Jarosław Gowim miał brudny, okropny plan, że jak już będzie zgoda PiS-u na moją kandydaturę, to wtedy będzie działał z opozycją - powiedziała w TVN24 Lidia Staroń, senator niezależna i kandydatka na Rzecznika Praw Obywatelskich popierana przez Prawo i Sprawiedliwość.
Lidia Staroń jest kandydatką na Rzecznika Praw Obywatelskich popieraną przez PiS. Kilkoro posłów Porozumienia, partii koalicyjnej dla PiS, podpisało się pod konkurencyjną kandydaturą profesora Marcina Wiącka, którego wystawiła opozycja. Był wśród nich Jarosław Gowin, szef Porozumienia.
Lidia Staroń była w piątek gościem Krzysztofa Skórzyńskiego w "Sprawdzam" w TVN24.
"Tak, uważam, że zostałam wykorzystana"
Staroń przyznała, że to Jarosław Gowin "wiele miesięcy prosił, żeby była kandydatem". - Wiele miesięcy. Dzisiaj ja wiem, że to był pewien plan - powiedziała. Jej zdaniem "to był brudny, okropny plan, że jak już będzie zgoda PiS-u [na jej kandydaturę - przyp. red.], to wtedy będzie działał z opozycją, żeby pokazać, że jest podmiotem".
Dopytywana, czy czuje się wykorzystana przez Jarosława Gowina do wojny z PiS, odparła: - Tak, uważam, że zostałam wykorzystana.
Dodała, że nie tylko ona "została wykorzystana", ale także Porozumienie. - Zupełnie co innego mówił do posłów Porozumienia. Tylko mała grupa o tym wiedziała - powiedziała Staroń.
Kandydatka na RPO pytana, jak uzyskała poparcie Prawa i Sprawiedliwości i czy rozmawiała o tym osobiście z Jarosławem Kaczyńskim, odparła: - Nie ja, tylko Jarosław Gowin rozmawiał. Mam od niego SMS-y, gdzie jest, kiedy, co, jak. On rozmawiał i publicznie o tym mówił.
"Moją partią są ludzie"
- Jestem senatorem niezależnym, nie jestem z żadnej partii. Moją partią są ludzie - podkreślała Staroń, argumentując, dlaczego miałaby zostać wybrana Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
Zaznaczyła, że by zajmować to stanowisko, nie trzeba być prawnikiem. - Kandydatem powinna być osoba, która ma wiedzę prawniczą - argumentowała. - Nie wykształcenie, ale wiedzę. (...) To nie dyplom jest wiedzą, ja mam wiele udanych interwencji ustawodawczych - podkreślała. - Kolejny warunek to wrażliwość społeczna. Dalej doświadczenie, praktyka, to są bardzo ważne rzeczy. Ja mam 20 lat praktyki - mówiła.
Staroń o strajkach kobiet: pierwszy raz widziałam taką wulgarność
Senator Staroń była pytana, czy - tak jak Adam Bodnar - jako Rzecznik Praw Obywatelskich wstawiłaby się za osobami, które zostały brutalnie potraktowane przez policję w czasie strajków kobiet zeszłej jesieni.
- Ja widziałam to. Zawsze jest takie samo prawo dla wszystkich. Jest Kodeks karny, cywilny. Jeżeli ktoś narusza prawo, to jest odpowiedzialność, tak powinno być - powiedziała.
Mówiła, że w czasie tych protestów "widziała straszną wulgarność". - Pierwszy raz widziałam taką wulgarność, taką nienawiść. Ja jestem katoliczką. Pierwszy raz widziałam coś takiego, jeśli chodzi o ataki na Kościół. Tak nie powinno być. W sytuacji, kiedy jest naruszenie prawa, to powinna być odpowiedzialność. Ale nie może być tak, że ktoś mówi na policję "psy" czy coś tego typu - mówiła Staroń.
Podkreśliła, że "jak będzie rzecznikiem, to wtedy będzie reagowała". - Jeżeli będzie naruszenie prawa albo krzywda ludzi, będę reagowała. I z jednej, i z drugiej strony. Zawsze będę po stronie osoby, która będzie krzywdzona - zadeklarowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24