- To nie był wybuch. Badaliśmy wrak, obejrzeliśmy miejsce zdarzenia, zrobiliśmy bogatą dokumentację. W tej katastrofie nie ma nic tajemniczego - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Maciej Lasek - członek komisji Jerzego Millera, a od wczoraj także szef powołanego przez premiera zespołu. Odniósł się w ten sposób do tez zawartych w opublikowanym w środę raporcie parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza.
- Trudno powiedzieć, dlaczego tyle osób wierzy w zamach. Widocznie informacje z raportu Millera nie były dobrze rozpowszechniane. Komisja Millera, której byłem członkiem, pracowała zgodnie z przepisami w trybie niejawnym, wiec nie miała zwyczaju informowania o swoich ustaleniach - stwierdził w "Kropce nad i" Maciej Lasek. Szef powołanego we wtorek przez premiera Donalda Tuska zespołu ds. wyjaśniania opinii publicznej kwestii dotyczących katastrofy smoleńskiej, odniósł się także do tez i zarzutów przedstawionych w opublikowanym w rocznicę katastrofy raporcie zespołu Macierewicza. Według tego dokumentu, w tupolewie miało m.in. dojść do eksplozji, a znajdująca się w pobliżu lotniska brzoza nie odegrała żadnej roli w katastrofie, ponieważ fragmenty wraku zostały odnalezione na terenie jeszcze przed nią.
"To nie był wybuch"
- To nie był wybuch. Badaliśmy wrak, obejrzeliśmy miejsce zdarzenia, zrobiliśmy bogatą dokumentację - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Maciej Lasek. I dodał: - Członkowie byli na miejscu zdarzenia, pracowali pod kierunkiem akredytowanego Edmunda Klicha. Lasek zapewnił, że badano też silniki samolotu. - W tej katastrofie nie ma praktycznie nic tajemniczego - stwierdził. Przekonywał również, że nie ma żadnego dowodu na to, że w samolocie mogło dojść do eksplozji. - Żadne obiektywne źródła rejestrujące dane i zeznania świadków nie świadczą o tym, ze mogło dojść do wybuchu.
"To nie jest tak, ze samolot po zderzeniu z ziemią musi pozostać w jednym kawałku"
Lasek pytany o to, czemu tak duży samolot stracił skrzydło, stwierdził, że "dla ekspertów nie jest zaskoczeniem, że zderzenie z brzozą wywołało takie skutki".
- Samolot nie jest skonstruowany do takich rzeczy - przekonywał. I dodał: - To nie jest tak, że samolot po zderzeniu z ziemią musi pozostać w jednym kawałku.
Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych odniósł się również do zarzutów ekspertów zespołu Macierewicza, którzy twierdzą, że w kwestii Smoleńska miało dojść do "fałszowania licznych materiałów dowodowych, a w szczególności zapisów rozmów w kokpicie".
- Żadne dokumenty w komisji Millera nie zostały sfałszowane- skwitował Lasek.
Autor: kde//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24