Rząd Prawa i Sprawiedliwości to pierwszy rząd, który do Unii Europejskiej płaci kary, a z Unii Europejskiej nie przyprowadził w ramach KPO ani jednego euro - mówił Tomasz Trela z Lewicy. Według Krzysztofa Śmiszka (Lewica) władza "z premedytacją" nie stara się o te środki. - Wiedzą, że te pieniądze są potrzebne, ale z przyczyn ideologicznych, czysto politycznych, nie chcą ich, nie chcą po nie sięgnąć - komentował Miłosz Motyka, rzecznik PSL. Urszula Rusecka z PiS przerzucała natomiast odpowiedzialność na europarlament.
Posłowie Lewicy Tomasz Trela i Krzysztof Śmiszek mówili w piątek na konferencji w Sejmie o braku środków z Funduszu Odbudowy na realizację Krajowego Planu Odbudowy i o odpowiedzialności władzy w tej sprawie.
- Oni nie złożyli nawet wniosku, a mieli na to szansę, bo osobiście wraz z innymi parlamentarzystami Lewicy byłem pod KPRM-em i przygotowałem wniosek o płatność pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, tak żeby obywatele mogli z tych pieniędzy już korzystać. Tak żeby samorządowcy mogli mieć te pieniądze. Tak żeby przedsiębiorcy mogli mieć te pieniądze - wskazywał. Jak mówił, "były obietnice, były deklaracje, że będzie złożony wniosek, pieniędzy nie ma".
Trela: chcemy złożyć jednoznaczną deklarację w imieniu Lewicy
Jak mówił poseł Lewicy, "rząd Prawa i Sprawiedliwości sobie poradzi, politycy Prawa i Sprawiedliwości sobie poradzą, ale samorządowcy już zastanawiają się, jak spiąć do końca roku ten budżet". - Przedsiębiorcy, którzy mogliby się rozwijać, zastanawiają się, jak dzisiaj szukać oszczędności i gdzie redukować koszty - kontynuował.
- My dzisiaj z panem posłem Krzysztofem Śmiszkiem chcemy złożyć jednoznaczną deklarację w imieniu Lewicy - oświadczył. Przekazał, że jeżeli po 15 października Lewica będzie współrządziła krajem, "to jedną z pierwszych decyzji, jaką podejmiemy, będzie skierowanie wniosku o płatność i przyprowadzenie tych pieniędzy do Polski".
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości to jest pierwszy rząd, który tak na dobrą sprawę do Unii Europejskiej płaci kary, a z Unii Europejskiej nie przyprowadził w ramach KPO ani jednego euro. My to zmienimy i dzisiaj chcemy się do tego jednoznacznie zobowiązać - zadeklarował.
Śmiszek: od tych wielkich miliardów dzielą nas tylko dwa przepisy
Według Śmiszka, "przez wiele ostatnich miesięcy trwa w ramach obozu rządzącego festiwal kłamstwa, obłudy, a przede wszystkim przerzucania się odpowiedzialnością, jak gorącym ziemniakiem, kto ponosi odpowiedzialność za brak pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy". - Jedynym podmiotem, który może sprowadzić te pieniądze do Polski, jest rząd - podkreślał.
Poseł przekazał, że unijny urzędnicy mówili, iż "pieniądze czekają tylko na to, żeby uruchomić wniosek o płatność, a po drugie przyjąć bardzo proste przepisy, które przywracają w Polsce praworządność". - Dzisiaj mamy sytuację patową - kontynuował, dodając, że dzisiaj Trybunał Konstytucyjny "próbuje się odkłócić" i zdecydować, co z ustawą o Sądzie Najwyższym.
- Od tych wielkich pieniędzy, od tych wielkich miliardów, bardzo łatwych pieniędzy do pozyskania, dzielą nas tylko dwa przepisy - zaznaczył.
Jego zdaniem "widać dzisiaj bardzo wyraźnie, (że) intencjonalnie, z premedytacją, celowo rząd tych pieniędzy nie uruchamia". Bo - stwierdził poseł - na jednej szali mają "łatwe miliardy dla polskiej gospodarki, dla polskich rodzin, dla polskich przedsiębiorców", a na drugiej "możliwość stosowania postępowań dyscyplinarnych, łamania sędziowskich kręgosłupów, zastraszania polskich sędziów".
Motyka: z przyczyn czysto politycznych nie chcą tych pieniędzy
Do sprawy KPO pojawiło się w Sejmie więcej komentarzy, między innymi rzecznika PSL Miłosza Motyki.
- Oni dzisiaj w toku kampanii wyborczej większą wagę przykładają do tego, żeby toczyć spór z Unią Europejską i spolaryzować Polaków wobec tego, że ta zła Unia odbiera nam środki z KPO, niż żeby tę niezbędną finansową kroplówkę dla polskich firm i samorządów zagwarantować - mówił.
Jego zdaniem rządzący "oczywiście wiedzą, że te pieniądze są potrzebne, ale z przyczyn ideologicznych, czysto politycznych, nie chcą ich, nie chcą po nie sięgnąć, nie chcą, by one do Polski trafiły". - Bo wtedy okazałoby się, że ten silny, zwarty i gotowy PiS do wszystkiego jest silny tylko w gębie, zwarty tylko przy żłobie i gotowy do ucieczki przed Komisją Europejską i jej warunkami - dodał.
Robert Kropiwnicki z KO stwierdził, iż w PiS "zapomnieli, że oni rządzą od ośmiu lat, że to oni obiecali coś Polakom, obiecali Unii Europejskiej i nie dotrzymują słowa", a teraz "odwracają kota ogonem". - To są po prostu zwykłe kłamstwa PiS-owskie - dodał.
Rusecka: głosują przeciwko Polsce i dlatego tych środków nie ma
Urszula Rusecka z PiS przypominała, że Europejska Partia Ludowa stanowi większość w Parlamencie Europejskim. W niej - kontynuowała - zasiadają "eurodeputowani wybrani głosami Polaków i to dla nich powinien być wstyd i hańba, bo głosują przeciwko Polsce i dlatego tych środków nie ma".
Soboń: byłoby znakomicie, gdyby te środki już zasilały polską gospodarkę
Wiceminister finansów Artur Soboń mówił w "Jeden na jeden" w TVN24, że "dzisiaj, z punktu widzenia interesów Polski, byłoby znakomicie, gdyby te środki już zasilały polską gospodarkę". - Stąd też my, nie czekając na to, aż finalnie Trybunał w kwestii, która została do niego skierowana przez pana prezydenta, się wypowie, już uruchomiliśmy prefinansowanie ze środków KPO, tak aby nie tracić ani minuty, tak aby nie tracić ani dnia - powiedział.
Źródło: TVN24