Szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski, komentując naloty państw zachodnich w Syrii, powiedział, że decyzja o atakach była z Polską konsultowana. Oświadczenie w tej sprawie wydało również Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Szczerski w sobotę powiedział, że Polska nie jest zaangażowana militarnie w obecną akcję na terytorium Syrii.
- Nasze jakiekolwiek zaangażowanie militarne w Syrii wymagałoby zgody prezydenta (Andrzeja Dudy). Takiej decyzji nie ma. Nie ma też wniosku o to, żeby polski kontyngent brał w tej akcji udział - wyjaśnił Szczerki.
"Mamy współodpowiedzialność za sprawy globalne"
Jednocześnie dodał, że polska strona była o akcji wojskowej państw zachodnich uprzedzona. - W tym sensie sojusznicy wykazali się solidarnością informacyjną - mówił.
Dodał, że Polska jest zaangażowana dyplomatycznie w konflikt w Syrii. - Jako członkowie Rady Bezpieczeństwa (ONZ) mamy tę współodpowiedzialność za sprawy globalne, kwestie konfliktów na świecie - podkreślił.
Szczerski powiedział, że Polska była jednym z współautorów rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która była przygotowana po ataku chemicznym w Dumie pod Damaszkiem. - Niestety nie została przyjęta przez Radę Bezpieczeństwa z powodu weta Rosji - dodał.
Szef gabinetu prezydenta RP wskazał, że "konflikt w Syrii jest konfliktem geopolitycznym". - Polska zawsze będzie krajem, który zawsze w tej grze międzynarodowej, wielkim konflikcie politycznym, którego emanacją jest konflikt w Syrii, będzie stała po stronie tych, którzy są za pokojem i prawem - podsumował Szczerski.
"Polska zamierza kontynuować wysiłki na arenie międzynarodowej"
Po nalotach państw zachodnich w Syrii oświadczenie wydało MSZ. Resort polskiej dyplomacji podkreślił, że "ostatnie wydarzenia widzimy w kontekście powtarzających się ataków z użyciem broni chemicznej przeciw cywilnej ludności Syrii i jako konsekwencję dotychczasowej bezkarności ich sprawców".
"Brak właściwej reakcji na tego typu działania stanowi zachętę do kolejnych ataków przy użyciu zabronionej prawem międzynarodowym, wyjątkowo niehumanitarnej broni" - napisano w komunikacie.
Ministerstwo wyjaśniło, że "w tej sytuacji społeczność międzynarodowa nie może pozostawać bezczynna i powinna podjąć wszystkie niezbędne działania, żeby zapobiec możliwości powtórzenia takich ataków w przyszłości, zwłaszcza na bezbronną ludność cywilną".
"Polska zamierza kontynuować wysiłki na arenie międzynarodowej w celu całkowitego wyeliminowania broni chemicznej. Jej użycie jest nieakceptowalne i powinno być ścigane bez względu na okoliczności i miejsce jej użycia" - dodano w oświadczeniu.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP (@MSZ_RP) April 14, 2018
Naloty państw zachodnich
Połączone siły lotnictwa amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły w sobotę nad ranem serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej podczas ataku 7 kwietnia w mieście Duma we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku.
O ten atak chemiczny kraje zachodnie oskarżają armię prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Koalicja zbombardowała obiekty w Damaszku i na zachód od miasta Hims. Prezydent USA Donald Trump, informując o ostrzałach, powiedział m.in., że naloty odwetowe są konsekwencją niedotrzymania przez Rosję danego słowa w sprawie likwidacji broni chemicznej w Syrii.
- Nie byłoby ich, gdyby Rosja nie poniosła porażki w swych planach powstrzymania Asada przed sięgnięciem po broń chemiczną - zaznaczył Trump.
Autor: PTD/tr / Źródło: PAP, TVN24