Europoseł i wiceszef Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz w "Faktach po Faktach" komentował inwigilowanie senatora Krzysztofa Brejzy w czasie, kiedy ten był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. - Komisja śledcza powinna wyjaśnić tę sprawę do cna - powiedział Arłukowicz. W programie o sprawie mówił także europoseł i były premier Marek Belka. - Czy nas już cokolwiek może zdziwić w Polsce? - zapytał.
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku - wynika z analizy działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Brejza w tym czasie był szefem kampanii Koalicji Obywatelskiej.
Wcześniej Citizen Lab podało, że inwigilowani byli mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Arłukowicz: należy sprawdzić szerzej aktywność polskich służb w inwigilowaniu opozycji
W "Faktach po Faktach" w TVN24 sprawę komentował wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej europoseł Bartosz Arłukowicz.
- Należy sprawdzić w szerszym zakresie aktywność polskich służb w inwigilowaniu opozycji. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten zakres jest szerszy. Nie po to kupowali Pegasusa za trzydzieści parę milionów złotych, żeby śledzić jedną czy dwie osoby - powiedział.
Arłukowicz ocenił, że "rzecz nie kończy się na politykach". - Musimy sprawdzić, co działo się w Polsce w ostatnich latach z dziennikarzami, sędziami, z niewygodnymi prokuratorami - powiedział. Dodał, że w jego ocenie informacje w tym temacie byłyby "szokujące".
Zdaniem europosła "w tej sprawie musi zostać powołana komisja śledcza". - To rzecz oczywista. Dzisiejszy system sprawiedliwości i prokuratura nie jest w stanie wyjaśnić tej sprawy, bo ma polityczny nadzór - zwrócił uwagę.
- W związku z tym komisja śledcza powinna wyjaśnić tę sprawę do cna, ponieważ jesteśmy prawdopodobnie jedynym państwem w Europie Zachodniej, w cywilizacji Unii Europejskiej, w którym rząd wprost podsłuchuje polityków opozycji w czasie kampanii wyborczej, w tym szefa kampanii, co w mojej ocenie podważa wiarygodność wyniku wyborczego - dodał.
Koalicja Obywatelska w 2019 roku zdobyła mniej głosów niż Prawo i Sprawiedliwość. - Pytanie, czy przegraliśmy je uczciwie, czy przez to, że byliśmy szpiegowani systemami służącymi do szpiegowania przestępców i przestępstw - skomentował Arłukowicz.
- Te sprawy, które dzisiaj wychodzą na jaw, od dawna były przez nas omawiane, oczywiście w trybie przypuszczającym, bo nie mieliśmy żadnej wiedzy. Zastanawialiśmy się tylko, jak to się dzieje, że politycy PiS-u tak szybko wiedzą, co my robimy, co planujemy w kampanii wyborczej, jak wysyłają za nami swoje polityczne bojówki i jak uniemożliwiają prowadzenie skutecznej kampanii wyborczej - wspomniał. - To wszystko podważa wynik wyborczy, wiarygodność tych wyborów i obnaża ludzi, którzy te metody stosowali - podsumował.
Czytaj także: Senator Krzysztof Brejza zawiadamia prokuraturę o podejrzeniu nielegalnej inwigilacji przez CBA >> Jak CBA gromadziło informacje o samochodach i nieruchomościach senatora Brejzy i jego żony
Arłukowicz powiedział przy tym, że nie ma "najmniejszej wątpliwości co do braku jakości moralnej szefów dzisiejszych służb specjalnych". Wymienił tu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, czyli szefa i wiceszefa MSWiA.
Zaapelował przy tym do Citizen Lab o "skupienie uwagi na polskich obywatelach inwigilowanych przez własny rząd". - Żeby zbudowali mechanizm sprawdzenia w szerszym zakresie, kogo, kiedy i jak intensywnie inwigilował polski rząd systemem Pegasus - tłumaczył.
- Mamy pełen obraz państwa, a właściwie upadku państwa. Mamy ludzi, którzy stosują systemy antyprzestępcze, antyterrorystyczne do ściągania, śledzenia, podsłuchiwania polityków, z którymi powinni konkurować uczciwie. Takich wyborów prawdopodobnie od kilku lat nie było - skwitował.
Belka: Watergate to małe piwo
W programie informacje o inwigilacji Brejzy komentował też były premier i były szef NBP, eurodeputowany Marek Belka.
- To by oznaczało, że inwigilowano przeciwników politycznych w okresie kampanii przedwyborczej. Przy tym sławetna afera Watergate to małe piwo - przyznał. - Ale czy nas już cokolwiek może zdziwić w Polsce? - zapytał.
Przyczyną wspomnianej przez Belkę Watergate były nielegalne działania administracji Richarda Nixona skierowane przeciwko jego przeciwnikom politycznym. Jej ujawnienie kosztowało Nixona prezydenturę USA w 1974 roku.
- Z tego należy wyciągnąć wnioski na następne wybory - sugerował.
Źródło: TVN24