- Bez wątpienia państwo musi reagować na przypadki pedofilii. Ma tutaj ogromną rolę do spełnienia - mówił w rozmowie z porankiem "Wstajesz i weekend" w TVN24 ksiądz Piotr Studnicki, koordynator mediany Centrum Ochrony Dziecka. Odnosząc się do kwestii obowiązujących w Kościele procedur zgłaszania nadużyć stwierdził, że "jeśli nie ma właściwego podejścia w sercu i umyśle, to te procedury po prostu nie zadziałają".
11 maja premierę w internecie miał dokument w reżyserii Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne.
Film spotkał się z reakcją wielu hierarchów kościelnych. W sobotę w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak mówił, że "nie ma wątpliwości, że trzeba przyjrzeć się odpowiedzialności hierarchów w poszczególnych przypadkach pokazanych w filmie, ale wymaga to gruntownego zbadania".
"Bez wątpienia państwo ma tutaj ogromną rolę do spełnienia"
O walce z pedofilią w Kościele mówił w niedzielę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 ksiądz Piotr Studnicki, koordynator mediany Centrum Ochrony Dziecka.
- Bez wątpienia państwo musi reagować na przypadki pedofilii w każdej sytuacji, o której wie, że dochodzi do takich przestępstw. Bez względu na to czy ten przestępca nosi sutannę, czy wykonuje jakiś inny zawód - mówił. Dodał, że "bez wątpienia państwo tutaj ma ogromną rolę do spełnienia".
Pytany o to, co sądzi o pomyśle powołania świeckiej komisji, która miałaby zbadać przypadki pedofilii w Kościele, odpowiedział, że "nie jest przekonany, czy to jest dobry moment, żeby rozmawiać o jakiejś wspólnej komisji". - Trwa kampania wyborcza i jak myślę - te głosy (o potrzebie powołania komisji - red.) wynikają właśnie z przebiegu tej kampanii - ocenił.
Dodał jednocześnie, że "być może trzeba się zastanowić nad jakąś komisją, która będzie niezależna, która będzie wyjaśniała przypadki nadużyć seksualnych, ewentualnego krycia takich przypadków".
- Trzeba wyjaśnić przeszłość. Jeśli tego nie zrobimy, to ta przeszłość będzie do nas wracać i te niewyjaśnione przypadki będą narażały wiarygodność Kościoła - przyznał.
Bez właściwego podejścia "procedury po prostu nie zadziałają"
Ksiądz Studnicki stwierdził także, że "ci, którzy dopuścili się zaniedbań, bez wątpienia muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności". - Te procedury, które Kościół wypracował, kwestia delegata (delegat do spraw ochrony dzieci i młodzieży - red.), kwestia zgłoszenia: one rzeczywiście wymagają teraz od nas przepracowania, porządnego rachunku sumienia - przyznał.
- Widać ewidentnie na tym filmie ("Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich - red.), że mamy bardzo wiele do zrobienia. Nawet jeżeli są delegaci i można się z nimi skontaktować, to niestety film dokumentuje sytuację, w której wykazują się oni niekompetencją - przyznał.
- Osoba pokrzywdzona ma prawo do towarzyszenia drugiej osoby, powinna spotkać się z ogromnym zrozumieniem i współczuciem, a jak widzimy w filmie, tego zabrakło - wskazywał.
Gość TVN24 przyznał, że film "Tylko nie mów nikomu" pokazał, że "nawet jak są procedury, a jeśli nie ma właściwego podejścia w sercu i umyśle, to te procedury po prostu nie zadziałają".
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: episkopat.pl (CC BY-NC-SA 2.0)