Nie mamy środków ochrony w dobie epidemii – alarmują prokuratorzy. Rozważają przerwanie pracy ze względu na zagrożenie zdrowia i życia swojego i pracowników prokuratur. Zaapelowali do szefów, by zapewnili im rękawiczki, środki dezynfekcji i kombinezony. Tymczasem Prokuratura Krajowa twierdzi, że "w siedzibach prokuratur w całej Polsce zostały podjęte daleko idące działania prewencyjne".
- Musimy myśleć o przyszłości, przewidywać nawet te najczarniejsze scenariusze. Musimy być na nie gotowi. Obecnie nie jesteśmy odpowiednio przygotowani – mówi prokurator Robert Wypych z Częstochowy.
To doświadczony prokurator, który prowadził kilka śledztw dotyczących katastrof. Po tragicznym wypadku kolejowym pod Szczekocinami w 2012 roku, zabezpieczał dowody na miejscu zdarzenia. Zginęło wtedy 16 osób, 173 osoby zostały ranne. Wypych koordynował pracę zespołu prokuratorów, którzy musieli przeprowadzić w krótkim czasie oględziny ciał i uczestniczyć w sekcjach zwłok wielu osób.
Twierdzi, że teraz, po wybuchu epidemii koronawirusa, dla prokuratorów nie przewidziano żadnych procedur i zabezpieczeń.
- Główny Inspektor Sanitarny przygotował wytyczne dla policjantów, jak mają się zachowywać w czasie zagrożenia epidemiologicznego, a kierownictwo policji zapewnia o zabezpieczeniu odpowiedniej ilości środków ochrony osobistej dla funkcjonariuszy, w tym kombinezonów ochronnych – mówi śledczy. - Dla nas nie opracowano takich wytycznych, a przynajmniej prokuratura oficjalnie milczy na ten temat.
I dodaje: - Artykuł 210 paragraf 1 Kodeksu Pracy stwierdza, że w razie, gdy warunki pracy stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika, ma on prawo powstrzymać się od jej wykonania, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego.
Robert Wypych podkreśla, że w przypadku braku zapewnienia im przez pracodawcę koniecznych środków ochrony osobistej prokuratorzy rozważą skorzystanie z tego przepisu.
Dwa kombinezony
Dlaczego?
Tłumaczy to inny znany prokurator, Mariusz Krasoń ze stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Jego zdaniem, Prokuratura Krajowa, która nadzoruje wszystkie prokuratury, nie przygotowała odgórnych wytycznych ani środków ochrony. Jak twierdzi, jedyne realizowane polecenie, to ograniczanie dostępności budynków prokuratur dla osób z zewnątrz.
Krasoń relacjonuje, że Prokuratura Krajowa wskazała na konieczność wyposażenia pracowników biur podawczych w maseczki i rękawiczki, a nadto zakupienia materiałów dezynfekcyjnych.
- Jednak to jak prokuratury, jej pracownicy są chronieni w dobie epidemii, zależy tylko od woli szefów poszczególnych prokuratur. Są prokuratury, w których szefowie rozdali żele dezynfekcyjne, rękawiczki – relacjonuje.
W tej, w której obecnie Krasoń pracuje – w Prokuraturze Rejonowej Kraków - Prądnik Biały - są dwa kombinezony ochronne i można ich użyć w razie potrzeby.
- Dostaliśmy je tylko dlatego, że zareagował szef krakowskiej Prokuratury Okręgowej. Ale są takie prokuratury, w których nawet tego nie ma - na przykład w Warszawie, w Prokuraturze Okręgowej, jej szef stwierdził, że nie niesie za sobą dużego ryzyka zakażenia kontakt ze zmarłym z powodu zakażenia koronawirusem i udział w oględzinach miejsca ujawnienia takich zwłok, jak i w ich sekcji – opowiada.
Z kolei biegli, w tym krajowy konsultant medycyny sądowej, którzy opracowali wytyczne jak postępować przy oględzinach i sekcjach zwłok zmarłych – mówi prokurator Krasoń - piszą, że trzeba odczekać minimum trzy dni zanim zmaleje zagrożenie zakażeniem i będzie można bezpiecznie wykonać sekcję zwłok.
Liczba zgonów będzie wzrastać
I właśnie kontakt ze zwłokami zmarłych jest największym zagrożeniem, jakie przewidują prokuratorzy, na które – ich zdaniem – nie są w ogóle przygotowani.
- Jeżeli będzie się ziszczał scenariusz wskazywany przez naukowców, to liczba zgonów związanych z koronawirusem będzie narastała. To nieuchronne. Prędzej, czy później rodziny zmarłych będą zawiadamiać prokuratorów o domniemanych błędach lekarskich, czy niedopełnieniu obowiązków przez służby sanitarne – tłumaczy prokurator Wypych.
I podaje jeden z możliwych przykładów: - Ktoś umrze w domu, w trakcie kwarantanny. Będzie podejrzenie, że zgon nastąpił w związku z koronawirusem, a chory obciążony innymi chorobami somatycznymi z nieznanych przyczyn nie został przyjęty do szpitala. Wtedy prokurator zgodnie z przypisami będzie musiał przyjechać na miejsce, czyli do mieszkania lub domu, gdzie odkryto ciało zmarłego i dokonać oględzin.
I tu – jak twierdzi Wypych – pojawiają się zagrożenia.
- Wszyscy: lekarz, policjanci będą w kombinezonach ochronnych, a prokurator pod krawatem. Jak ma chronić swoje zdrowie i życie, skoro w prokuraturach albo w ogóle brak, albo nie zabezpieczono wystarczającej ilości koniecznych środków ochrony osobistej, a w szczególności wymaganych jednorazowych kombinezonów – mówi prokurator. - Przed podobnym dylematem stanie, kiedy będzie musiał uczestniczyć w sekcji zwłok.
Ale to nie koniec problemów.
- A jak przetransportować zwłoki tak, by nikogo nie zakazić? Skąd wziąć szczelne kapsuły na zwłoki? - pyta Wypych. - Takimi dysponują tylko nieliczne zakłady pogrzebowe. Może podwójne, albo potrójne worki na zwłoki? A co, jeśli trzeba będzie zgromadzić dużą ilość zwłok epidemiologicznych i przeprowadzić sekcje w jednym miejscu. Czy wszystkie Zakłady Medycyny Sądowej są na to przygotowane?
Prokuratorzy apelują do szefów
Od połowy marca szefowie prokuratur okręgowych, które swoją właściwością miejscową obejmują miasta, w których działają szpitale zakaźne, otrzymują pisma od szeregowych prokuratorów, żądających zapewnienia im koniecznych środków ochrony.
Śledczy pisali do szefów, by zorganizowali narady ze służbami sanitarno-epidemiologicznymi, żeby opracować sposób postępowania ze zwłokami zakażonych.
- To jest oddolna inicjatywa prokuratorów. Nie chodzi o walkę z kimkolwiek. To brutalne upomnienie się o własne bezpieczeństwo. Gdy będą zdarzać się przypadki koniecznych oględzin i sekcji zwłok zmarłych związanych z zakażeniem koronawirusem, a członkowie zespołu oględzinowego wskutek braku koniecznych środków ochrony osobistej ulegną zakażeniu, to później może pojawić się pytanie czy zdrowie i życie pracowników prokuratury nie zostało narażone na uszczerbek i ewentualnie, kto do tego doprowadził – tłumaczy Wypych.
Zdalna sekcja zwłok
Na stronie internetowej prokuratorskiego stowarzyszenia Lex Super Omnia opublikowane wytyczne biegłych sądowych, jak mają postępować w dobie epidemii. Przygotowali je dr hab. Grzegorz Teresiński, szef Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, krajowy konsultant z zakresu medycy sądowej i profesor Tomasz Jurek, kierownik Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Wymienili oni wiele, szczegółowych sposobów ochrony prokuratorów, na wypadek gdyby mieli zetknąć się ze zmarłym w związku z zakażeniem koronawirusem. Przede wszystkim – w opinii obu biegłych – sekcja zwłok może być przeprowadzona tylko w zakładach medycyny sądowej, o ile ich szefowie stwierdzą, że mają odpowiednie do tego warunki techniczne i środki ochrony osobistej.
Biegli dodają, że najlepiej, gdyby prokurator nadzorował taką sekcję zdalnie - w osobnym pomieszczeniu, poprzez transmisję wideo z sali sekcyjnej.
- Ile w Polsce znajdziemy tak wyposażonych zakładów medycyny sądowej, które dodatkowo zapewnią bezpieczeństwo prokuratorowi, poprzez udostępnienie w odrębnym pomieszczeniu transmisji wideo znad stołu sekcyjnego? Kto tę transmisję ma prowadzić i kto ma dostarczyć sprzęt do niej? - pyta prokurator Wypych. - Sprzęt ten musi według zaleceń biegłych podlegać końcowej dekontaminacji, czyli dezynfekcji o wysokim stopniu czy sterylizacji.
"Narażeni przez państwo"
Prokurator dodaje: - Jeśli zalecanych warunków bezpieczeństwa nie da się zapewnić, to prokurator w polskiej rzeczywistości musi posiadać podczas takiej sekcji kompletny jednorazowy kombinezon ochronny z kapturem zakrywającym głowę i ochraniaczami na stopy, atestowaną jednorazową maskę zakrywającą otwory oddechowe z filtrem ca najmniej klasy N95/FFP2, gogle ochronne. A takich nie ma. Dlatego alarmujemy kierownictwo Prokuratury Krajowej, że w obecnej sytuacji prokuratorzy mogą być narażeni przez państwo na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia.
Co na to szefowie wszystkich polskich prokuratorów? Zapytaliśmy rzecznik Prokuratury Krajowej, Ewę Bialik.
