Migalski: jesteśmy w obliczu całkowitego upokorzenia Jarosława Kaczyńskiego

Marek Migalski w "Faktach po Faktach"
"Przedwczoraj dokonała się spektakularna klęska Jarosława Kaczyńskiego"
Źródło: TVN24

Dokonała się spektakularna klęska Jarosława Kaczyńskiego. Nie tylko nie zdyscyplinował posłów Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina. Nie był również w stanie wymóc posłuszeństwa na 15 posłach własnego ugrupowania - podkreślił w sobotnich "Faktach po Faktach" dr hab. Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Sejm uchwalił w nocy z czwartku na piątek znowelizowaną ustawę o ochronie zwierząt, która między innymi zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego. Mimo zarządzonej dyscypliny, przeciwko noweli opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy z Solidarnej Polski oraz dwóch z Porozumienia, a 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu. Prominentni politycy partii PiS informowali po tym głosowaniu, że koalicja Zjednoczonej Prawicy de facto została zerwana.

Migalski: nie chodzi o dobro zwierząt ani uchronienie przestępców przed odpowiedzialnością

Komentując w "Faktach po Faktach" TVN24 kryzys w Zjednoczonej Prawicy, politolog dr hab. Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego, były polityk - między innymi europoseł z Prawa i Sprawiedliwości - ocenił, że w sporze tym "nie chodzi o wartości ani o sprawy, którymi wycierają sobie buzie politycy zarówno PiS-u, jaki Solidarnej Polski czy Porozumienia". - Nie chodzi o dobro zwierząt czy uchronienie przestępców przed odpowiedzialnością. To są preteksty, a nie powody - stwierdził komentator.

Jak mówił, politycy Zjednoczonej Prawicy "nadają temu sporowi charakter merytoryczny, a nawet ideowy". - Tego możemy być pewni, że tu nie chodzi o kwestię zwierząt. Jarosław Kaczyński nie stawiałby tej sprawy na ostrzu noża, bo ustawa zostałaby przyjęta głosami Platformy Obywatelskiej i Lewicy - zauważył.

- Być może chodzi o oddanie władzy przez Kaczyńskiego i przeczekanie w opozycji następnych trzech, czterech lat, o doprowadzenie do przedterminowych wyborów. Które PiS oczywiście wygra, ale nie takim wynikiem, który pozwoli mu na samodzielne rządzenie. W ten sposób PiS, pozbawione już przystawek, będzie mogło sobie spokojnie patrzyć, jak rząd Platformy, PSL, SLD i ruchu (Szymona) Hołowni męczy się w dobie kryzysu pokoronawirusowego. Natomiast obóz PiS-u, chroniony przez (prezydenta) Andrzeja Dudę i panią (prezes Julię) Przyłębską w Trybunale Konstytucyjnym, będzie mógł spokojnie czekać i przypatrywać się temu bałaganowi - sugerował Migalski.

Migalski: być może Kaczyński chce dać sobie czas na przeczekanie
Źródło: TVN24

Migalski: to jest po prostu wojna pomiędzy frakcjami w obozie władzy

Zdaniem politologa, "jeśli Jarosław Kaczyński myśli o tym, żeby oddać władzę i przeczekać czas kryzysu w miarę bezpiecznym otoczeniu, chroniony przez Andrzeja Dudę i panią Przyłębską, to ten scenariusz jest możliwy". - Może chodzić też o inne rzeczy, przekomarzania się w sprawie list wyborczych w 2023 roku. Być może Jarosław Kaczyński zląkł się tego, że wiedza Zbigniewa Ziobry i jego ludzi, jaką posiedli przez ostatnie pięć lat w Ministerstwie Sprawiedliwości, jest na tyle duża, że należałoby to przeciąć. Może też chodzić o przepychanki w formowaniu nowego rządu. Czyli byłaby to forma brutalnej dyskusji na temat, kto ile ma mieć ministerstw w nowym rządzie. Tego też bym nie wykluczał - wymieniał Migalski.

Migalski o powodach sporu w Zjednoczonej Prawicy
Źródło: TVN24

Jak zauważył, "w tym sporze nie ma prezydenta, nie ma opozycji". - To jest po prostu wojna pomiędzy frakcjami w obozie władzy - dodał. Powtórzył, że "kwestie ideowe są tylko pretekstem" całego sporu.

"Postawili mu się ziobrzyści"

- Jesteśmy w obliczu całkowitego upokorzenia Jarosława Kaczyńskiego. Przedwczoraj dokonała się spektakularna klęska Jarosława Kaczyńskiego - ocenił Migalski. Jako dowód przytoczył to, że "nie tylko nie zdyscyplinował posłów Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina", ale również "nie był w stanie wymóc posłuszeństwa na 15 posłach" własnego ugrupowania.

- To, z czym będziemy mieć do czynienia w najbliższych godzinach, to będzie próba przykrycia tego faktu. Dlatego, że Jarosław Kaczyński nie chce, żeby wszyscy widzieli to, co widzą politycy PiS-u, Solidarnej Polski, Porozumienia oraz uważni komentatorzy: Jarosław Kaczyński musiał się cofnąć. Ustawa o zwierzętach i tak zostałaby przyjęta, ale musiał wycofać ustawę (tzw. ustawę o bezkarności - red.), która była dla niego absolutnie istotna. A dlaczego? Bo postawili się mu ziobrzyści - zauważył.

Zdaniem politologa, "Kaczyński przez najbliższe godziny, a może dni, będzie próbował ukrywać fakt całkowitej kompromitacji jego omnipotencji, jego wszechwładzy".

ZOBACZ CAŁY ODCINEK "FAKTÓW PO FAKTACH" TVN24>>>

Czytaj także: