Kontrole w małopolskim kuratorium to m.in. efekt publikacji tvn24.pl. 5 lutego napisaliśmy, że kurator podczas rozmowy z antyszczepionkowcami w swoim gabinecie krytykowała kolejne już zamknięcie szkół i sugerowała, że wbrew oficjalnym decyzjom rządu minister Czarnek też go nie popiera. Barbara Nowak rozważała też, w kontekście trwającej pandemii, czy "życie i zdrowie są najważniejsze".
Posłowie Lewicy chcieli skontrolować kuratorium w piątek 11 lutego, ale Barbara Nowak poinformowała ich, że to niemożliwe. 10 lutego napisała na Twitterze: "Przesłuchania nie będzie, jestem w Warszawie w związku z ich wnioskiem o moje odwołanie".
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Kurator uchylała się przed kontrolą
To wniosek, który Lewica złożyła w MEiN 7 lutego. W jego uzasadnieniu czytamy: "Barbara Nowak nie zaprzestała działalności szkodliwej z punktu widzenia zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. 31 stycznia 2022 r. Małopolska Kurator Oświaty odbyła spotkanie z przedstawicielami organizacji głoszącymi antyszczepionkowe tezy i podważającymi restrykcje sanitarne wprowadzane przez rząd. Uczestnicy spotkania nie mieli założonych maseczek, byli skupieni na małej przestrzeni, co sprzyja transmisji koronawirusa i daje niewłaściwy wzorzec zachowania społeczeństwu".
Czy do tego spotkania doszło i jaki był jego przebieg? W piątek na te pytania nie potrafił nam odpowiedzieć nikt w MEiN. Jak ustaliliśmy, z kurator na pewno nie spotykał się odpowiadający za nadzór nad kuratoriami wiceminister Tomasz Rzymkowski.
Przychodzą rozliczać "córkę żołnierza AK"
Ostatecznie posłom i posłankom Lewicy kontrolę udało się rozpocząć w poniedziałek 14 lutego o godz. 9. W chwili jej rozpoczęcia kurator Nowak opublikowała na Twitterze wpis: "POLSKA 33 lata po obaleniu PRL. Małopolską Kurator Oświaty (córkę żołnierza AK), przychodzą rozliczać ze współpracy z rodzicami uczniów, spadkobiercy komuny w linii ideologicznej Daria Gosek-Popiołek, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i rodzinnej Maciej Gdula syn wicemin. Kiszczaka, członka KC PZPR Koszmar historyka" (pisownia oryginalna - red.).
Po 45 minutach posłanka Dziemianowicz-Bąk poinformowała na Twitterze, że kurator o godzinie 10 opuściła posłów, by przeprowadzić własną "krótką" konferencję prasową. I do godziny 10.50 do nich nie wróciła.
Czy rodzice się skarżyli?
O 11 rozpoczęła się długo zapowiadana kontrola prowadzona przez posłów i posłanki Koalicji Obywatelskiej. Ci mieli ją przeprowadzić już 4 lutego, ale wtedy kurator informowała, że może mieć COVID-19 i pracowała zdalnie.
Posłowie chcą sprawdzić m.in., czy i jak rodzice skarżyli się na działalność organizacji pozarządowych. Z ich wcześniejszych ustaleń wynikało, że przez sześć lat Nowak miała otrzymać zaledwie sześć takich skarg.
Z danych, które zebraliśmy w tvn24.pl, wynikało, że w 13 województwach takich skarg przez sześć lat było zaledwie 27.
Tysiące skarg w pustych kartonach
Barbara Nowak dla posłów przygotowała w poniedziałek puste pudła mające symbolizować 31 tysięcy maili, które według Nowak wpłynęły do jej urzędu w minionych latach. Nie wydrukowała ich, bo nie chciała "niepotrzebnie niszczyć środowiska". – Ale proszę wziąć pod uwagę ogrom tych wszystkich maili, które się pojawiły – zwracała się do dziennikarzy.
Nowak na konferencji odnosiła się m.in. do akcji "Tęczowy Piątek", który nazywała "promocją osób i zachowań homoseksualnych, transseksualnych". Jej zdaniem to jedno z wydarzeń, które sprawiło, że zwróciły się do niej z prośbą o pomoc tysiące rodziców.
– Opowiadano o tym, jak to trzeba równości – komentowała kurator. I dodawała: - To nie była kwestia równości, bo kwestia równości polega na tym, że wszystkich jednakowo traktujemy, nikogo nie wyróżniamy, nie segregujemy naszych uczniów. I wtedy, kiedy mówiliśmy, że nie będziemy dopuszczać do tego, żeby specjalnie traktować uczniów, którzy rzekomo się w tym momencie identyfikują z homoseksualizmem bądź transseksualizmem, biseksualizmem i tak dalej, to mówiliśmy, że jesteśmy przeciwko takiemu segregowaniu młodych ludzi.
Kurator nazwała to "wielką reakcją rodziców" i poinformowała, że w tej sprawie wpłynęły do kuratorium w samym 2019 roku 11 862 maile, w tym 143 podpisane z imienia i nazwiska. Nowak poinformowała też, że 2911 maili wpłynęło też "przeciwko wejściu do szkół organizacji LGBTQ".
Kurator Nowak apeluje do prezydenta Dudy
Barbara Nowak podsumowywała swoją pracę: - Atak na polskie szkoły środowisk neomarksistowskich z przekazem niszczącym fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej jest naprawdę ogromny.
Jej zdaniem jednym ze źródeł tych ataków są samorządy, te, "które przekraczają kompetencje swoje, łamią prawo i wchodzą z programami takimi do szkół, które są tylko rzekomo zdrowotnymi, albo z innymi programami, do których prowadzenia prawa nie mają".
Dlatego zdaniem Nowak przepisy nazywane lex Czarnek "uwolnią dyrektorów od tego deliktu moralnego" - dziś bowiem często zgadzają się na zajęcia w obawie przed samorządami. - Dyrektor już nie będzie musiał tej pierwszej decyzji podejmować, ten ciężar weźmie na siebie kurator - podsumowywała Nowak.
Zaapelowała też do prezydenta Andrzeja Dudy, by podpisał ustawę. - To co najmniej 50 tysięcy głosów obywateli Polski zaniepokojonych tym, że do tej pory w szkołach znajdują się organizacje, które przychodzą z bardzo niszczącym przekazem do naszych dzieci - mówiła o pismach, które dostaje. Nowak uważa, że to problem całej Polski i "wystarczy te 50 tysięcy pomnożyć razy 16". – Panie prezydencie, bardzo prosimy o to, żeby można było zadbać, aby dzieci w polskich szkołach były bezpieczne - zwróciła się do Andrzeja Dudy.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twetter/Katarzyna Lubnauer