Mamy w Polsce organizacyjny dramat, który wynika z zaniedbań, zaniechań w wakacje - powiedział w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Goście "Kawy na ławę" komentowali teksty dziennikarza Pawła Reszki, który po rozmowach z lekarzami opisał sytuację na oddziałach covidowych i w tymczasowym szpitalu na Stadionie Narodowym. - W sytuacji, kiedy mamy 20 czy ponad 20 tysięcy zakażonych dziennie, ta sytuacja w służbie zdrowia w niektórych miejscach nie będzie wyglądała różowo, będzie źle - przyznał poseł PiS, wiceminister infrastruktury Marcin Horała.
W sobotę dziennikarz "Polityki" Paweł Reszka opublikował na Facebooku wpis, który - jak przekazał - jest zapisem jego rozmowy z lekarzem pracującym w szpitalu na Narodowym. Reszka, podsumowując tę rozmowę, pisze, że na Stadionie Narodowym "są nowoczesne respiratory, najdroższy sprzęt medyczny, ale prawie nie ma pacjentów". "Niektórzy lekarze dyżurują w pustych sektorach. Zarobki personelu są wysokie, koszty funkcjonowania ogromne" - pisze dziennikarz.
Dzień wcześniej Reszka opublikował też wpis dotyczący "klasycznych" szpitali covidowych. Na podstawie rozmów z lekarzami przedstawił trudną sytuację na takich oddziałach, które jeden z medyków określił mianem "umieralni".
Sytuację epidemiczną w Polsce i teksty Pawła Reszki komentowali w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24.
Kosiniak-Kamysz: mamy w Polsce organizacyjny dramat
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, prezesa PSL, trudna sytuacja w szpitalach covidowych "to jest wynik gigantycznego zaniedbania". - Podsumowaliśmy liczbę godzin, jaką poświęcili na kampanię ministrowie i wiceministrowie. To ponad 500 spotkań zrobionych w kampanii Andrzeja Dudy. Zamiast wtedy, przez tysiące godzin, przygotowywać plan pandemiczny, budowę szpitali polowych, zabezpieczać tlen, separatory osocza, których brakuje, było tylko lansowanie się na koronawirusie, ogłaszanie sukcesu - mówił.
Mamy w Polsce - zdaniem szefa ludowców - "organizacyjny dramat, który wynika z zaniedbań, zaniechań w wakacje".
W jego ocenie dzisiaj trzeba "zsynchronizować działania i wprowadzić realny plan pandemiczny, który będzie dotyczył każdego regionu". - Należy podzielić w taki sposób obowiązki, że nie wojewoda wydaje decyzję, tylko najpierw te decyzje konsultuje. Powinny być wdrażane nie w sposób autorytarny, a w sposób przemyślany, w porozumieniu ze środowiskiem medycznym - powiedział szef Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Horała: sytuacja w służbie zdrowia w niektórych miejscach nie wygląda różowo
Poseł Prawa i Sprawiedliwości i wiceminister infrastruktury Marcin Horała przyznał, że "w sytuacji, kiedy mamy 20 czy ponad 20 tysięcy zakażonych dziennie, ta sytuacja w służbie zdrowia w niektórych miejscach nie będzie wyglądała różowo, będzie źle".
- Na szczęście zakażeń nie jest jeszcze na tyle dużo, by wypełnić chociażby szpital na Stadionie Narodowym, który w założeniu jest ostatnią linią obrony - dodał.
- Wiadomo że szpital tymczasowy nie jest tak dobrym szpitalem, zapewniającym taką opiekę jak szpital klasyczny. Jeżeli w klasycznym szpitalu zaczyna brakować miejsc, to wtedy pacjenci, którzy spełniają kwalifikacje, są przenoszeni do szpitali polowych - mówił Horała.
Tomczyk: najgorsze jest to, że od sześciu miesięcy nie zrobiono w tej sprawie nic
- Każdego dnia odbieramy dziesiątki telefonów od lekarzy i pacjentów, którzy przedstawiają dokładnie taki obraz, jak przedstawił pan redaktor Reszka - mówił Cezary Tomczyk, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Taki obraz - jak dodał - "możemy spotkać w każdym miejscu w Polsce". -
- Najgorsze jest to, że od sześciu miesięcy, kiedy było wiadomo, że pandemia zbliża się wielkimi krokami, nie zrobiono w tej sprawie nic - podkreślił Tomczyk.
Powiedział, że "wszystkie kraje Unii Europejskiej zbroiły się, kupowały testy, respiratory, by przygotować swój kraj na to, co się będzie działo jesienią, polski rząd nie zrobił nic, chyba że wliczymy kupno respiratorów od handlarza bronią".
Zawisza: nie możemy zakopać tych problemów i powiedzieć, że zajmiemy się nimi w lepszym czasie
Marcelina Zawisza z Lewicy zwróciła uwagę, ze "problem, z którym borykają się wszystkie szpitale w Polsce - niezależnie, czy zostały zmienione na covidowe, czy nie - to brak personelu". - To jest zaniedbanie bardzo długoletnie. Wieczne niedofinansowanie ochrony zdrowia, problem z rekrutacją na studia i utrzymaniem lekarzy w Polsce, nieatrakcyjne warunki pracy - wyliczała.
