To niespotykana sprawa, że w dość takiej powszechnej sytuacji, sąd nagle utajnia rozprawę. To pokazuje ręczne sterowanie - ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. Komentował opisane przez dziennikarza tvn24.pl Roberta Zielińskiego kulisy śledztwa i walki o zachowanie kontroli nad bankiem Pekao przez środowisko polityczne ministra sprawiedliwości. Gdy na sali sądowej w procesie kilkukrotnie padło nazwisko Zbigniewa Ziobry oraz jego brata, sędzia zdecydowała o utajnieniu rozprawy. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel mówił reporterce TVN24, że nie słyszał o sprawie.
Dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński w artykule "Dwa anonimy, trzech prokuratorów i proces z tajnymi przesłuchaniami. W tle bracia Ziobro i walka o bank" napisał, że trwający przed stołecznym sądem proces karny odsłania kulisy walki o zachowanie kontroli nad Bankiem Pekao przez środowisko polityczne ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Opisał, że po tym, gdy na sali sądowej kilkukrotnie padło nazwisko ministra sprawiedliwości oraz jego brata, sędzia nagle zarządziła przerwę, a po niej utajniła rozprawę, która do tego momentu odbywała się jawnie. Śledztwo wszczęto na podstawie anonimowego donosu, który trafił na biurko Bogdana Święczkowskiego, ówczesnego prokuratora krajowego.
Według Roberta Zielińskiego do utrzymania władzy nad drugim największym bankiem w Polsce została użyta prokuratura. Dziennikarz tvn24.pl mówił w poniedziałek na antenie TVN24, że do 2020 roku środowisko Zbigniewa Ziobry - za sprawą jego brata, który był wówczas doradcą zarządu - miało "ogromny wpływ na to, co się dzieje w drugim co do wielkości polskim banku".
- W efekcie konfliktu wewnątrz Zjednoczonej Prawicy zapadła decyzja, że należy usunąć środowisko Zbigniewa Ziobry, w sumie około 40 osób (...). Wiele na to wskazuje, że, broniąc się, środowisko Zbigniewa Ziobro wymyśliło intrygę, aby poprzez anonimy uruchomić prokuraturę, aby prokuratura weszła do banku i zastopowała personalne zmiany w banku Pekao S.A. - powiedział Zieliński.
CZYTAJ TAKŻE: "Kiedy świadkowie zaczęli wymieniać nazwisko ministra sprawiedliwości i jego brata, sędzia zamknęła drzwi"
Kropiwnicki: tu nie ma przypadków
Sprawę komentują politycy. Poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki w rozmowie z reporterką TVN24 Katarzyną Gozdawą-Litwińską ocenił, że to "niespotykana sprawa, że w dość takiej powszechnej sytuacji, sąd nagle utajnia (rozprawę - red.), bo się obawia, że nagle będą jakieś tajemnice". - No nie, jak są tajemnice, to bank był uczestnikiem tego postępowania i bank zgłasza, kiedy są tajemnice bankowe i powinien wtedy bank podejmować interwencję. A tu sąd, w obawie, że wypłyną informacje dotyczące Zbigniewa Ziobry i jego brata Witolda, nagle utajnia postępowanie - mówił.
- To jest absurdalne, to pokazuje ręczne sterowanie. Cała ta sprawa, te przeszukania w sytuacji, kiedy miał być zwolniony brat Ziobry, to wszystko pokazuje, że tu nie ma przypadków - ocenił Kropiwnicki.
Fogiel: nie znam sprawy
- Pyta mnie pani o sprawę, o której usłyszałem od pani 30 sekund temu, więc trudno, bym miał jakąś solidną opinię na ten temat wyrobioną - powiedział poseł PiS Radosław Fogiel, zapytany o decyzję sędzi o utajnieniu rozprawy po pojawieniu się nazwiska Ziobry.
- Mogę snuć tylko domysły. Każdy, kto stoi przed sądem, ma prawo się bronić, oskarżony ma prawo nawet kłamać we własnej obronie. Być może sędzia dopuszcza taką możliwość i nie chce, póki nie zważy tych zeznań, na przykład nie chce, żeby niektóre stacje telewizyjne próbowały robić z tego... - mówił. Na uwagę reporterki, że wcześniej nie było problemów, odpowiedział, że "może wcześniej sprawa była natury ogólnej". - Nie wiem, nie mam pojęcia, powtarzam, usłyszałem o sprawie od pani - dodał polityk PiS.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24