Konfederacja kolejny raz promuje niedopuszczalne zachowania. Jej lider nie ma nic przeciwko biciu dzieci. Sznurem od żelazka to może byłaby przesada - przyznaje, ale generalnie w przemocowym dyscyplinowaniu dzieci nie widzi problemu. Specjaliści łapią się za głowę, a powinni wszyscy - niebezpieczne poglądy, to niebezpieczeństwo w życiu.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
- Bardzo się cieszymy, długo na to czekaliśmy - to reakcja Renaty Szredzińskiej z fundacji Dajemy Dzieciom Siłę na przyjętą w czwartek wieczorem nowelizację kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zwanej "ustawą Kamilka", od imienia ośmiolatka z Częstochowy, skatowanego przez ojczyma.
Ustawa była przygotowywana była przez wiele miesięcy jeszcze przed wydarzeniami z Częstochowy. Projekt powstał z inicjatywy wiceministra sprawiedliwości z udziałem ekspertów z zakresu ochrony dzieci przed krzywdzeniem. Współtworzyła go także adwokatka Moniki Horna-Cieślak.
Lex Kamilek - co zawiera nowelizacja?
- Sytuacja Kamilka była takim momentem, że każdy oczekiwał reakcji państwa i bardzo się cieszę, że była ta reakcja państwa, bo wiemy, że wcześniej były różne przypadki na przestrzeni bardzo wielu lat, kiedy dzieci umierały i tej reakcji państwa brakowało, więc z tego się bardzo cieszymy - powiedziała prawniczka.
Ustawa zakłada między innymi wdrożenie standardów ochrony dzieci we wszystkich placówkach, które pracują z najmłodszymi.
- Placówki przede wszystkim, kiedy będą miały ustalone procedury postępowania, będą wiedziały, co robić, jak rozpoznają symptomy krzywdzenia. Czyli nie będzie zastanawiania się, czy to już, czy to jeszcze nie, komu to zgłosić, kto się powinien tym zająć - mówi Renata Szredzińska.
Nowe prawo wprowadza także obowiązek analiz najpoważniejszych przypadków przemocy - tak, by możliwa była ocena, na którym etapie system ewentualnie zawiódł. Wprowadza też krajowe strategie przeciwko przemocy wobec dzieci oraz obowiązkowe szkolenia dla sędziów rodzinnych.
Skrajna prawica przeciw
Czwartowe głosowanie pokazało ponadpartyjną solidarność: 441 posłów zagłosowało za ustawą, 11 osób było przeciw - to ośmiu posłów Konfederacji i trzech człoków koła "Wolnościowcy". O powody takiej decyzji pytamy posła Konfederacji.
Zdaniem posła Konfederacji Janusza Korwina-Mikke "dlatego narasta przemoc w rodzinie, że państwo wkracza w stosunki rodzinne". - Dawniej tego nie było. To jest efekt wkraczania państwa do rodziny i dlatego my jesteśmy w tym przypadku przeciwko temu, by państwo odbierało prawa rodzinie - powiedział w rozmowie z TVN24.
Rzeczniczka Konfederacji przesyła nam oświadczenie, w którym tłumaczy, że w ustawie najbardziej razi ich jeden z artykułów, który wprowadza "biurokratyczny kwestionariusz", na podstawie którego będzie podejmowana decyzja o odebraniu dziecka. "Wprowadza to automatyzm, którego w takich sprawach absolutnie nie powinno być. Odpowiedzialność urzędnika zostaje zmniejszona, bo staje się tylko wykonawcą decyzji wynikającej z formularza" - czytamy.
- Dziwię się takiemu głosowaniu posłów Konfederacji. Wydaje się, że ochrona dzieci przed przemocą to coś, co łączy wszystkie ugrupowania polityczne - mówi Marcin Horała z PiS.
"Konfederacja chce wolności do przemocy, wolności do bicia dzieci"
Jak wynika z danych Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, w 2021 roku służby musiały w trybie interwencyjnym zabrać z rodzin ponad 1300 dzieci, ponieważ groziło im poważne ryzyko utraty zdrowia lub życia.
- Konfederacja chce wolności do przemocy, wolności do bicia dzieci, wolności krzywdzenia tych, którzy nie mogą się bronić - uważa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.
- To są ludzie, którzy są pozbawieni wszelkich hamulców. Zresztą oni o tym jasno mówią, oni chcą Polski bez Żydów, bez LGBT, bez Unii Europejskiej i z przemocą wobec dzieci. Takie to są hasła tej ekipy - komentuje europoseł Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Organizacje pozarządowe liczą na to, że teraz w najszybszym możliwym trybie ustawą zajmie się Senat. Liczy się czas, bo chodzi przecież o życie i zdrowie dzieci. - Jak patrzymy na sprawę Kamilka z Częstochowy, to mam takie poczucie, że gdyby te standardy były obowiązującym prawem, to ta historia mogłaby się całkowicie inaczej potoczyć - Monika Horna-Cieślak,
Młode osoby zagrożone przemocą mogą szukać pomocy dzwoniąc pod numer telefonu 116-111 lub pod 800 12 12 12.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock