- Krakowska prokuratura sprawdzi, czy doszło do popełnienia przestępstwa znieważania narodu polskiego przez wydawnictwo Znak i książki Jana Tomasza Grossa - poinformowała rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska. Zawiadomienie w tej sprawie złożył mieszkaniec Wrocławia. Według niego Gross i Znak publikują książki szkalujące Polskę i Polaków.
- Zawiadomienie zostało przekazane do prokuratury rejonowej dla Krakowa Krowodrzy, która przeprowadzi postępowanie sprawdzające - poinformowała Marcinkowska.
Jak argumentuje w zawiadomieniu mieszkaniec Wrocławia, dobre imię Polski jest dobrem wspólnym i zostało ono poważnie naruszone poprzez książki Grossa i wydawnictwo Znak.
Jak to było ze "Złotymi żniwami"?
Wydawnictwo Znak jest wydawcą książki Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross "Złote Żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady Żydów", która ukazała się ostatnio. Autorzy stawiają w niej tezę, że Polacy czerpali materialne zyski z Holokaustu: ukrywali Żydów za pieniądze, szantażowali denuncjacją tych, którym udało się zbiec z getta, dopuszczali się mordów na swoich żydowskich sąsiadach, przejmowali ich majątki i posady. Grossowie podkreślają, że grabież żydowskiej własności i mordowanie Żydów były ze sobą ściśle związane. Nie podają, ilu Żydów wymordowali sąsiedzi na terenie rdzennie polskim, zaznaczając, że badania wciąż trwają, ale jak piszą "tymczasem liczbę ofiar można szacować na kilkadziesiąt tysięcy".
"Strach" nie znieważa
W 2008 roku "Znak" wydał też książkę Jana Tomasza Grossa "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści". Autor stawia w niej m.in. tezę, że antysemityzm w Polsce po II wojnie światowej miał przyzwolenie społeczne. Według Grossa, miało tak być m.in. wskutek udziału licznych Polaków w zagrabieniu mienia ofiar Holokaustu, czego po wojnie komuniści nie rozliczali.
W lutym 2008 roku krakowska prokuratura po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego odmówiła wszczęcia śledztwa związanego z publikacją "Strachu". Uznała, że autorowi książki, jak również wydawcy nie można przypisać przestępstwa publicznego znieważenia narodu polskiego. Stwierdziła także, że lektura książki nie ujawnia wypowiedzi, które wskazywałyby na zamiar, czy to autora, czy też wydawcy książki, nawoływania do nienawiści do narodu polskiego na tle różnic narodowościowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Znak