Doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, odnosząc się w "Faktach po Faktach" do dzisiejszych danych epidemicznych, oceniła, że jest "to wierzchołek góry lodowej". Według niej "w tej chwili wyniki można pomnożyć przez dwa". Profesor Jerzy Duszyński z Polskiej Akademii Nauk ocenił, że "50-60 tysięcy śmierci z powodu COVID-19 można było uniknąć". - Olbrzymie zaniechania kosztują życie bardzo wielu osób - wskazał.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 53 420 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. To najwyższy dzienny bilans zakażeń od początku pandemii w Polsce.
Przed tygodniem Ministerstwo Zdrowia informowało o 30 586 potwierdzonych infekcjach. Dzisiejsza liczba zakażeń jest wyższa o 22 834. To wzrost o 74 procent.
Dr Cholewińska-Szymańska: dzisiejsze dane to wierzchołek góry lodowej
Do sytuacji epidemicznej odnieśli się w "Faktach po Faktach" dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalista chorób zakaźnych, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, oraz profesor Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk, przewodniczący zespołu doradczego ds. COVID-19.
Zdaniem Cholewińskiej-Szymańskiej, dzisiejsze dane "to jest wierzchołek góry lodowej". - My, medycy, mamy tego świadomość, dlatego że liczby oficjalnie podawane w statystykach odnoszą się tylko do przypadków oficjalnie zarejestrowanych w elektronicznym systemie EWP - powiedziała.
Jak dodała, "jest bardzo duża grupa w Polsce pacjentów już zakażonych i chorujących, którzy kupują sobie testy w aptece czy hipermarkecie i wykonują je samodzielnie w domu". - Jeżeli wynik jest dodatni, to oczywiście nie ujawniają tego testu w systemie elektronicznym i oficjalna statystyka tego nie widzi - powiedziała.
Według doktor "w tej chwili wyniki można pomnożyć przez dwa". - My wiemy, że są regiony w Polsce, gdzie rzeczywiście słabo korzysta się ze skierowań lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej do testu - dodała.
"To są olbrzymie zaniechania i wiemy już, że kosztują one życie bardzo wielu osób"
W ocenie profesora Jerzego Duszyńskiego "brakuje woli zdecydowanej walki". - W tej chwili jesteśmy w sytuacji, gdy wszyscy wiemy, że nadciąga wielka fala, nieunikniona w tej chwili. Naszym głównym postulatem już od kilku miesięcy było, żeby tę falę wypłaszczyć w czasie, żeby nie zalała szpitali w tym samym momencie, w którym nagle będą tam dziesiątki tysięcy pacjentów - powiedział przewodniczący zespołu doradczego ds. COVID-19.
- My uważamy, że to są olbrzymie zaniechania i wiemy już, że kosztują one życie bardzo wielu osób, 50-60 tysięcy śmierci, których można było uniknąć. To jest moim zdaniem olbrzymi błąd - dodał.
"Wiemy, że za dwa tygodnie będzie zajęte każde łóżko"
Zdaniem Duszyńskiego "ciągle dyskutujemy, a nie wdrażamy żadnych procedur, które pozwalałaby ograniczyć szybkość penetracji wirusa". - Mamy już pierwsze oznaki tej fali, które powodują, że nie tylko za chwilę pacjenci trafią masowo do szpitali, ale zatyka się system informatyczny - zwracał uwagę.
Doktor Cholewińska-Szymańska mówiła, że "na dzień dzisiejszy my obłożenia jeszcze bardzo dużego nie mamy". - Ale zaciskamy zęby, bo wiemy, że za dwa tygodnie to już będzie zajęte każde łóżko - stwierdziła.
Dodała, że na chwilę obecną na Mazowszu na 2900 łóżek 1400 jest zajętych. - Jest granica buforowa między 30 a 40 procent, ale za dwa, trzy dni może się sytuacja zmienić - przekazała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24