Mamy pracę do wykonania, a naszą pracą nie jest kłótnia o regulamin, ale żeby przepisy w ramach tak zwanej tarczy antykryzysowej zostały zrealizowane - powiedział w "Kropce nad i" minister Łukasz Schreiber, komentując czwartkowe posiedzenie Sejmu. Posłowie przyjęli na nim zmiany w regulaminie posiedzeń Izby, które przewidują między innymi możliwość pracy zdalnej. Minister odniósł się także do postulowanej przez opozycję zmiany terminu wyborów prezydenckich.
W czwartek potwierdzono 170 kolejnych przypadków zakażenia koronawirusem. Łącznie jest ich w Polsce 1221. 16 osób zmarło. Jak przekazał tvn24.pl rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, od początku epidemii wyzdrowiało 17 osób.
"Staramy się zrobić wszystko w celu ograniczenia wszelkiego rodzaju ryzyk"
W związku z rozszerzaniem się epidemii w Polsce, w czwartek posłowie przyjęli zmiany w regulaminie obrad Sejmu, które umożliwiają między innymi pracę oraz głosowanie w formie zdalnej. Za propozycjami opowiedziało się 250 posłów, 114 było przeciw, a czterech się wstrzymało.
Zapytany o przegłosowane zmiany, minister-członek Rady Ministrów Łukasz Schreiber powiedział, że taki krok "to nie jest kwestia posłów, to jest kwestia racjonalnego zachowania z wielu powodów". Przypomniał, że takie rozwiązanie stosuje się m.in. w Parlamencie Europejskim.
- Dziś jesteśmy w stanie wyciszenia od normalnej aktywności polskiego społeczeństwa, więc staramy się zrobić wszystko w celu ograniczenia wszelkiego rodzaju ryzyka. Takie posiedzenie jakieś ze sobą niesie. To nie są tylko posłowie, to są także pracownicy - mówił Schreiber.
Jak mówił, posłowie mają "pracę do wykonania, a naszą pracą nie jest kłótnia o regulamin, ale żeby przepisy w ramach tak zwanej tarczy antykryzysowej zostały zrealizowane". - Naszym zadaniem jest żebyśmy spróbowali ochronić miejsca pracy, żeby ochronić przedsiębiorców i ich firmy budowane z mozołem przez wiele lat – powiedział.
- Skoro mamy sytuację, w której mamy szereg obostrzeń skierowanych przez pana ministra zdrowia, przez rząd, to pani marszałek chciała w maksymalny sposób tego dotrzymać - argumentował zmiany w regulaminie pracy Sejmu.
"Radzimy sobie z kryzysem rożnymi metodami bez wprowadzania stanów nadzwyczajnych"
Minister odniósł się także do postulowanej przez opozycję zmiany terminu wyborów prezydenckich. - Nie ma żadnej możliwości w Polsce, nie ma takiej procedury, przełożenia wyborów z jakiegoś powodu. Jest to racjonalne, zapis konstytucyjny, żeby władza, która nie chce jej stracić, nie mogła przekładać wyborów na dogodny termin - powiedział.
Jak tłumaczył, rządzący wprowadzili "szereg rzeczy, szereg obostrzeń". - Wprowadziliśmy do Sejmu projekty czterech ustaw, które mają pomóc w walce z tą dramatycznie trudną sytuacją, nie tylko jeżeli chodzi o bezpieczeństwo Polaków, ale i o gospodarkę. Wprowadzamy różne rzeczy, żeby się przygotować i jak najlepiej chronić przed rozprzestrzenianiem tej pandemii i to jest fakt. Jesteśmy w stanie i radzimy sobie z tym różnymi metodami bez wprowadzania stanów nadzwyczajnych – powiedział Schreiber.
Jego zdaniem, wprowadzenie stanu nadzwyczajnego "to nie tylko możliwe, dalsze ograniczenie praw obywatelskich, ale to także uderzenie w gospodarkę, bo to sygnał wysłany do rynków - nie radzimy sobie, sytuacja nas przerasta".
- To jest poważna i odpowiedzialna decyzja. Dla nas bezpieczeństwo i zdrowie Polaków jest kwestią priorytetową i nie zawahamy się użyć wszelkich metod, by je chronić. Nie pozwolimy, ze względu na rzekome czyjeś ambicje czy przewidywania polityczne, ryzykować życie Polaków - powiedział.
Jak jednak dodał "wybory mają odbyć się 10 maja, a nie w najbliższą niedzielę". - Dzisiaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak ta sytuacja będzie wyglądała - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24