"Kryzys polityczny się nie kończy. Białoruś nadal jest zainteresowana eskalacją i kontynuowaniem operacji przeciwko Polsce" - napisał w piątek późnym wieczorem na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dodał, że pod naszą granicę nadal będą przerzucane grupy cudzoziemców. "Polska jest teraz wrogiem numer jeden i cały polityczny atak hybrydowy Białorusi będzie się nadal skupiał na nas" - dodał w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Podlaska policja udostępniła w piątek na Twitterze nagranie z opustoszałego obozowiska pod Kuźnicą przy granicy polsko-białoruskiej. Również Straż Graniczna poinformowała, że służby porządkują miejsce po opuszczonym koczowisku w pobliżu przejścia granicznego w Bruzgach. SG opublikowała w mediach społecznościowych film z miejsca, gdzie koczowały osoby próbujące dostać się do Polski przez granicę z Białorusią. Widać na nim ludzi, którzy po stronie białoruskiej prowadzą prace porządkowe tam, gdzie wcześniej był obóz migrantów.
"W niektórych komentarzach i interpretacjach ostatnich wydarzeń z Białorusi pobrzmiewają tezy mówiące, że konflikt wygasa. Nie, ten kryzys polityczny się nie kończy. Białoruś nadal jest zainteresowana eskalacją i kontynuowaniem operacji przeciwko Polsce" - napisał w piątek wieczorem na Twitterze Stanisław Żaryn.
Dodał, że "Białorusini nadal będą przerzucać pod naszą granicę grupy cudzoziemców przygotowanych do ataków na Polskę, polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. "Nadal będą organizowane ataki na naszą linię graniczną, będą próby destabilizowania kraju" - napisał.
"Białorusini dalej będą agresywni wobec naszych, będą osłaniać próby przekroczenia granicy, organizować prowokacje... Białoruś nie wycofała się z agresywnej operacji. Te działania to część planu destabilizacji Europy Wschodniej, za którym stoi Rosja. Ten kryzys nie skończy się od tak..." - czytamy w kolejnym wpisie.
Żaryn: Białoruś nie odstępuje od planu destabilizacji
O zmieniającej się sytuacji na terenach przygranicznych Żaryn mówił także w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Przyznał, że "zdecydowanie zamarł ruch w okolicach przejścia granicznego po stronie białoruskiej w Bruzgach". - Łączymy to z jasnym ultimatum, które strona polska postawiła Białorusi – dodał, nawiązując do tego, że w czwartek Komendant Główny Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga wysłał do przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi pismo z żądaniem, by do końca tygodnia z rejonu przejścia w Kuźnicy usunięto migrantów. Zapowiedział, że gdyby do tego nie doszło, możliwe jest zamknięcie tamtejszego towarowego przejścia kolejowego.
- Wydaje nam się, że to jasne stanowisko mogło spowodować pewne otrzeźwienie po stronie białoruskiej – stwierdził Żaryn.
Zastrzegł, że "nie oznacza to – i nie ma takich sygnałów – żeby Białorusini mieli przestać realizować plan destabilizacji". - Widać, że rozbudowywany jest magazyn logistyczny w Bruzgach, do którego sprowadzono cudzoziemców koczujących dotychczas przy granicy. W piątek doszło do rozbudowy infrastruktury wokół tego magazynu, otwarto punkty gastronomiczne, a nawet kantor wymiany walut, ewidentnie na potrzeby cudzoziemców – dodał.
Żaryn: cały polityczny atak hybrydowy Białorusi będzie się nadal skupiał na nas
Według Żaryna można się spodziewać, że w magazynie w Bruzgach "powstanie baza wypadowa, z której Białorusini będą wysyłać grupy migrantów do agresywnych działań na naszą granicę".
Wyraził przekonanie, że białoruskie władze będą się koncentrowały na działaniach wymierzonych w Polskę. Przytoczył przykład jednej z grup cudzoziemców na terenie Białorusi. - Zostali oni wysłani przez służby białoruskie na granicę z Łotwą, mieli się przedostawać na stronę łotewską. Nagle i bez logicznego powodu - przejście na Łotwie było w zasięgu ręki – Białorusini nagle ewakuowali ją spod granicy z Łotwą i przerzucili na pogranicze z Polską. Dla nas jest to jednoznacznym sygnałem, że Polska jest teraz wrogiem numer jeden i cały polityczny atak hybrydowy Białorusi będzie się nadal skupiał na nas – powiedział.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys migracyjny wywołany przez reżim prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Chodzi o zorganizowaną akcję sprowadzania migrantów na Białoruś, by ci potem próbowali nielegalnie przekroczyć granicę z Polską.
Sytuacja zaostrzyła się w drugim tygodniu listopada, kiedy niedaleko przejścia granicznego Kuźnica - Bruzgi, po białoruskiej stronie granicy, zgromadziła się duża grupa cudzoziemców, która podjęła siłową próbę sforsowania granicy. Grupa przeszła ostatecznie na samo przejście graniczne, gdzie w ten wtorek doszło do ataku na granicę. W stronę polskich służb rzucane były między innymi kamienie. Niektórzy funkcjonariusze zostali ranni.
Obozowisko stworzone przy przejściu ostatecznie opustoszało, a migranci skierowani zostali przez służby białoruskie do centrum logistycznego. Jak informuje na Twitterze Żaryn, wokół centrum powstaje już "prawdziwe miasteczko", na terenie którego utworzono między innymi sklep, food-truck czy kantor.
Stan wyjątkowy
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.
Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze. Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z informacji publikowanych przez służby i przedstawicieli władz państwowych.
Źródło: PAP