Jej zdaniem "musimy spojrzeć na to, jak wygląda kadra medyczna, dlaczego jest tak źle, i zaoferować pracownikom ochrony zdrowia lepsze warunki pracy". - Nie możemy zakopać tych problemów i powiedzieć, że zajmiemy się nimi w lepszym czasie, bo tego lepszego czasu może już nie być - podkreśliła.
Drugi problem, o którym mówiła Zawisza, to "nieprzygotowanie". - Nie rozumiem, dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przygotował się do tego, pomimo tego, co mówili epidemiolodzy, naukowcy - mówiła posłanka.
Mucha: trzeba pytać jaki to konkretnie szpital, pod czyim nadzorem
Prezydencki minister Paweł Mucha zapewniał, że "utrzymujemy liczbę miejsc w szpitalach covidowych tak, żeby był bufor" i "utrzymujemy też liczbę respiratorów".
- Zgadzam się, że w sprawie tych bulwersujących materiałów [tekstów Reszki - red.], trzeba pytać, jaki to konkretnie szpital, pod czyim nadzorem, jakie czynności zostały podjęte przez kierownictwo - powiedział Mucha. Jego zdaniem trzeba robić wszystko, by "takie sytuacje nie miały miejsca".
Bosak: rząd zbudował taki marketingowy, pokazowy szpital
Krzysztof Bosak z Konfederacji mówił, że "teraz ze zdwojoną siłą widzimy te wszystkie braki" w ochronie zdrowia, "które były już wcześniej". - Obecny system organizacji ochrony zdrowia jest dziedzictwem lewicy. Ten system jest zasadniczo zorganizowany przez rząd Leszka Millera. Później ani rząd Platformy Obywatelskiej ani rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przeprowadził zasadniczych reform - dodał poseł.
Szpital Narodowy - zdaniem Bosaka - jest taką potiomkinowską wsią. - Tak jak Sowieci budowali pokazowe wsie, gdzie przywozili dziennikarzy z Zachodu, tak teraz rząd zbudował taki marketingowy, pokazowy szpital, gdzie przyjmuje lżej chorych pacjentów, by wszyscy przeżywali i zdrowieli - mówił.
Politycy o zmianach w obostrzeniach
Goście "Kawy na ławę" odnieśli się też do zmian w obostrzeniach, które zapowiedział w sobotę premier Mateusz Morawiecki. Zdecydowano między innymi o otwarciu placówek handlowych "w najwyższym reżimie sanitarnym" i skumulowaniu ferii zimowych dla całego kraju w terminie od 4 do 17 stycznia 2021 roku.
Czytaj więcej: Plan działania rządu na kolejne 100 dni
Bosak: skoncentrowanie ferii dobije branżę turystyczną
Zdaniem Krzysztofa Bosaka "dobrze, że handel zostanie otwarty, bo jest szansa, że mniej sklepów, firm zbankrutuje". - Ubolewam nad tym, że branża sportowa nie zostanie otwarta, a gastronomia nadal będzie dobijana ograniczeniami - dodał.
W ocenie posła Konfederacji "koncentrowanie ferii w jednym czasie nie wydaje się rozsądne, bo dobije branżę turystyczną".
Kosiniak-Kamysz: to skrajnie nieodpowiedzialna decyzja
Zdaniem prezesa PSL skoncentrowanie ferii zimowych w jednym terminie "to decyzja skrajnie nieodpowiedzialna". - Będzie kumulacja w jednym czasie. To zaoranie Podhala, Karkonoszy, Bieszczadów, wszystkich pensjonatów, branży turystycznej. Ofiar gospodarczych pandemii po tej decyzji premiera będzie jeszcze więcej - powiedział.
Horała: bardzo bolesne, ale niestety niezbędne
Marcin Horała przyznał, że "te środki są bardzo bolesne", ale przekonywał, że "niestety są niezbędne, żebyśmy nie mieli takich scen, jak opisuje pan Reszka". - Musimy zdusić pandemię - podkreślił. Zapewnił, że dla przedsiębiorców, którzy ucierpią z powodu epidemii "są przygotowane programy wsparcia".
Tomczyk: będzie kumulacja zachorowań
- Otwarte są kasyna i kościoły, a zamknięte siłownie i teatry. Gdzie tu logika? - zastanawiał się Cezary Tomczyk.
Dodał, że w sprawie ferii zimowych "ma takie samo zdanie jak Władysław Kosiniak-Kamysz". - To będzie kumulacja zachorowań w jednym czasie, ludzie będą chcieli ominąć przepisy - mówił.
Mucha: musimy się stosować do tego reżimu, choć jest on dolegliwy
Paweł Mucha podkreślał, że "im mniej będzie mobilności, tym mniej będzie zakażeń". - Przedstawiony przez premiera plan na 100 dni jest szansą na to, że pod koniec tego okresu będziemy mieli szczepionkę - dodał. - Do świąt musimy się stosować do tego reżimu, choć jest on dolegliwy - apelował.
Zawisza: rząd udaje, że nie widzi problemu, który zaraz będzie musiał rozwiązywać
Zdaniem Marceliny Zawiszy "ferie w tym samym czasie to absurdalna decyzja". - To nie jest tak, że ludzie będą wtedy siedzieć w domach - uznała.
Jej zdaniem "rząd po raz kolejny udaje, że nie widzi problemu, który zaraz będzie musiał rozwiązywać".
Źródło: TVN24