To była decyzja dyrektora szpitala, z którą na początku polemizowałem. Dziś z tą decyzją w pełni się zgadzam, była całkowicie zasadna - mówił TVN24 ordynator Oddziału Kardiochirurgii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu profesor Michał Zembala, który od 12 dni przebywa na kwarantannie domowej.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę wieczorem, że w Polsce stwierdzono łącznie 287 przypadków zarażenia koronawirusem, 5 osób zmarło.
We środę w całym kraju było prawie 22 tysiące osób objętych kwarantanną.
"Wiemy, jak szybko rozprzestrzenia się wirus i jak jest groźny"
Kwarantannę domową od 12 dni odbywa między innymi ordynator Oddziału Kardiochirurgii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu profesor Michał Zembala. - Po międzylądowaniu w Paryżu, stwierdziliśmy z dyrekcją szpitala, że ryzyko dla pacjentów, szczególnie tych po transplantacji, jest zbyt duże, dlatego zdecydowałem się poddać 14-dniowej kwarantannie wraz z całą moją rodziną - powiedział ordynator.
- To była decyzja szpitala, decyzja dyrektora szpitala, z którą na początku polemizowałem, bo po dwóch tygodniach nieobecności w pracy, chciałem w końcu wrócić. Dziś z tą decyzją w pełni się zgadzam, była całkowicie zasadna - dodał.
Jak tłumaczył, w momencie, w którym powracał z Paryża "sytuacja epidemiologiczna była zgoła inna". - Niemniej jednak, ta decyzja podjęta zawczasu, była słuszna. Wiemy, jak szybko rozprzestrzenia się wirus i jak jest groźny, szczególnie dla chorych po transplantacji – mówił.
"Jestem w stałym kontakcie z lekarzami i pielęgniarkami"
- Cieszy mnie, że podczas mojej nieobecności szpital i oddział stanął na wysokości zadania. Udało się stworzyć mechanizmy, które sprawiają, że oddział funkcjonuje nawet, jak szefa brakuje. To jest wielki plus i wielka zasługa ludzi, którzy zostali na miejscu - powiedział ordynator Zembala.
Wyjaśnił, że w czasie kwarantanny został delegowany do pracy zdalnej. "Jestem w stałym kontakcie z lekarzami i pielęgniarkami oraz ze specjalnym zespołem do prewencji" - dodał.
Polski "pacjent zero" wyjdzie ze szpitala
Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce odnotowano 4 marca. Według lekarzy mężczyzna, który wtedy zachorował, jest już zdrowy. Kolejny test dał wynik negatywny. W środę, po ponad dwóch tygodniach, miał on wyjść do domu, ale tak się nie stało.
W środę odbyło się posiedzenie zwołanej przez prezydenta Rady Gabinetowej poświęcone pakietowi pomocowemu dla gospodarki w związku z negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa. Po posiedzeniu Rady Gabinetowej premier powiedział, że pakiet - będący odpowiedzią na kryzys, który dotknie nas w związku z epidemią koronawirusa - składa się z pięciu filarów.
Od 15 marca zawieszona została działalność wszystkich restauracji, pubów, klubów, barów i kasyn na 14 dni z możliwością przedłużenia. Nie mogą się także odbywać zgromadzenia powyżej 50 osób. Obywatelom polecono pozostanie w domach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24