- Przepraszam za wywiad, ale nie mam zamiaru przepraszać za to, co mi PiS przypisuje. Nigdy nie nawoływałem do konfrontacji w stosunkach polsko-niemieckich - oświadczył Aleksander Kwaśniewski.
- Ludzie z "Vanity Fair" ubiegali się o to kilka miesięcy i litość mojego otoczenia spowodowała, że do niego w ogóle doszło. Bez sensu - ocenił w TVN24 prezydent. Kwaśniewski miał w słynnym wywiadzie powiedzieć, że polityka braci Kaczyńskich wobec Niemiec to "kurs prowokacji" i "diabelnie zły pomysł", a Niemcy być może w przyszłości powinny "przemyśleć swoją powściągliwość" wobec Polski.
- To, co mi jest przypisane, to jest pytanie dziennikarza. A autoryzację - której właściwie nie było - miał robić mój współpracownik, który miał wówczas kłopoty osobiste - tłumaczył Kwaśniewski. - Ale biorę na siebie te ciosy, bo to jest część ryzyka zawodowego. Już powiedziałem moim kolegom z LiD, że jeśli przez ten wywiad stanę się dla nich balastem, niech mnie odrzucą - dodał.
Aleksander Kwaśniewski w związku z udzielonym wywiadem zdecydował się opublikować sprostowanie w którym zastrzega, że użyte tam sformułowania "umożliwiają nieprawidłową interpretację" wyrażonych przez niego opinii.
- Są niezgodne z moim sposobem myślenia, dorobkiem politycznym i zasadami, którymi się kieruję. Polska, Niemcy, Europa potrzebują dialogu, porozumienia, współpracy, a nie konfliktów, czy konfrontacji. Tak uważałem i sądzę dzisiaj.
Wszystkich w Polsce i w Niemczech, którzy poczuli się zaskoczeni, skonfundowani i urażeni tymi sformułowaniami – przepraszam i przywołuję: nic nie uczyni więcej dobrego Europie i światu, jak przyjazne sąsiedztwo Polski i Niemiec! - pisze w swoim specjalnym oświadczeniu Kwaśniewski.
Nie nawołuję do konfrontacji z Niemcami
Były prezydent tłumaczył w TVN24, że zarzucane mu przez PiS namawianie do polsko-niemieckiej konfrontacji jest bez sensu, bo "znany jestem jako człowiek kompromisu". - Z wywiadu wynika, że ja chcę, jak najlepszych stosunków polsko-niemieckich, w przeciwieństwie do braci Kaczyńskich - uważa Kwaśniewski. - I nie rozumiem, czemu nie mam tego mówić w zagranicznych mediach - dodał.
Te racje nie przekonały posła PiS Adama Hofmana, który na niedzielnej konwencji wyborczej stwierdził, że "za takie słowa podczas okupacji golono głowę". - Hofman, jeśli jest taki dzielny, niech przyjdzie i ogoli mi głowę. Proszę bardzo - skomentował Kwaśniewski.
LiD za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej
- Jestem za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej, ponieważ to jest pogląd większości LiD-u. Uważamy, że obecna ustawa, tworząc podziemie aborcyjne zafałszowuje problem. Chcemy, żeby projekt ustawy był zgłoszony w referendum i to jest nasz kompromis - zdradził były prezydent. - Nie sądzę, żeby była o to wojna. Raczej będzie będzie poważna debata - uważa.
Miller musi odejść
Pytany o nieobecność na listach Leszka Millera, Kwaśniewski mówi, że to dobra decyzja. - Powinniśmy dać szansę młodego pokoleniu. Miller to człowiek, który doprowadził do największego sukcesu wyborczego, ale i porażki SLD. Dziś dla LiD Miller jest bardziej problemem niż szansą - podsumował były prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24