Jesteśmy zwolennikami tego, żeby uczniowie klas I-III wrócili do szkół, ale także tego, żeby nauczyciele byli bezpieczni, to znaczy, żeby wrócili do szkół bezpośrednio po szczepieniu - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 18 stycznia, czyli po zakończeniu ferii zimowych, uczniowie z klas I-III szkół podstawowych wrócą do nauki stacjonarnej w szkołach. Pozostali uczniowie będą uczyć się zdalnie. Obostrzenia obowiązujące w związku z koronawirusem zostają przedłużone do końca stycznia.
Cezary Tomczyk powiedział we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego", że Koalicja Obywatelska jest "zwolennikiem tego, żeby klasy I-III były otwarte, ale także tego, żeby nauczyciele byli bezpieczni, to znaczy, żeby wrócili do szkół bezpośrednio po szczepieniu".
Jak powiedział szef klubu Koalicji Obywatelskiej, do Polski do tej pory trafiło milion szczepionek, a zaszczepiono 204 tysiące osób.
"Tak naprawdę połowa szczepionek jest niewykorzystana"
- To znaczy, że tak naprawdę połowa szczepionek jest niewykorzystana [z uwagi na konieczność zabezpieczenia drugiej dawki dla już zaszczepionych osób - przyp. red.], że w klasach I-III mogłoby się odbyć szczepienie po to, żeby zabezpieczyć nauczycieli. A bezpieczni nauczyciele, to też bezpieczni uczniowie - podkreślił.
- Ja sam jestem ojcem dwóch synów. Jeden chodzi do pierwszej klasy, drugi do trzeciej klasy. Chaos informacyjny jest gigantyczny i obawy nauczycieli też są gigantyczne - dodał.
Tomczyk podkreślił, że najważniejsze jest to, by zaszczepić 70-80 procent obywateli. - W związku z tym strategia rządu powinna być taka, żeby te grupy na siebie nachodziły. To znaczy, żeby pod koniec pierwszego etapu już był uruchomiony etap drugi. Jak jest etap zero, to żeby grupa pierwsza mogła się szczepić jeszcze pod koniec wyszczepiania lekarzy. Właśnie wtedy nie będzie takiej sytuacji jak teraz, kiedy szczepionki gdzieś się marnują, albo że szpitale nie decydują się na zamówienie dodatkowych dawek - mówił szef klubu KO.
Dodał, że od tego, jak rząd poradzi sobie w kwestii szczepionek, zależy przyszłość Polski na kolejne lata.
- Tak naprawdę wszystkim Polakom musi zależeć na tym, żeby ten system szczepień w Polsce działał jak najlepiej, ale on niestety nie działa dobrze - ocenił Tomczyk. Jego zdaniem nie widać żadnego planu w tej kwestii.
Szef klubu KO chce powołania komisji kontroli szczepień
Tomczyk zapowiedział również w "Rozmowie Piaseckiego", że klub Koalicji Obywatelskiej chce wystąpić we wtorek do rządu o to, żeby rozważył powołanie komisji kontroli szczepień, w której zasiedliby przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych w Polsce, ale też czołowi naukowcy, którzy cieszą się szerokim zaufaniem. Zdaniem gościa TVN24 mogliby to być na przykład profesor Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, czy doktor Paweł Grzesiowski, specjalista w dziedzinie terapii zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19, "żeby w obiektywny sposób, niezależny od rządu, można było informować opinię publiczną w sprawie procedur, które dotyczą szczepień".
- Niepolityczny głos ekspertów i medyków jest nam potrzebny, żeby ludzie uwierzyli, że szczepionki są skuteczne i rząd nie ściemnia w sprawie szczepionek - dodał szef klubu KO.
"Uważam, że kraj członkowski powinien mieć możliwość zakupu dodatkowych szczepionek"
Pytany, czy Polska powinna kupować szczepionki poza systemem szczepień Unii Europejskiej, powiedział, że "jeżeli okazałoby się, że szczepionek jest zbyt mało, to wtedy każdy racjonalnie myślący rząd powinien rozważyć kupowanie szczepionek poza systemem, ale w tej chwili mamy sytuację zupełnie odwrotną".
- Wszystkie szczepionki, które są w Polsce, są dzięki Unii Europejskiej. Żadnej szczepionki nie kupił polski rząd poza systemem. Tych szczepionek jest więcej niż szczepień, które oferuje dzisiaj polski rząd Polakom - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego".
Dopytywany, czy to dobrze, że polski rząd nie kupił szczepionek poza systemem, czy raczej niedobrze, Tomczyk odparł, że "polski rząd powinien mieć możliwość i powinien zabezpieczyć sobie w fazie negocjacji możliwość kupienia dodatkowych szczepionek, jeżeli byłby w stanie wyszczepić więcej Polaków".
Na uwagę, że w poniedziałek szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik do spraw szczepień Michał Dworczyk mówił w "Rozmowie Piaseckiego", że należy pamiętać "o zapisach porozumienia zawartego w ramach Unii Europejskiej, które mówi, że te kraje, które przystąpiły do porozumienia, nie mogą zawierać z producentami odrębnych umów", Tomczyk powiedział, że "uważa, że kraj członkowski powinien mieć możliwość zakupu dodatkowych szczepionek, jeżeli uznaje to za stosowne".
- Jeżeli jest tak, że dzisiaj jesteśmy związani takim porozumieniem, okay. Rozumiem, że rząd podpisał to, co musiał podpisać, ale to świadczy o słabości negocjacyjnej - ocenił Tomczyk.
Szczepienia w Polsce
Akcja szczepień w Polsce trwa od 27 grudnia. W 509 szpitalach węzłowych szczepione powinny być osoby z grupy zero: personelu sektora ochrony zdrowia (medycznego, niemedycznego oraz administracji) oraz rodziców wcześniaków. W następnej kolejności mają być szczepione osoby z grupy pierwszej, w tym nauczyciele.
Szef KPRM Michał Dworczyk mówił w poniedziałek, że od 15 stycznia będą mogli umawiać się na konkretne terminy seniorzy powyżej 80. roku życia, z kolei 22 stycznia uruchomiona zostanie możliwość umawiania szczepień dla seniorów powyżej 70. roku życia. - A 25 stycznia rozpoczną się szczepienia populacyjne dla seniorów, dla wszystkich powyżej 70. roku życia - przekazał minister.
Pytany, co z pozostałymi osobami z grupy pierwszej, czyli seniorami między 60. a 70. rokiem życia, nauczycielami i przedstawicielami służb mundurowych, odpowiedział, że "jeżeli nic się nie zmieni, jeśli chodzi o dostawy od producentów, to najprawdopodobniej pozostałe osoby z grupy pierwszej (...) będą mogły zacząć zapisywać się na szczepienia w drugiej połowie marca lub na przełomie marca i kwietnia".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24