Przedszkola mierzą się z coraz wyższymi kosztami działalności, a niektórzy dyrektorzy upatrują rozwiązania problemu w przekształceniu w niepubliczną placówkę. Poszukiwanie oszczędności zaczyna się na papierowych talerzykach i ręcznikach z bawełny, a kończy - na redukcji etatów. Dyrektorka jednego z przedszkoli w Krakowie podkreśla, że placówce brakuje 30 tysięcy złotych na podstawowe potrzeby.
Dyrektorzy publicznych przedszkoli w Krakowie alarmują: budżety ich placówek nie są z gumy. Niektórzy chcą przekształcenia swoich przedszkoli w niepubliczne placówki. Powodem jest pogarszająca się kondycja finansowa.
"Brakuje nam 30 tysięcy złotych"
Jak dowiedział się reporter TVN24 Mateusz Półchłopek, status niepublicznego może uzyskać między innymi żłobek i przedszkole "Majowa Łąka" na osiedlu Pod Dębem w Krakowie.
Dyrektorka placówki, Agnieszka Opałko-Krochmal, poinformowała, że na złą sytuację finansową składają się rosnące koszty wynagrodzeń, mediów czy czynszu. - W budżecie brakuje nam w sumie około 30 tysięcy złotych. Jeśli chodzi o czynsz, wynagrodzenia, (...), jest to koszt około 16 tysięcy. Pozostała kwota to koszt zajęć dodatkowych, środków czystości, higienicznych i innych bieżących potrzeb - powiedziała dla TVN24 Opałko-Krochmal.
Dyrektorka podkreśla, że dzięki przekształceniu placówki w niepubliczną przedszkole dysponowałoby środkami pochodzącymi z czesnego.
Papierowe talerzyki, bawełniane ręczniki
Szefowa "Majowej Łąki" podkreśla, że jej wniosek o utworzenie przedszkola niepublicznego na razie czeka na odpowiedź urzędu miasta. Podkreśla, że sprawa była konsultowana z rodzicami dzieci w połowie września.
Agnieszka Opałko-Krochmal zaznacza, że pracownicy przedszkola starają się oszczędzać, na czym się da. To jednak nie wystarcza. - Wprowadzamy różne rozwiązania. Są to między innymi bawełniane ręczniki, które zostały wprowadzone, żeby zaoszczędzić na ręcznikach papierowych. Będą one zabierane do domu przez dzieci i prane przez ich rodziców. Rozważamy redukcję etatów (...), a nawet wprowadzenie papierowych talerzyków - powiedziała dyrektorka. To ostatnie rozwiązanie ma pomóc w zaoszczędzeniu pieniędzy na działaniu wyparzarek.
Miasto: to będzie obciążenie dla rodziców
Krakowski magistrat potwierdza, że zdarzają się przypadki, w których samorządowe przedszkola wnioskują o sprywatyzowanie.
W Krakowie istnieje około 300 przedszkoli publicznych. W ubiegłym roku były dwa takie przypadki. W tym roku już cztery, jednak - jak podkreśla rzecznik prasowy urzędu miasta - trzy z nich wycofały się z tego pomysłu.
- Niektórzy, którzy prowadzą tego typu działalność, myślą w ten sposób: "jak przedszkole będzie prywatne, to będę mógł wziąć większe pieniądze, będzie bogatsza oferta". Natomiast trzeba pamiętać o tym, że gdy przedszkole jest prywatne, to koszty ponoszą przede wszystkim rodzice. Dla nich to będzie obciążenie - zaznacza rzecznik prasowy magistratu Dariusz Nowak.
Nowak zauważa, że miasto przeznacza na działalność przedszkoli 120 procent kwoty przewidzianej według prawa. - Dbamy o nasze dzieci - zaznacza.
Rzecznik urzędu podkreśla, że aby placówka przekształciła się w niepubliczną, może to zrobić dopiero po zakończeniu trwającego roku przedszkolnego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock