Czwarta fala pandemii COVID-19 przybiera na sile. Środa i czwartek były dniami z największą liczbą nowych zakażeń koronawirusem oraz zgonów tej jesieni. Jak obecna sytuacja epidemiczna wygląda w odniesieniu do tej sprzed roku? Porównujemy dane dotyczące zakażeń, zgonów, hospitalizacji oraz zajętych respiratorów w drugiej i czwartej fali. Przedstawiamy również prognozy dotyczące rozwoju pandemii COVID-19.
Zarówno druga fala pandemii COVID-19, jak i trwająca czwarta zaczęły rozpędzać się we wrześniu. W 2020 roku pułap tysiąca zakażeń koronawirusem po raz pierwszy został przekroczony 19 września, gdy odnotowano 1002 przypadki. W tym roku stało się 29 września, gdy Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1234 przypadkach.
Jak przebiegały druga i czwarta fala zakażeń koronawirusem
1 października 2020 roku średnia dzienna liczba zakażeń, wyliczana na podstawie danych z ostatnich 7 dni, wynosiła 1525. Dziesięć dni później ta liczba była już ponad dwa razy większa (3357). 20 października 2020 średnia dzienna liczba zakażeń z ostatnich siedmiu dni przekroczyła osiem tysięcy i wynosiła 8180. Na koniec miesiąca było to już średnio 17 255 wykrywanych przypadków.
W październiku 2020 roku średnia liczba zakażeń wzrosła więc o ponad 15 tysięcy.
Z kolei 1 października 2021 roku ta sama średnia, wyliczana na podstawie danych z ostatnich 7 dni, wynosiła 966. Oznacza to o 559 średnio wykrywanych przypadków mniej niż tego samego dnia w 2020 roku. 10 października średnia liczba zakażeń wynosiła 1648, czyli była ponad dwa razy mniejsza niż rok temu.
Dane z kolejnych dni wskazują, że rok temu fala pandemii rozpędzała się znacznie szybciej. 20 października 2021 roku średnia liczba zakażeń to 3222 przypadki, czyli blisko pięć tysięcy mniej niż przed rokiem. Jeszcze większą różnicę widać, zestawiając koniec miesiąca. 31 października 2021 roku było 7469 średnio wykrywanych przypadków, a więc prawie 10 tysięcy mniej, niż rok wcześniej.
W październiku 2021 roku średnia liczba zakażeń wzrosła o nieco ponad 6,5 tysiąca.
Czwarta fala na sile zaczęła przybierać w listopadzie. 6 listopada średnia dzienna liczba zakażeń wyliczana na podstawie danych z ostatnich 7 dni po raz pierwszy przekroczyła dziesięć tysięcy i wyniosła 10 513. Obecnie (18 listopada) jest to 16 703, a więc w ciągu 12 dni wzrosła o ponad sześć tysięcy. W środę i w czwartek Ministerstwo Zdrowia zaraportowało o najwyższych dotąd dziennych przyrostach zakażeń w czwartej fali pandemii. Były to odpowiednio 24 239 i 24 882 nowe zachorowania.
Według doktora Franciszka Rakowskiego z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW) szczyt trwającej obecnie fali zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 przypadnie na początek grudnia. - Fazę najszybszego pięcia się do góry mamy już za sobą. Wzrosty będą więc spowalniały. My przewidujemy, że osiągniemy średnią liczbę zakażeń na poziomie 27-28 tysięcy. Oczywiście mowa o średniej dziennej z siedmiu dni. To oznacza, że odczyt w środku tygodnia - w środę czy czwartek - może sięgać spokojnie nawet 38 tysięcy zakażeń - wyjaśnił.
W listopadzie 2020 roku druga fala pandemii osiągnęła swój szczyt. Najwyższy dzienny przyrost zakażeń odnotowano 7 listopada, gdy resort zdrowia raportował o 27 875 przypadkach. Średnia dzienna liczba zakażeń, wyliczana na podstawie danych z ostatnich 7 dni, wzrastała do 11 listopada włącznie, gdy osiągnęła poziom 25 615. Tydzień później (18 listopada) było to 22 001 średnio wykrywanych przypadków, a na koniec miesiąca ta liczba wynosiła już 13 092. Po raz pierwszy poniżej 10 tysięcy średnia spadła 17 grudnia 2020 roku (9971).
Druga i czwarta fala pandemii - porównanie liczby zgonów z powodu COVID-19
Różnice w rozwoju drugiej i czwartej fali pandemii widać też w średniej liczbie zgonów z ostatnich siedmiu dni. 1 października 2020 roku wynosiła 25, a rok później było to 16. Dziesięć dni później było to odpowiednio 53 i 25. 20 października 2020 roku średnia liczba zgonów wynosiła 89, a w 2021 - 42.
