Sytuację na granicy Polski z Białorusią komentowali w "Faktach po Faktach" wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk (PiS) i poseł Paweł Zalewski (koło parlamentarne Polska 2050). Wiceszef MSZ powiedział, że w działania związane z kryzysem zaangażowane są polskie placówki dyplomatyczne. Dodał, że "współpracujemy ściśle z Unią Europejską". Według Zalewskiego z kolei granica, mimo zastosowania dużych środków, jest dziurawa jak sito. - Rząd absolutnie z tym sobie nie radzi - ocenił.
Mieszkańcy terenów objętych strefą stanu wyjątkowego w nocy ze środy na czwartek z bagien w puszczy pod Białowieżą wyciągnęli matkę z dwójką małych dzieci. - My tu potrzebujemy pomocy humanitarnej, my tu potrzebujemy wsparcia. Nie konwojów na Białoruś, tylko konwojów, które zrobiłyby tutaj jakieś miasteczka namiotowe dla tych uchodźców, którzy nie są w stanie iść. A jest ich tu po prostu masa - mówił jeden z mieszkańców strefy przygranicznej.
Wawrzyk: nikomu, kto potrzebuje pomocy, żaden funkcjonariusz nie odmówi
Odnosząc się do tego, wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk (PiS) powiedział, że nikomu, "kto pomocy oczekuje i wie o tym władza lokalna, policyjna, czy Straż Graniczna, żaden funkcjonariusz nie odmówi". - Proponuję tym wszystkim osobom, żeby zwróciły się do najbliższego posterunku policji z prośbą o pomoc, z informacją, że jest taka sytuacja i ta pomoc zostanie udzielona w takim stopniu, w jakim jest potrzebna w danej sytuacji - dodał.
- Każda osoba, która tej pomocy potrzebuje, niezależnie jakiej, taką pomoc otrzymuje - zapewniał. - Namawiam te osoby, które widzą, że jest ktoś, gdzieś wymagający pomocy, do tego, żeby poinformowały policję, czy Straż Graniczną i wtedy ta pomoc zostanie udzielona - dodał wiceszef MSZ. Pytany, czy później migranci zostaną z powrotem zawiezieni na granicę, odparł, że "wtedy wobec nich zostaną zastosowane przepisy prawa". - Jeżeli chcą, to wystąpią o opiekę międzynarodową - powiedział. Dodał, że "90 procent tych, którzy trafiają w 'ręce' Straży Granicznej deklaruje, że tej ochrony międzynarodowej od Polski nie oczekuje, że ich celem jest ubieganie się o pomoc w Republice Federalnej Niemiec".
Zalewski: ustawa jest wyrazem bezradności PiS-u
Paweł Zalewski (koło parlamentarne Polska 2050) odniósł się do nowelizacji ustawy, która wprowadziła przepisy, zgodnie z którymi cudzoziemiec zatrzymany niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy postanowieniem komendanta Straży Granicznej będzie musiał opuścić terytorium RP.
Ocenił, że ustawa jest wyrazem bezradności PiS-u. - Rząd ma obowiązek strzeżenia granicy i wiadomo, że przejście przez nią nielegalnie jest karane, ale granica jest dziurawa jak sito, mimo zastosowania dużych środków, czyli wysłania tam dużych jednostek Straży Granicznej, czy wojska. Rząd absolutnie z tym sobie nie radzi - mówił.
Poseł powiedział, że jest zwolennikiem fizycznej zapory. - Ale zarazem muszę powiedzieć, że jestem wstrząśnięty tym, co się dzieje na tym odcinku, gdzie jest wprowadzony stan wyjątkowy - dodał Zalewski.
Zwrócił się do wiceministra spraw zagranicznych z pytaniami, "co MSZ zrobił, aby porozumieć się z państwami Bliskiego Wschodu, z których latają do Mińska samoloty z ludźmi, którzy chcą przekroczyć nielegalnie granicę białorusko-polską" oraz "co MSZ zrobił, aby porozumieć się w Brukseli, aby skutecznie wywrzeć nacisk na reżim białoruski i podnieść bardzo wyraźnie cenę tych wrogich wobec Polski i Unii Europejskiej działań".
Wiceszef MSZ: zaangażowane są wszystkie nasze placówki dyplomatyczne
- Mamy całą kampanię informacyjną w mediach społecznościowych, lokalnych i ogólnokrajowych (...) na temat tego, żeby ludzie tam nie ulegali tym namowom przemytników i przedstawicieli władz białoruskich, żeby nie dali się omamić, że przyjadą z Białorusi do Unii - powiedział Wawrzyk.
- Po drugie, zaangażowane w działania są wszystkie polskie placówki dyplomatyczne. Po trzecie, w zakresie, o który pan poseł pyta, współpracujemy ściśle z Unią Europejską. Niedługo państwo się przekonacie, jaka będzie odpowiedź wspólna Unii z inicjatywy Polski na ostatnie działania Alaksandra Łukaszenki - dodał.
Stan wyjątkowy
Od 2 września na pasie przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy. Nie mają tam wstępu między innymi dziennikarze i aktywiści z organizacji pozarządowych. Wszystkie dostępne informacje pochodzą od Straży Granicznej i przedstawicieli władzy.
Stan wyjątkowy, początkowo wprowadzony na 30 dni, został przedłużony od 1 października o następne 60 dni. Według rządzących kryzys migracyjny na granicy jest spowodowany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Działania Białorusi nazywają "wojną hybrydową wobec Polski".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24