- Ze względu na zagrożenie epidemiczne ograniczono do minimum liczbę osób pozostających w budynkach prokuratur. Poza pracownikami, którzy nie mogą pracować zdalnie, funkcjonariuszami służb, uczestnikami postępowań i składającymi zawiadomienie o przestępstwie, bez zgody kierowników jednostek nie mogą w budynkach prokuratury przebywać inne osoby. Wszystkim osobom przebywającym w prokuraturze badana jest temperatura – odpowiada prokurator Bialik. - Osoby wzywane na przesłuchania zostały pouczone, aby wcześniej telefonicznie zgłaszać prokuraturom informacje, że w związku z podejrzeniem zakażenia zostały objęte kwarantanną albo z innych powodów mogą nieść zagrożenie roznoszenia wirusa – dodaje rzecznik. Wbrew obawom i postulatom prokuratorów rzecznik twierdzi, że nie zachodzi zagrożenie przy zetknięciu się ze zwłokami zmarłych zakażonych koronawirusem.
- Procedura przeprowadzenia oględzin zewnętrznych zwłok oraz ich otwarcia, jak również udział prokuratora w tych czynnościach, wskazana jest w przepisach kodeksu postępowania karnego.Sekcje zwłok są przeprowadzane w placówkach medycyny sądowej przy zastosowaniu wszystkich niezbędnych środków ochrony sanitarnej, o których decydują przeprowadzający czynności lekarze. Nie jest wymagane wprowadzanie dodatkowych procedur, ponieważ już obowiązujące zakładają, że w każdym przypadku osoby dokonujące sekcji i w nich uczestniczące mogą mieć do czynienia ze zmarłym będącym nosicielem chorób zakaźnych – twierdzi Bialik.
Pełne stanowisko Prokuratury Krajowej:
Ze względu na zagrożenie epidemiczne w siedzibach prokuratur w całej Polsce zostały niezwłocznie podjęte daleko idące działania prewencyjne. Służą ochronie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ale jednocześnie zostały dobrane tak, aby nie paraliżować funkcjonowania jednej z najważniejszych dla publicznego bezpieczeństwa instytucji, jaką jest prokuratura. Jest to bardzo ważne zwłaszcza w okresie obowiązywania stanu epidemii, gdy przedmiotem szczególnego zainteresowania prokuratury są przestępstwa z nią związane.
Ze względu na zagrożenie epidemiczne ograniczono do minimum liczbę osób pozostających w budynkach prokuratur. Poza pracownikami, którzy nie mogą pracować zdalnie, funkcjonariuszami służb, uczestnikami postępowań i składającymi zawiadomienie o przestępstwie bez zgody kierowników jednostek nie mogą w budynkach prokuratury przebywać inne osoby. Wszystkim osobom przebywającym w prokuraturze badana jest temperatura
Osoby wzywane na przesłuchania zostały pouczone, aby wcześniej telefonicznie zgłaszać prokuraturom informacje, że w związku z podejrzeniem zakażenia zostały objęte kwarantanną albo z innych powodów mogą nieść zagrożenie roznoszenia wirusa.
Pracownicy prokurator zostali wyposażeni w dodatkowe środki ochronne i dezynfekcyjne: maseczki, rękawiczki i płyny antybakteryjne. Część z nich, których charakter pracy na to pozwala, wykonuje swoje obowiązki z domów. Jednocześnie zostały odwołane wszelkie szkolenia, konferencje, seminaria, wyjazdy służbowe i inne spotkania gromadzące większą liczbę osób.
Szefowie wszystkich jednostek organizacyjnych prokuratury, oprócz wymienionych zasad wprowadzonych przez Prokuratora Krajowego, mają możliwość podejmowania dodatkowych działań prewencyjnych. Dotyczy to np. liczby osób kierowanych do pracy z domów. Podejmowane dodatkowe działania zależą od specyfiki poszczególnych jednostek – liczby prowadzonych postępowań, ich wagi i charakteru, o których najpełniejszą wiedzę mają ich szefowie. Kierują się w swoich decyzjach tym, by maksymalnie ograniczać zagrożenie epidemiczne, a jednocześnie zapewniać ciągłość pracy prokuratury.
Procedura przeprowadzenia oględzin zewnętrznych zwłok oraz ich otwarcia, jak również udział prokuratora w tych czynnościach, wskazana jest w przepisach kodeksu postępowania karnego.Sekcje zwłok są przeprowadzane w placówkach medycyny sądowej przy zastosowaniu wszystkich niezbędnych środków ochrony sanitarnej, o których decydują przeprowadzający czynności lekarze. Nie jest wymagane wprowadzanie dodatkowych procedur, ponieważ już obowiązujące zakładają, że w każdym przypadku osoby dokonujące sekcji i w nich uczestniczące mogą mieć do czynienia ze zmarłym będącym nosicielem chorób zakaźnych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24