Określenie "nadymanie się" bardzo pasuje do posłów mniejszych partii koalicyjnych, którzy niejednokrotnie po raz pierwszy zasiadają w polskim parlamencie, a nabrali przekonania, że będą mogli ustawiać największą partię - mówił w RMF FM europoseł i wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Dodał, że jeżeli "nie nastąpi pewnego rodzaju refleksja, to jedyne, co im zostanie, to bardzo miłe wspomnienia".
Brudziński odniósł się w sobotę rano w RMF FM do kryzysu w koalicji rządowej. Wśród kwestii, które poróżniły PiS, Solidarną Polskę i Porozumienie jest nie tylko temat składu przyszłego rządu, ale także między innymi stosunek do ustawy o ochronie zwierząt czy projektu ustawy o tak zwanej "bezkarności" urzędników.
Europoseł potwierdził, to, co wcześniej mówili między innymi wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, że "koalicja praktycznie nie istnieje". - Tej koalicji nie ma, są zawieszone rozmowy dotyczące rekonstrukcji rządu, dotyczące naszego wspólnego programu, bo trudno przyjąć za rzecz akceptowalną sytuację, w której nasi mniejsi koalicjanci, przy okazji tak ważnych głosowań jak to, które miało miejsce w ostatnich dniach w Sejmie, podejmują decyzje, które idą w poprzek programowi, który Prawo i Sprawiedliwość głosiło, głosi i głosić będzie - wskazywał.
Brudziński: określenie "nadymanie się" bardzo pasuje do posłów mniejszych partii koalicyjnych
Brudziński odniósł się także do postawy, jaką w wypowiedziach medialnych prezentują posłowie mniejszych partii koalicyjnych. Stwierdził, że do opisu ich zachowania "bardzo pasuje" określenie "nadymanie się".
Dopytywany, o których konkretnie posłów chodzi, odparł, że "chodzi o tych posłów, którzy niejednokrotnie po raz pierwszy zasiadają w polskim parlamencie, a nabrali przekonania - czy to poprzez konferencje prasowe, czy poprzez wypowiedzi do mediów - że będą mogli ustawiać największą partię, dzięki której mają po pierwsze - swoje mandaty, a po drugie - trzeba to uczciwie powiedzieć - czasami nad wyrost różne stanowiska państwowe".
"Jeżeli nie nastąpi opanowanie i pewnego rodzaju refleksja, to jedyne, co im zostanie, to bardzo miłe wspomnienia"
- Trzeba sobie uświadomić, że jeżeli nie nastąpi opanowanie i pewnego rodzaju refleksja, to jedyne, co im zostanie, to bardzo miłe wspomnienia. I będą mogli się tak nadymać na tych konferencjach prasowych do momentu, aż zostaną poddani weryfikacji wyborczej i przekonają się, czy rzeczywiście dysponują taką charyzmą, taką siłą i takim potencjałem, że będą mogli uzyskać z listy własnej partii te mandaty, które teraz mają dzięki Prawu i Sprawiedliwości, a po drugie - czy będą mogli pełnić te swoje funkcje, które niejednokrotnie - jak mówiłem - przerastają ich możliwości, doświadczenie czy kompetencje - powiedział Brudziński.
- Jak obserwuję moich młodszych kolegów na tych konferencjach prasowych, to odnoszę wrażenie, że - jak to mówią młodzi ludzie - troszeczkę beretkę im zerwało - dodał.
Wiceszef PiS przekonywał, że dotychczasowe rządy Zjednoczonej Prawicy "to był dobry czas dla Polski". Mówił jednocześnie, że po kilkunastu dniach rozmów dotyczących rekonstrukcji rządu i kwestii programowych wynikało, że "apetyty naszych koalicjantów przerastają to, co wnieśli w swoim wianie do Zjednoczonej Prawicy".
Brudziński: w mojej opinii Ardanowski nie powinien dalej pełnić funkcji ministerialnej
Brudziński pytany o przyszłość ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który w konsekwencji niepoparcia projektu w sprawie ochrony zwierząt został zawieszony w prawach członka PiS, wskazał, że w jego opinii Ardanowski nie powinien dalej pełnić funkcji ministerialnej. Zaznaczył jednak, że głos decydujący należy do premiera i samego Ardanowskiego.
Brudziński: Solidarna Polska pokazała w sposób bardzo ostentacyjny, że dąży do rozpadu koalicji
Dopytywany, co z prezesem Solidarnej Polski i ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, odparł, że to zupełnie inna sytuacja. - Zbigniew Ziobro jest liderem partii, która w sposób bardzo ostentacyjny pokazała podczas ostatnich głosowań, podczas ostatnich rozmów, że dąży do rozpadu tej koalicji i tego konsekwencje będą oczywiste. Jeżeli koalicja się rozpadnie, a wszystko na to wskazuje przy tej postawie, którą prezentują dzisiaj nasi koalicjanci, to będą dymisje, to chyba oczywiste - oświadczył Brudziński. Pytany o przyszłość koalicji Brudziński podkreślił, że "dzisiaj wszyscy zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo poważna". - Przed nami decyzje, które jednak tę koalicję w sposób oczywisty i definitywny mogą zakończyć - mówił.
Przedterminowe wybory? Brudziński: to jest 50 na 50
Brudziński był również pytany, czy w związku z obecną sytuacją mogą odbyć się przedterminowe wybory parlamentarne. - Dziś bym powiedział, że to jest 50 na 50 - odparł. - To jest prosta argumentacja. Nastąpi refleksja, odpowiedzialność i dopasowanie własnych apetytów do własnych możliwości - koalicja będzie trwała. Nie będzie tej refleksji - będzie rząd mniejszościowy - wskazywał.
Źródło: RMF FM