Warszawska kuria nie daje zezwolenia na nabożeństwa przeciw Madonnie. - Nie można Mszy Świętej traktować jako formy protestu - ucina. Jednak lider "Pro Polonia" broni nie składa. - Argumentację kurii uważamy za niedorzeczną, a samą decyzję za polityczną. To nas gorszy - pisze na blogu Marian Brudzyński.
O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Oburzeni datą koncertu Madonny (15 sierpnia, czyli w dniu święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz rocznicy Bitwy Warszawskiej) wierni z Komitetu Obrony Wiary i Tradycji Narodowych "Pro Polonia" zamierzali od 31 maja rozpocząć na placu Bankowym "publiczną krucjatę modlitewną". Brudzyński już wybierał "ołtarz wraz z zadaszeniem" i zapraszał biskupów, kiedy kubeł zimnej wody na głowę mazowieckiego radnego wylała warszawska kuria.
- Misją świeckich w Kościele jest obrona i godne prezentowanie słusznych racji, ale nie można Mszy Świętej traktować jako formy protestu. Dlatego Wydział Duszpasterstwa nie udziela zezwolenia na tego typu działania - tłumaczył w oświadczeniu moderator wydziałów duszpasterskich kurii, ks. Henryk Małecki.
"Czy nie utracimy bezpowrotnie iskry?"
A co ze szczególnym posłannictwem naszej Ojczyzny, które jest nam zapowiadane, jeżeli wytrwamy w dawaniu świadectwa Chrystusowi i Jego Matce? Jak się ma tak niezrozumiała decyzja Kurii Warszawskiej do elementarnej solidarności z ginącymi w ostatnich dniach za wiarę chrześcijanami? Marian Brudzyński
Przypomina też, że "jesteśmy synami samego Boga, ale i bardzo dumnymi Polakami z tego chociażby powodu, iż tyle ciepłych, serdecznych słów kieruje bezpośrednio do Polaków sam Pan Bóg. Miało to miejsce chociażby w Gietrzwałdzie, czy za pośrednictwem św. Faustyny Kowalskiej i sł. Bożej Rozalii Celakówny".
Trudno nam sobie wyobrazić nasze zwycięstwo z potężnym portalem aukcyjnym sponsorującym koncert i wyalienowanym ze społeczeństwa „układem warszawskim”, jeżeli pozbawia się nas możliwości publicznej manifestacji naszego przywiązania do Kościoła, Matki Bożej i tradycji narodowych Marian Brudzyński
"Czy msze ks. Popiełuszki były nieważne?"
Dostało się też samej kurii. Według Brudzyńskiego jej decyzja to przykład "sojuszu tronu i ołtarza", który może mieć szersze konsekwencje. - Idąc za tokiem rozumowania Kurii Warszawskiej, można by sądzić, że Msze odprawiane dla protestujących robotników w 1980 roku były nieważne. To by mogło też znaczyć, że sł. Boży Ks. Jerzy Popiełuszko nigdy nie będzie beatyfikowany, bo celebrując Mszę za Ojczyznę posługiwał się Mszą jako formą protestu?! A czy Msze celebrowane na polskiej ziemi przez Jana Pawła II, gdy „mówił o nas i za nas” również będą przeszkodą do wyniesienia Go na ołtarze?! - pyta szef "Pro Polonii".
"Argumentację Kurii uważamy za niedorzeczną"
Dlatego, choć jak zapewnia, "z szacunkiem podporządkowuje się decyzji Kurii", komitet odwoła się do Episkopatu. - Z powodu – proszę o wybaczenie za naszą bezpośredniość i szczerość - iż argumentację Kurii uważamy za niedorzeczną, a samą decyzję za polityczną. To nas gorszy i utwierdza w przekonaniu, że Kościół w Polsce zbyt uwikłał się w minionym dwudziestoleciu (...) we współpracę z każdą władzą - podsumowuje Brudzyński.
Komitet czeka na odpowiedź. Jeśli zgody na mszę nie będzie, przeciwnicy Madonny zgromadzeni na pl. Bankowym będą się indywidualnie modlić w intencji odwołania imprezy.
Źródło: gazeta.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA