Członkowie Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych w wydanym w piątek oświadczeniu ostrzegli, że przyjęcie w Polsce znowelizowanej ustawy o mediach wpisywałoby się w "niepokojący trend dotyczący niezależnych mediów w Polsce". Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział, że jest "daleki od twierdzenia, że tego rodzaju oświadczenia powinny wpływać na polski proces legislacyjny".
W środę republikańscy i demokratyczni amerykańscy senatorowie wystosowali wspólne oświadczenie w sprawie nowelizacji ustawy medialnej nazywanej lex anty-TVN zatytułowane "Ponadpartyjna Grupa Senatorów ostrzega polski rząd przed wprowadzeniem ustawy, która bierze na cel wolne media i naraża na szwank amerykańskie inwestycje".
Z kolei w czwartek amerykańscy kongresmeni, wśród których są zarówno demokraci, jak i republikanie, ostrzegli, że przyjęcie w Polsce znowelizowanej ustawy o mediach wpisywałoby się w "niepokojący trend dotyczący niezależnych mediów w Polsce". Politycy napisali, że nowelizacja uderzy w inwestycję "amerykańskiej firmy medialnej Discovery, która jest właścicielem TVN24".
Wiceszef MSZ odpowiada na oświadczenie w sprawie lex anty-TVN
- Nie przywiązywałbym przesadnej wagi do oświadczenia kilku członków Izby Reprezentantów, a tym bardziej byłbym daleki od twierdzenia, że tego rodzaju oświadczenia powinny wpływać na polski proces legislacyjny – powiedział pytany o oświadczenie wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Polityk podkreślił, że powody planowanej nowelizacji ustawy medialnej były już wielokrotnie podawane przez jej autorów. - Chodzi o kwestię uszczelnienia prawa medialnego i zapobieżenia ewentualnego wykorzystania luk z prawie medialnym. Wydaje mi się, że tego rodzaju stanowiska to czasem efekt niepełnej wiedzy osób, które są pod nimi podpisane – zaznaczył.
Pytany o to, czy polskie władze liczą się z tym, że wprowadzenie zmian w ustawie medialnej wpłynie na relacje polsko-amerykańskie, zaznaczył, że "polski proces legislacyjny, decyzje polskiego parlamentu odbywają się w Polsce, a nie poza jej granicami", zaś podobne regulacje wprowadzono w innych krajach i "nikt nie uznaje ich za kontrowersyjne".
- Jest istotne, żeby uzdrawiać różne segmenty polskiego życia publicznego, wprowadzać do nich zmiany. To jest pierwszorzędna kwestia z punktu widzenia rządów Zjednoczonej Prawicy. Wyzwaniem jest natomiast tłumaczenie naszym partnerom zagranicznym, jaki jest rzeczywisty cel tych zmian, jakie są ich konsekwencje. Czasami tego wyjaśniania potrzeba trochę więcej, żeby uniknąć nieporozumień - powiedział.
Projekt lex anty-TVN
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji, która wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym 2020 roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN.
CZYTAJ TAKŻE: Koncesja dla TVN24 a ustawa anty-TVN. Prezes Discovery Networks International komentuje >>>
Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. Od 2016 roku - w takich samych warunkach właścicielskich - KRRiT wydała już koncesje dla kanałów TVN24 BiS, TTV i TVN International West. W sprawie koncesji dla TVN24 odbyły się 22 lipca dwa głosowania w KRRiT. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć.
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła natomiast 27 lipca projekt noweli ustawy medialnej z poprawkami i przesłała go do dalszych prac.
Właścicielem TVN jest Discovery poprzez spółkę zależną Polish Television Holding BV w Holandii, a więc należącą do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Źródło: TVN24 PAP