Płuca pacjentów z COVID-19 według pulmonologów mogą włóknieć - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 doktor Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog. - Najprawdopodobniej nawet u osób skąpoobjawowych to włóknienie następuje - dodał. Jak mówił, warianty koronawirusa, z którymi mamy do czynienia, "są bardziej zaraźliwe". Doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, mazowiecka konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych podkreśliła, że konsekwencje przechorowania COVID-19 mogą się ujawniać "nawet po kilku latach".
Resort zdrowia potwierdził w środę 10 040 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy przyrost zakażeń SARS-CoV-2 w naszym kraju. O drugim najwyższym bilansie zachorowań od początku epidemii informowano 17 października. Odnotowano wtedy 9622 zakażenia.
W środę Ministerstwo Zdrowia przekazało także informację o śmierci 130 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce od początku pandemii zakażenie potwierdzono u 202 579 osób, a 3851 zmarło. W szpitalach, w związku z zakażeniem, przebywa 9439 pacjentów.
Wirusolog: najprawdopodobniej nawet u osób skąpobjawowych to włóknienie płuc następuje
Doktor habilitowany nauk medycznych Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie i konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych mówili w "Kropce nad i" w TVN24 między innymi o tym, jakie konsekwencje dla organizmu powoduje zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.
- To, co się zmieni w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to to, że warianty koronawirusa SARS-CoV-2, z którymi mamy teraz do czynienia, jeżeli chodzi o spustoszenie w organizmie, czynią je mniejsze niż te warianty, które były na wiosnę - powiedział Dzieciątkowski.
Podkreślił, że "różnica jest taka, że te warianty, które mamy w tej chwili, są bardziej zaraźliwe".
Wirusolog zwrócił również uwagę, że o ile na wiosnę mieliśmy przede wszystkim do czynienia z infekcjami wśród seniorów, to obecnie zakażenia również dotyczą "ludzi w sile wieku".
Opisywał również, co przy chorobie COVID-19 dzieje się z płucami. Jak mówił, są one "wrotami zakażenia". - Najczęściej pacjenci doświadczają ciężkiego zapalenia płuc. - Te płuca według pulmonologów mogą włóknieć. Najprawdopodobniej nawet u osób skąpoobjawowych to włóknienie następuje - powiedział.
- To włóknienie będzie odwracalne, ale jak długo będzie trwał powrót do zdrowia, tego tak naprawdę do końca nie wiem - zaznaczył gość TVN24.
Dodał także, że "w granicach 50 procent wszystkich zakażonych koronawirusem doświadcza jakichś niedogodności, komplikacji ze strony serca czy układu krążenia". - To są bardzo poważne rzeczy - ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Pierwsza granica przekroczona po siedmiu miesiącach, druga - po 17 dniach. Tempo rozwoju epidemii w Polsce >>>
"COVID jest bardzo poważną infekcją"
Dr Cholewińska-Szymańska podkreśliła, że "COVID jest bardzo poważną infekcją, która ma powinowactwo nie tylko do układu oddechowego (…), ale ma również skłonność do nasilania objawów sercowych, niewydolności krążenia, niewydolności nerek, zaostrzenia chorób przewlekłych".
- To przestrojenie immunologiczne organizmu może skutkować bardzo szerokim spektrum różnych komplikacji w następstwie zakażenia - dodała. Zdaniem mazowieckiej wojewódzkiej konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych mogą się one ujawniać "nawet po kilku latach".
"W kilku ostatnich dniach zaczęła się zmieniać w Polsce narracja na temat epidemii"
Premier Mateusz Morawiecki w środę w Sejmie przedstawił informację na temat stanu przygotowania państwa na rosnącą falę zakażeń. Poruszył między innymi temat bazy łóżkowej i liczby dostępnych w naszym kraju respiratorów. - Między sierpniem a dziś zwiększyliśmy liczbę łóżek z respiratorami trzyipółkrotnie. Każdy szpital potrzebujący respiratorów dostanie je - przekonywał.
Morawiecki przekazał, że w magazynach Agencji Rezerw Materiałowych jest dostępnych ponad 2,5 tysiąca respiratorów gotowych do podłączenia przy łóżkach szpitalnych. Odnosząc się do liczby łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19, premier powiedział, że jest ich obecnie 16-17 tysięcy. - W naszym planie jest zwiększenie bazy takich łóżek o co najmniej kolejnych 15 tysięcy - powiedział.
Te słowa komentowała w "Kropce nad i" ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. - Ja jeszcze dzisiaj nie widzę wielkich zmian, jeśli chodzi o liczbę dostępnych łóżek, ale być może ta sytuacja za chwilę się zmieni - oceniła Cholewińska-Szymańska.
- Być może dlatego, że - odnoszę wrażenie - w kilku ostatnich dniach zaczęła się zmieniać w Polsce narracja na temat epidemii - dodała. Jej zdaniem "w tej chwili chyba wszyscy się przestraszyli - i tak zwany ogół społeczeństwa, jak i politycy, jak i ludzie odpowiedzialni za politykę zdrowotną".
- Zaczynają realnie myśleć o tym, jak powiększyć bazę łóżkową, jak to zorganizować. Bo samo mówienie o powiększeniu, o dopasowaniu liczby łóżek to jest jednak jedna sprawa, a jak to zrobić, to jest zupełnie inna historia - podkreśliła. Dodała, że "być może za kilka dni już będzie inaczej".
"Masowe testowanie znacząco ułatwia selekcję tych osób, które są zakażone koronawirusem"
Dzieciątkowski zwracał zaś uwagę na rolę testowania w walce z pandemią. - Masowe testowanie znacząco ułatwia selekcję tych osób, które są zakażone koronawirusem, a co za tym idzie, będzie również ułatwiało postępowanie z tymi ludźmi - czy akurat muszą oni pozostać na kwarantannie, mogą być w autoizolacji, czy akurat mogą wrócić do pracy - mówił.
Wyjaśniał, że "w tej chwili przede wszystkim do diagnostyki ostrego zakażenia SARS-CoV-2 wykorzystuje się testy biologii molekularnej, które mimo wszystko są bardzo precyzyjne, ale stosunkowo czaso- i kosztochłonne".
- Być może pewną (…) pomocą byłoby wprowadzenie naprawdę wiarygodnych szybkich testów do wykrywania antygenów, czyli białek powierzchniowych wirusa w opakowaniu wirusa, tak, jak to się robi w diagnostyce przesiewowej zakażań wirusami grypy - ocenił wirusolog. Zaznaczył, że mówi o "współczesnej nowej generacji takich testów, które pojawiły się na przełomie sierpnia i września".
Źródło: TVN24