydentem poprosiła I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Jak poinformował rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, dojdzie do niego w poniedziałek.
"Nie chodzi o jakieś tam zwykłe ustawy"
- To jest dramatyczny moment, być może historyczny i przełomowy, o ogromnym przełożeniu na przyszłość, na losy nas wszystkich - podkreślił w "Tak jest" w TVN24 były prezes Trybunału Konstytucyjnego i sędzia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Marek Safjan, tłumacząc, dlaczego jego zdaniem prezydent Andrzej Duda powinien spotkać się z I prezes.
- Nie chodzi o jakieś tam zwykłe ustawy, które dotyczą reformy sądownictwa. Chodzi tutaj o ustawy ustrojowe o niezwykle głębokim znaczeniu, które zmieniają oblicze naszego systemu w zupełnie inny - tłumaczył. - Zbliżają nas, a być może już nawet prowadzą wprost do tego, że nasz system stanie się systemem autorytarnym. Bo system, w którym władza sądownicza, a zwłaszcza Sąd Najwyższy, podlega kontroli politycznej, przestaje być systemem demokratycznym - zaznaczył.
Według Safjana zmiany w Sądzie Najwyższym mają "w zamierzeniu na przyszłość ma tworzyć metodę represyjnego kontrolowania sądu". Zwrócił uwagę, że w projekcie ustawy kilkaset razy w różnych konfiguracjach pada pojęcie "postępowanie dyscyplinarne". - Kiedy czytamy tę ustawę, to widać, że jest to ustawa represyjna. Ona zmierza do tego, żeby zastraszyć sędziów Sądu Najwyższego, żeby nie mieli ruchu - wyjaśnił.
- Pamiętajmy, jakie są prerogatywy ministra sprawiedliwości czy prokuratora generalnego w tej sprawie - zwrócił uwagę. - Prokurator generalny może powołać na każdym etapie swojego własnego rzecznika, który od tego momentu jest odpowiedzialny za prowadzenie postępowania przeciwko sędziemu Sądu Najwyższego - wskazywał.
Safjan ocenił, że wprowadzona do ustawy poprawka prezydenta Andrzeja Dudy, która zakłada, że sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa wybiera Sejm większością 3/5 głosów, "niczego nie zmienia".
- Wręcz przeciwnie, to może w jakimś sensie nawet ułatwić powołanie sędziów Sądu Najwyższego, co do których nie ma konsensu - tłumaczył. - Tam jest regulacja, która pozwala na podjęcie decyzji po dwóch tygodniach, kiedy nie ma stanowiska, a ono będzie bardzo trudne do wypracowania w tej konfiguracji. Nie ma wątpliwości, że to na pewno w niczym nie poprawia tej sytuacji - wyjaśnił.
"Ostoją niezależności sądownictwa pozostawał Sąd Najwyższy"
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego podkreślił, że "jeżeli się niszczy niezależność sądownictwa, to prowadzi do tego, że sądy tracą swoją odrębność i niezależność".
- W takiej sytuacji możemy się spodziewać, że wyroki sądów będą wydawane na przykład na telefon polityczny; że sędzia bojący się o swoją pozycję będzie wydawał wyroki pod wpływem presji politycznej - mówił.
- W takiej sytuacji ostoją niezależności sądownictwa pozostawał Sąd Najwyższy. Jeżeli eliminujemy Sąd Najwyższy jako instytucję niezależność, to w tym momencie pada jakakolwiek ostoja ważna dla obywatela - wskazywał.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24