W drugiej fali pandemii wyraźny wzrost liczby zgonów rozpoczął się na przełomie października i listopada. 31 października 2020 roku były to średnio 183 zgony z powodu COVID-19, a 10 listopada już 325. Szczyt średniej liczby zgonów z powodu COVID-19 osiągnięto 25 listopada, gdy ta dana wynosiła 505. Tego samego dnia zanotowano też najwyższy dzienny przyrost liczby zgonów, o którym zaraportowało Ministerstwo Zdrowia. Zmarły wtedy 674 osoby z COVID-19. Średnia liczby zgonów w drugiej fali wyraźnie zaczęła opadać w grudniu. 1 grudnia było to 469 średnio odnotowywanych śmierci z powodu koronawirusa, a na koniec miesiąca - 257.
Z kolei 1 listopada 2021 roku średnia liczba zgonów z powodu COVID-19 wynosiła 81. Przez 16 dni tego miesiąca wzrosła ponad dwukrotnie i 16 listopada wynosiła 169. Podobnie jak w przypadku liczby nowych zakażeń, środa i w czwartek w raportach Ministerstwa Zdrowia były dniami z najwyższym przyrostem zgonów w czwartej fali pandemii. Resort poinformował odpowiednio o 463 i 370 zgonach, przez co średnia z ostatnich siedmiu dni wynosi 196.
Zdaniem doktora Rakowskiego, czwarta fala będzie ostatnią, która zawiera w sobie infekcje padające na "czysty organizm", który nie jest zabezpieczony przeciwciałami. - A to właśnie te infekcje potem wywołują najwięcej hospitalizacji, przyjęć na OIOM i w konsekwencji zgonów. Kolejne fale już będą się wydarzały w populacji w dużym stopniu uodpornionej - ocenił ekspert.
Druga i czwarta fala pandemii - porównanie liczby hospitalizowanych i zajętych respiratorów
Rozbieżności w przebiegu drugiej i czwartej fali pandemii widać też na przykładzie liczby osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. 1 września 2020 roku było to 2138 osób, a rok później - 465 osób. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że w 2020 roku już po miesiącu od wybuchu epidemii liczba hospitalizowanych wynosiła ponad dwa tysiące, a w okresie letnim nigdy nie spadła poniżej poziomu 1500 osób. Z kolei w lipcu i sierpniu 2021 roku utrzymywał się poziom poniżej tysiąca hospitalizowanych, przez kilka dni spadając nawet poniżej trzystu.
1 października 2020 roku w szpitalach było 2560 osób. Przez miesiąc ta liczba wzrosła o prawie 15 tysięcy i 31 października wynosiła 16 144. Wzrastała do 17 listopada włącznie, gdy osiągnęła poziom 23 033 hospitalizacji. Na koniec listopada były to 21 504 osoby, a na koniec grudnia 16 970 osób.
Z kolei 1 października 2021 roku hospitalizowano z powodu COVID-19 1687 osób. Na koniec miesiąca było to już 6866, co oznacza wzrost o ponad 5000. Zdecydowanie więcej hospitalizowanych przybyło w kolejnym miesiącu. 8 listopada został przekroczony pułap 10 tysięcy osób w szpitalach (10 221), obecnie jest to już 15 713 osób.
Podobnie przedstawia się porównanie drugiej i czwartej fali pandemii pod kątem liczby zajętych respiratorów, która od momentu, gdy jest uwzględniana przez Ministerstwo Zdrowia w codziennych raportach (czerwiec 2020) nigdy nie spadła poniżej 35.
1 września 2020 roku pod respiratorami było 86 osób, a 1 października - 159 osób. Przez kolejnych 30 dni nastąpił gwałtowny wzrost i na koniec tego miesiąca było to już 1305 chorych z COVID-19, którzy wymagali podłączenia do aparatury. Szczyt drugiej fali pod tym względem nastąpił 23 listopada, gdy odnotowano 2149 zajętych respiratorów. 1 grudnia były to już 2032, a 31 grudnia 1607.
Z kolei 1 września 2021 roku pod respiratorami leżało 55 osób. Miesiąc później były to już 172 osoby, co oznacza szybszy wzrost niż rok wcześniej. Październik nie był jednak miesiącem tak gwałtownych wzrostów, co rok wcześniej. Jak podkreślają eksperci, mają na to wpływ szczepienia przeciw COVID-19, które chronią przed ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem. W czasie drugiej fali pandemii szczepienia nie były jeszcze dostępne. 31 października pod respiratorami leżało 580 osób. 11 listopada ta liczba po raz pierwszy przekroczyła tysiąc. Obecnie wynosi 1345.
Według doktora Franciszka Rakowskiego, "z modelu, którym posługuje się jego zespół, wynika, że w okolicach świąt Bożego Narodzenia nastąpi szczyt hospitalizacji". - Będziemy potrzebowali wtedy około 30 tysięcy łóżek dla pacjentów z COVID-19 - powiedział.
Źródło: tvn24.pl, PAP