Pełnomocnik TVN Grupa Discovery mecenas Mikołaj Sowiński na antenie TVN24 odniósł się do głosów posłów popierających ustawę anty-TVN, którzy tłumaczyli, że przepisy mają doprecyzować prawo i wypełnić lukę w zapisach.
W poniedziałek w Senacie trzy komisje na wspólnym posiedzeniu opowiedziały się za odrzuceniem lex TVN w całości. Tego samego dnia szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot poinformował, że Andrzej Duda "jest gotowy zawetować lex TVN w obecnym kształcie".
Podczas posiedzenia głos zabrał jeden z pełnomocników Grupy TVN Discovery - radca prawny Mikołaj Sowiński, partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. Mówił między innymi, że "projekt ustawy ma załatać rzekomą lukę prawną", której "nie ma i nigdy nie było".
Chodzi o lukę, o której wspominali niektórzy posłowie PiS. "Ta luka w prawie powoduje, że na polski rynek mogą wejść podmioty z Chin, Rosji, również zakładając firmę-słup i udając, że są europejskimi nadawcami, i wtedy nie będzie można odmówić im koncesji. W związku z tym został przygotowany projekt ustawy (...) - mówiła w sierpniu posłanka Joanna Lichocka. Z kolei przedstawiciel projektu poseł Marek Suski przekonywał, że proponowane przepisy przewidują "tylko doprecyzowanie tych przepisów" i ich uszczelnienie.
O tę rzekomą lukę prawną Sowińskiego zapytano na antenie TVN24. - Autorzy tego projektu podnosili dwie kwestie. Po pierwsze to, że rzekomo obecna ustawa o radiofonii i telewizji ma jakąś lukę prawną. Po drugie mówili o kwestii bezpieczeństwa, problemie polegającym na tym, że państwa wrogie Polsce mogą przejmować stacje telewizyjne - wyjaśnił.
- Jeżeli chodzi o kwestię luki, to można z całą powagą i pewnością powiedzieć, że tej luki nie ma - podkreślił. - W 2004 roku, kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, rzeczywiście zmieniano szereg przepisów w polskim prawie. Artykuł 35 ustęp trzy (ustawy o radiofonii i telewizji - red.), który rzekomo był dziurawy, był właśnie uchwalony w 2004 roku. Przepis ten brzmi bardzo jednoznacznie - opisał.
(...) 3. Koncesja może być również udzielona: 1) osobie zagranicznej lub 2) spółce zależnej, w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych, od osoby zagranicznej - których siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego - bez stosowania ograniczeń zawartych w ust. 2.
- Jeżeli mamy z taką sytuacją do czynienia, to żadne ograniczenia kapitałowe nie wchodzą w grę, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem unijnym, które nakazuje, żeby spółki z Europejskiego Obszaru Gospodarczego traktować równo, niezależnie kto jest ich udziałowcem - wytłumaczył.
>> Prezydent: będę stał na straży wolności słowa i swobody gospodarczej. Czy to zapowiedź weta lex TVN?
Na zwrócenie tematu na tory koncesji dla TVN24 (ta wygasa 26 września, za 19 dni) Sowiński podkreślił, że "nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych" do tego, żeby koncesji nie wydać. - Krajowa Rada wiedziała, że TVN jest kontrolowany zarówno przez spółkę holenderską, natomiast docelowo przez firmę Scripps (Networks Interactive), a potem przez Discovery - przypomniał.
Stąd też - jak mówił - "jeżeli nie zmieniły się okoliczności faktyczne i prawne, to organ administracji jest zobowiązany do tego, żeby wydać podobną decyzję, jaką wydawał w podobnych stanach faktycznych i prawnych, czyli udzielić koncesji".
- Być może zmieniło się nastawienie członków Krajowej Rady albo zmieniła się ich wewnętrzna ocena przepisów, chociaż jest to ocena sprzeczna z wyraźnym brzmieniem ustawy i celem, z jakim przepis ten został do polskiego porządku wprowadzony - mówił dalej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24